Co znaczy Obama o krok od nominacji
Słownik: Już tylko prawdziwe polityczne trzęsienie ziemii mogłoby pozbawić senatora z Illinois partyjnej nominacji na oficjalnego kandydata Demokratów w walce o prezydenturę.
Definicja:
Przesądziły o tym głównie ostatnie dwa głosowania, w stanie Indiana i Karolina Północna, gdzie Barack Obama zdobył o 100 delegatów więcej niż senator z Nowego Jorku, Hillary Clinton. Aktualnie czarnoskóry senator ma już 1836 delegatów na partyjną konwencję, a więc brakuje mu już tylko 189 do uzyskania minimum niezbędnego do nominacji (2025 delegatów). Hillary Clinton zdobyła ich dotąd 1681.
Wczoraj Obama uzyskał również przegwagę w liczbie tak zwany superdelegatów, a więc partyjych notabli, którzy nie mają obowiązku głosowania wedle rezultatem prawyborów, ale wg własnego uznania. Senator z Illinois pozyskał superdelegaów ze stanów Utah i Ohio i dwóch z Wysp Dziewiczych, którzy poprzednio popierali Clinton. W ub. piątek Obamę poparło dziewięciu innych superdelegatów. Przypadek tę dobrze obrazuje decyzja byłego senatora i kandydata Demokratów w wyborach prezydenckich z 1972 r. George’a McGoverna, który wycofał własne poracie dla Hillary na rzecz Obamy. Tym bardziej to jest znaczny fakt, iż b. senator McGovern od dawna kojarzony jest z rodziną Clintonów. Przed laty Hillary Clinton pracowała jako wolontariuszka w sztabie McGoverna w momencie kampanii prezydenckiej w 1972r. Co prawda były senator nie jest superdelegatem, lecz jego decyzja ma duże znaczenie psychologiczne. To oficjalny sygnał od Demokratów, iż czas zakończyć walkę wewnątrz partii i myśleć o wyborach w listopadzie.
– W zasadzie jest już po wszystkim, nawet jeżeli Clinton wygra w pozostałych prawyborach. Superdelegaci czekali na wyniki w takich dwóch stanach, a Obama wyszedł obronną ręką – uważa prof. Larry Sabato, politolog z Uniwersytetu Wirginii. Za dwa dni odbędzie się głosowanie w Zachodniej Wirginii, gdzie Clinton wygra zapewne z sporą przewagą, na wg sondaży na zwycięstwo może liczyć również w Kentucky, które zagłosuje 20 maja. Barack Obama prowadzi z kolei w pozostałych stanach – Oregonie, Montanie i Południowej Dakocie.
Nie tylko matematyka wyborcza jest przeciwko senator z Nowego Jorku, również ekonomia. Tajemnicą poliszynela jest fakt, iż Hillary Clinton z własnej kieszeni dokłada do kampanii i zadłuża się. W ostatnim miesiącu wydała następne sześć mlnów ze swojego konta.
A co na to senator Barack Obama? Po wtorkowym zwycięstwie nawoływał do zjednoczenia w partii, która jest zmęczona przedłużającą się walką. wg wielu obserwatorów przemawiał już nie jak kandydat, lecz jak zwycięzca. Znamienne to jest, iż więcej niż o dalszej walce z senator Clinton Obama mówił o republikańskim kandydacie Johnie McCainie.
W praktyce można powiedzieć, iż Demokraci mają już swojego kandydata, lecz Clinton trudno jest sięz tym pogodzić. Na pewno czeka na odpowiedni okres by zakończyć udział w prawyborach. to jest o tyle ważne, iż to właśnie styl w jakim zakończy walkę z Obamą ludzie najlepiej zapamiętają. A to jest istotne w razie, gdy za cztery lata senator Clinton ponownie zechce zawalczyć o prezydencki fotel.
