wszelkie formalności co to jest
Definicja: Wydatki choroby,śmierci i pogrzebu, z relacji doświadczonej osoby; stan 2006-2007.

Czy przydatne?

Co znaczy Wszelkie Formalności

Słownik: Wydatki choroby,śmierci i pogrzebu, z relacji doświadczonej osoby; stan 2006-2007.
Definicja: Pochówki najlepiej organizować poprzez firmę komunalną, pod nadzorem gminy. Jeśli kupisz trumnę z tych droższych, to z tego, co masz przyznane na pogrzeb nie zostaje prawie nic! Zgodnie z wydatków nie ma możliwości manewru. W mediach z kolei mówi się, iż za skórę bierze się ok. 1600 zł. Jakby nie patrzył nie mieści się, to w rachunkach. Spółki muszą działać zgodnie z jakiś działań poza prawnych.

Na początku otrzymałem zlecenie pochowania wuja, był alkoholikiem nabawił się poprzez, to aldshaimera. Jego żona w tym czasie miała poważne problemy trawił ją nowotwór. Wuj jako pacjent szczególnej troski przebywał w hospicjum. Technicznie, w takim zakładzie nie odbywa się dobrze. Na każdy posiłek karmienie poważnie chorego, trzeba poświęcić ok. godziny! Nieliczna obsługa nie jest w stanie cierpliwie podejść do poszczególnych przypadków. Ludzie zarabiają tam po 700/800 złotych. Nie ma motywacji, ani możliwości tak aby opanować sytuację w przepełnionej placówce.

- Niesienie krzyża 100 złotych!

Wujek Stach wytrzymał w hospicjum półtora miesiąca. Nie było ciekawie, miał bule brzucha, nic nie jadł! W pewnym momencie zapytałem się pielęgniarek czy on w ogóle się wypróżniał? Nie zauważyły, nie było okazji, poprzez dwadzieścia dni chory wije się z bólu i nikt nic nie wie, dlaczego?

-Taka umieralnia, taśma do momentu śmierci!

Wujka Staszka wizytowałem tylko ja, cała rodzina nie miała na to ochoty, być może nie czuła się zobowiązana. Kiedy przychodziłem do hospicjum wujek mimo tego, iż był jak warzywo, uśmiechał się, lecz były i momenty, kiedy, to wyładowywał na mnie gniew, chwytał mnie wtedy za barki, mścił się, za to, iż cierpi w zamkniętym oddziale. Nie był łatwym pacjentem, buntował się, walczył, pluł i szczypał! Jego intelekt prawie nie funkcjonował, aż przyszedł czas, kiedy zanikł mu odruch połykania, obsługa dawała mu wtedy sondę.

- Dać komuś kwotę za opiekę?

Dopóki była stabilizacja czułem się zadowolony, byłem przy nim po kilka godz. na dzień, w pomiędzy czasie sygnalizowałem ciotce, by finansowo uregulowała sprawę przyszłej pielęgnacji nad mężem. Nie chodziło o łapówkę, lecz po prostu legalne rozwiązanie. Ciotka wiedziała, iż wszystko nie idzie jak trzeba. Sama była ciężko chora, z drugiej strony miała żal do męża, za to, iż nieustannie pił, stosował przemoc od momentu ślubu, do pojawienia się choroby. Staszkowi, jak powiedział doktor: - Alkohol zżarł mózg!

- Ludzie nie chcą odwiedzać umierających i chorych.

W hospicjum panuje ponura atmosfera. Wielokrotnie pognębiony sytuacją czułem wielki smutek i bezradność, oglądanie umierania wymienia człowieka! Na pięćdziesiąt osób leżących w zakładzie, na dzień było odwiedzanych trzy/cztery!

Ciężko mi było, być może, to ja przyspieszyłem zgon wuja. Zasugerowałem przecież pielęgniarkom, tak aby podać mu ziołowy lek na przeczyszczenie. Tak także się stało, środek zadziałał, lecz cztery dni potem wuj źle się poczuł, a następnie zmarł!

