Definicja:
Gdyby już było za późno…
Gdyby już wiatr gładził trawy łan…
Gdybyś już czekał na próżno…
Przy piecu szeptu ptaków byś słuchał całkiem sam…
Gdyby moje powieki,
anioła oddech już zgasił…
Gdybym odeszła na wieki…
Żar świecy, by się przyłasił…
Gdybym nie mogła już więcej,
Twego snu otulić spojrzeniem…
Zajrzeć z uśmiechem w Twe serce,
co nie wie co zapomnienie…
Tęskniłabym za Twym zapachem…
Tam gdzie spełnienie wszystkiego…
Otulona nań piachem…
A duszą gdzie nie ma już złego…
Zbiłbyś mi trumnę sosnową,
prostą - jak moje serce…
Wianek położył pod głową…
Nie oczekuję nic więcej…
Słuchałbyś jak słowik świergocze…
Przywdział mi w kwiaty sukienkę…
Dwa uplótł złote warkocze…
Do Boga prowadził za rękę…
Gdyby już wiatr gładził trawy łan…
Gdybyś już czekał na próżno…
Przy piecu szeptu ptaków byś słuchał całkiem sam…
Gdyby moje powieki,
anioła oddech już zgasił…
Gdybym odeszła na wieki…
Żar świecy, by się przyłasił…
Gdybym nie mogła już więcej,
Twego snu otulić spojrzeniem…
Zajrzeć z uśmiechem w Twe serce,
co nie wie co zapomnienie…
Tęskniłabym za Twym zapachem…
Tam gdzie spełnienie wszystkiego…
Otulona nań piachem…
A duszą gdzie nie ma już złego…
Zbiłbyś mi trumnę sosnową,
prostą - jak moje serce…
Wianek położył pod głową…
Nie oczekuję nic więcej…
Słuchałbyś jak słowik świergocze…
Przywdział mi w kwiaty sukienkę…
Dwa uplótł złote warkocze…
Do Boga prowadził za rękę…
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Gdyby już było za późno… Gdyby już wiatr gładził trawy łan….