Powoli głównym tematem w kontekście Demokartów rozpoczyna być to, kto zostanie wiceprezydentem? Obserwatorzy wskazują, iż mogłaby być nim Hillary Clinton, lecz jak powiedział Obama - "Byłoby aroganckie z mojej strony, sugerować taką sposobność przed zakończeniem prawyborów". Oprócz senator z Nowego Jorku, zmienia się również takich polityków jak John Kerry, kandydat Demokratów z wcześniejszych wyborów, i Michael Bloomberg, burmistrz Nowego Jorku z sporym doświadczeniem w zakresie ekonomii i gospodarki. Komentatorzy podkreślają, iż byłoby to idealne rozwiązanie, zważywszy na fakt, iż gospodarka, a właściwie kryzys gospodarczy w stanach zjednoczonych ameryki, może być głównym tematem w momencie właściwej kampanii prezydenckiej. Ponadto tajemnicą poliszynela jest fakt, iż b. senator z Arizony John McCain, kandydat na prezydenta z ramienia Republikanów, nie najlepiej orientuje się w kwestiach ekonomii. Teoretyczny duet idealizmu i pragmatyzmu byłby zatem bardzo pożądany poprzez Partię Demokratyczną. Póki co oczekujemy następnych sygnałów ze sztabu Hillary Clinton, a następne dni zwłoki w ostatecznym rachunku wychodzą samym Demokratom na niekorzyść i umacniają pozycję John'a McCain'a
Wczoraj Obama uzyskał również przegwagę w liczbie tak zwany superdelegatów, a więc partyjych notabli, którzy nie mają obowiązku głosowania wedle rezultatem prawyborów, ale wg własnego uznania. Senator z Illinois pozyskał superdelegaów ze stanów Utah i Ohio i dwóch z Wysp Dziewiczych, którzy poprzednio popierali Clinton. W ub. piątek Obamę poparło dziewięciu innych superdelegatów. Przypadek tę dobrze obrazuje decyzja byłego senatora i kandydata Demokratów w wyborach prezydenckich z 1972 r. George’a McGoverna, który wycofał własne poracie dla Hillary na rzecz Obamy. Tym bardziej to jest znaczny fakt, iż b. senator McGovern od dawna kojarzony jest z rodziną Clintonów. Przed laty Hillary Clinton pracowała jako wolontariuszka w sztabie McGoverna w momencie kampanii prezydenckiej w 1972r. Co prawda były senator nie jest superdelegatem, lecz jego decyzja ma duże znaczenie psychologiczne. To oficjalny sygnał od Demokratów, iż czas zakończyć walkę wewnątrz partii i myśleć o wyborach w listopadzie.
– W zasadzie jest już po wszystkim, nawet jeżeli Clinton wygra w pozostałych prawyborach. Superdelegaci czekali na wyniki w takich dwóch stanach, a Obama wyszedł obronną ręką – uważa prof. Larry Sabato, politolog z Uniwersytetu Wirginii. Za dwa dni odbędzie się głosowanie w Zachodniej Wirginii, gdzie Clinton wygra zapewne z sporą przewagą, na wg sondaży na zwycięstwo może liczyć również w Kentucky, które zagłosuje 20 maja. Barack Obama prowadzi z kolei w pozostałych stanach – Oregonie, Montanie i Południowej Dakocie.
Nie tylko matematyka wyborcza jest przeciwko senator z Nowego Jorku, również ekonomia. Tajemnicą poliszynela jest fakt, iż Hillary Clinton z własnej kieszeni dokłada do kampanii i zadłuża się. W ostatnim miesiącu wydała następne sześć mlnów ze swojego konta.
A co na to senator Barack Obama? Po wtorkowym zwycięstwie nawoływał do zjednoczenia w partii, która jest zmęczona przedłużającą się walką. wg wielu obserwatorów przemawiał już nie jak kandydat, lecz jak zwycięzca. Znamienne to jest, iż więcej niż o dalszej walce z senator Clinton Obama mówił o republikańskim kandydacie Johnie McCainie.
W praktyce można powiedzieć, iż Demokraci mają już swojego kandydata, lecz Clinton trudno jest sięz tym pogodzić. Na pewno czeka na odpowiedni okres by zakończyć udział w prawyborach. to jest o tyle ważne, iż to właśnie styl w jakim zakończy walkę z Obamą ludzie najlepiej zapamiętają. A to jest istotne w razie, gdy za cztery lata senator Clinton ponownie zechce zawalczyć o prezydencki fotel.
Powoli głównym tematem w kontekście Demokartów rozpoczyna być to, kto zostanie wiceprezydentem? Obserwatorzy wskazują, iż mogłaby być nim Hillary Clinton, lecz jak powiedział Obama - "Byłoby aroganckie z mojej strony, sugerować taką sposobność przed zakończeniem prawyborów". Oprócz senator z Nowego Jorku, zmienia się również takich polityków jak John Kerry, kandydat Demokratów z wcześniejszych wyborów, i Michael Bloomberg, burmistrz Nowego Jorku z sporym doświadczeniem w zakresie ekonomii i gospodarki. Komentatorzy podkreślają, iż byłoby to idealne rozwiązanie, zważywszy na fakt, iż gospodarka, a właściwie kryzys gospodarczy w stanach zjednoczonych ameryki, może być głównym tematem w momencie właściwej kampanii prezydenckiej. Ponadto tajemnicą poliszynela jest fakt, iż b. senator z Arizony John McCain, kandydat na prezydenta z ramienia Republikanów, nie najlepiej orientuje się w kwestiach ekonomii. Teoretyczny duet idealizmu i pragmatyzmu byłby zatem bardzo pożądany poprzez Partię Demokratyczną. Póki co oczekujemy następnych sygnałów ze sztabu Hillary Clinton, a następne dni zwłoki w ostatecznym rachunku wychodzą samym Demokratom na niekorzyść i umacniają pozycję John'a McCain'a
- Dodano:
- Autor:
Pisarz