- Rodzina do końca zachowała dystans!

Moje pełnomocnictwo obejmowało, nie tylko opiekę, lecz i zorganizowanie wszelkich formalności związanych z pochówkiem.
W dwa dni trzeba było załatwić akt zgonu, pogrzebówkę w Zusie, rozmaite upoważnienia. Trumnę zamówiłem dębową za 1200 złotych, krzyż za 100, mycie ciała za 300! Z tym przygotowaniem zwłok nieboszczyka do pogrzebu zachodzą pewne komplikacje, drużyna odpowiedzialna za te zadanie woła sobie, dodatkową stówkę do kieszeni. Wystarczy jedno spojrzenie na wykonawców, by zrozumieć, na co idą te kapitał.


-Transport zwłok wchodził w koszta meykapu!


Praktyczna rada! Jeżeli ktoś ma zamierzenie otworzyć trumnę w czasie ostatniej ceremonii, niech nie żałuje wspomnianej stówki, ponieważ w innym wypadku widok nieboszczyka może przerazić na całe życie!
- Później jest noszenie trumny, do wykopanego dołu.
- Druga praktyczna wskazówka! Co wybrać, czy tradycyjny mechanizm chowania, czy novum, a więc " mechanizm śląski",bez zasypywania dołu przy rodzinie? Jeśli zdecydujemy się na wariant łagodniejszy, z układaniem kwiatów na kraty, to proponuje po ok. piętnastu minutach, powrócić na miejsce pochówku, aby zobaczyć jak praca została wykonana. - W moim przypadku poprzez zbagatelizowanie sprawy, musiałem sam łopatą uformować mogiłę!

Ceremoniał przegalopował rutynowo, ksiądz bardzo się spieszył, nie tylko ja miałem wrażenie, iż jest nie tak jak być powinno. Dobrze jest, więc zdyscyplinować i duchownego.

- Jeżeli chodzi o kwiaciarnie.

Tu nie można także odpuścić! Każdy pragnie zebrać własne żniwo. tak aby na grobie nie pojawiły się zwiędłe badyle zamiast kwiatów, za które słono się płaci, w żadnym wypadku nie można na wstępie płacić całej należności. Dobrym rozwiązaniem jest zaliczka, która automatycznie daje motywacje do uczciwości. Tych zagadnień jest bez liku, najczęściej w chwili traumy darujemy hienom fory, nie chcemy się wadzić, nawet w sytuacjach, gdy dochodzi do wymiany trumny; to oznacza, płacimy za droższą, a dostajemy tańszą!

- Poczęstunek, warto czy nie warto?

Stypa odbyła się w bardzo dobrej atmosferze; to oznacza daleka była od traumatycznego modelu katolickiego, gdzie wszyscy są klasycznie zdołowani. Koszta imprezy, to 30 złotych za super obiad plus ciastko i napój na jedną osobę. Dziś restauracje prześcigają się z ofertami, można zbijać cenę, targować się, posiedzieć co najmniej z pięć godz..

- Wiadomość także kosztuje!

O śmierci swojego męża ciotka Anna dowiedziała się ode mnie. Nie mogła być na pogrzebie, na skutek poważnej operacji przez wzgląd na rakiem jelita grubego. Po zgonie wuja Stacha, Anna myślała, iż rozpoczyna nowe życie, wolne od ucisku, zniewag i tego wszystkiego, co było koszmarem przeszłości. - Co ciekawe? Lekarze i rodzina, poprzez cały czas choroby, utrzymywali ją w niewiedzy. Najsmutniejsze jest, to, iż ja sam starałem się umiejętnie dawkować nieprawdę, kreując przed umierającym człowiekiem optymistyczne wizje.
Z ciocią poprzez całe życie miałem bardzo dobre stosunki, traktowała mnie wyjątkowo, ujrzała we mnie bratnią duszę, nie miała swoich dzieci.

- Propozycja!

