Definicja:
I jeszcze tylko świt zobaczyć,
ten, co maluje złotem piaski.
Przetrzeć zaspane mocno oczy
i wpuścić światło w ciemność jaskiń,
tych, co schronieniem są wygnańców,
a może dobrowolną celą?
I zasiąść razem do śniadania,
wzajem nie karmić się nadzieją.
Przewietrzyć pokój stęchłych myśli,
wyrzucić kubły zbędnych pytań,
zatańczyć w smętnym rytmie ciszy
i pustką ścian się pozachwycać...
I jeszcze tylko świt zobaczyć,
powitać nowy dzień westchnieniem,
w obrazie piękna się zatopić
i zwolna odejść w zapomnienie...
ten, co maluje złotem piaski.
Przetrzeć zaspane mocno oczy
i wpuścić światło w ciemność jaskiń,
tych, co schronieniem są wygnańców,
a może dobrowolną celą?
I zasiąść razem do śniadania,
wzajem nie karmić się nadzieją.
Przewietrzyć pokój stęchłych myśli,
wyrzucić kubły zbędnych pytań,
zatańczyć w smętnym rytmie ciszy
i pustką ścian się pozachwycać...
I jeszcze tylko świt zobaczyć,
powitać nowy dzień westchnieniem,
w obrazie piękna się zatopić
i zwolna odejść w zapomnienie...
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: I jeszcze tylko świt zobaczyć, ten, co maluje złotem piaski.