Co znaczy Sprawiedliwość z krzyżem
Słownik: Można uważać Francuzów za naród bufonów, lecz nie można odmówić im talentu do współczesnej muzyki!
Definicja:
Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce pojawił się zespół, który skrzętnie ukrywał własną tożsamość. Przywdziali dziwaczne kostiumy i okrzyknęli się mianem Daft Punk. Z muzyką punkową łączyła ich bezkompromisowość i żywiołowość muzyczna. To była ciemna strona mocy. Po jasnej stronie ukazał się duet Air ze własnymi lekkimi i przyjemnymi dźwiękami. Jedno ich łączyło – moc sprawiania, iż ludzie tańczą. Czas więc na nową generację. Gaspard Augé i Xavier de Rosnay stanęli po stronie prawej i sprawiedliwej. Nazwali się szumnie Justice. Postanowili odkurzyć nieco taneczną scenę. W czasie, gdy świat głównie odtwarza muzykę rockową z lat 80, Justice idzie tropem początku lat 90.
Ich album nosi nazwę „Cross”. Nie jestem przekonany czy wyznawcy religii chrześcijańskiej (w rozumieniu maksymalnie stereotypowym) ucieszą się z okładki i zawartości tej płyty. Silne, soczyste i brudne dźwięki atakują nas już od pierwszych min. i nie puszczają aż do ostatnich taktów. Z drugiej strony na płycie znajdziemy także nieco łagodniejsze brzmienia i utwory łatwiejsze w odbiorze na parkiecie. Ustalenie tej muzyki jako „dance” albo „elektro” wydaje się nie oddawać w pełni jej charakteru. Gdzieś kołacze się ustalenie „nu rave”. Tak faktycznie, tj. kapitalna płyta. „Mięso” rozpoczyna się gotować już od wejściowego „Genesis”. Płynnie przechodzimy w „Let There Be Light”, by nareszcie dojść do singlowego „D.A.N.C.E.”, który w Polsce doczekał się już wielu zwolenników. Muzyka, którą proponuje Justice ma ten sam pokład energii co Chemical Brothers, jest równie bezkompromisowa co Daft Punk i „ma momenty” a`la Air – a więc wszystko co idealne. Wydaje się, iż póki co to jest główny kandydat na płytę roku w zakresie klubowo – elektronicznej.
Tutaj możecie sobie potańczyć †
Justice – Cross
Ocena: *****
Skala:
****** - arcydzieło
***** - znakomite
**** - dobre
*** - średnie
** - złe
* - zgubne
Ich album nosi nazwę „Cross”. Nie jestem przekonany czy wyznawcy religii chrześcijańskiej (w rozumieniu maksymalnie stereotypowym) ucieszą się z okładki i zawartości tej płyty. Silne, soczyste i brudne dźwięki atakują nas już od pierwszych min. i nie puszczają aż do ostatnich taktów. Z drugiej strony na płycie znajdziemy także nieco łagodniejsze brzmienia i utwory łatwiejsze w odbiorze na parkiecie. Ustalenie tej muzyki jako „dance” albo „elektro” wydaje się nie oddawać w pełni jej charakteru. Gdzieś kołacze się ustalenie „nu rave”. Tak faktycznie, tj. kapitalna płyta. „Mięso” rozpoczyna się gotować już od wejściowego „Genesis”. Płynnie przechodzimy w „Let There Be Light”, by nareszcie dojść do singlowego „D.A.N.C.E.”, który w Polsce doczekał się już wielu zwolenników. Muzyka, którą proponuje Justice ma ten sam pokład energii co Chemical Brothers, jest równie bezkompromisowa co Daft Punk i „ma momenty” a`la Air – a więc wszystko co idealne. Wydaje się, iż póki co to jest główny kandydat na płytę roku w zakresie klubowo – elektronicznej.
Tutaj możecie sobie potańczyć †
Justice – Cross
Ocena: *****
Skala:
****** - arcydzieło
***** - znakomite
**** - dobre
*** - średnie
** - złe
* - zgubne