W przeszłości wielokrotnie proponowała mi pewnego rodzaju ofertę. Chciała, abym, hipotetycznie opiekował się nią i jej mężem, kiedy zajdzie taka potrzeba. Dostałem wniosek przejęcia jej całego majątku tj. siedemdziesięciu tys. złotych w zamian za deklarację.- Odmówiłem! Rozumiałem, iż nie mogę być cwaniakiem, który podejmuje zobowiązanie, a z drugiej strony, nie jest skłonny poświęcić swojego życia dla osoby chorej na aldshaimera. Oczywiście, mogłem ruszyć głową, w wyrachowaniu układać scenariusze, lecz, to byłoby wstrętne. Ciotka Anna była zaskoczona, w ten sposób nabrała do mnie jeszcze większego zaufania.

- Z rodziną, za Pan Brat?

Toczyłem batalię o ciotkę, podobnie jak w razie wuja, każdy dzień życia przecież ma sedno. W rozmowie z ordynatorem, uzgodniliśmy, iż w zasadzie można jeszcze spróbować szczęścia w klinice. Jednak w tym zagadnieniu spotkał mnie nieoczekiwany opór ze strony rodziny! Miałem problem etyczny, krewni uważali, iż tego rodzaju pobyt, to duży koszt pieniężny, a przy tak złych rokowaniach, nie ma najmniejszego sensu uruchamiać całego procesu opłat z tym związanych. Byłem zdruzgotany, milczałem, nie mogłem powiedzieć Annie, co się dzieje, jaka jest jej realna przypadek, jakimi zawodnikami są jej bliscy.

- Choroba postępowa.

Mówili tak: - Aniu! Lada dzień wyjdziesz zdrowa do domu! Trzeba będzie się leczyć, choroba ustanie. Nie ma powodu się martwić, podróżować po klinikach, Warszawach, Wrocławiach…, przechodzić niepotrzebne operacje! - Najgorsze, iż ciotka w te opowieści faktycznie uwierzyła. W praktyce oznaczało, to przegraną, zaniechanie alternatywnych rozwiązań walki z rakiem finansowanych poprzez Unię Europejską. Były także i jej kapitał, wszystko można było rozegrać inaczej.

- Bez łapówki, to Makabra!

Chora trąciła logikę, w tym czasie ponownie proponowała mi przejęcie kwot pieniężnych i mieszkania. - Odmówiłem!
Apelowałem do krewnych, iż w tym szpitalu, bez łapówki jest trauma! Nie chcieli słyszeć, iż bez datku do kieszeni nic nikogo nie interesuje. Opowiadałem, na co żaliła się ciocia. Postulowałem - Trzeba dać ordynatorowi z dwa tysiące i ciotka będzie traktowana jak księżniczka!

-Być jak oddział intensywnej terapii!

Zwłoka spowodowała, iż ciotkę chciano już wypisać ze szpitala. Osobiście zostałem wezwany poprzez ordynatora na konsultację. Ten prosił mnie, by poddał się nietypowemu szkoleniu w dziedzinie pielęgnacji pielęgniarsko-lekarskiej nad bliską osobą. - Nie łapówka, tylko interwencja wysokiego urzędnika państwowego spowodowała zmianę diagnozy, nie zostałem lekarzem, biała służba przestraszyła się konsekwencji.

-Polski folklor!

kapitał od ciotki, których nie chciałem, przejęła jej siostrzenica
Umierająca była już w zupełnie innym świecie, całą noc wyła z bólu, bo środki przeciwbólowe zgodnie z prawa, przysługują pacjentom tylko po operacji! - VIP nie wytrzymał i interweniował! Zdecydowano, iż osoba, która jeszcze parę godz. temu miała być wypisana do domu, idzie na stół operacyjny. Za
kapitał chorej kupiono środek na przeczyszczenie przed operacyjne. Ciotka jednak miała schorzenie korelujące z przeciwwskazaniami tego leku. Lekarze i obsługa nie zwrócili na to uwagi. Można cierpieć, wyć z bólu, z partaniny i warcholstwa, nieodpowiedniej diagnozy!

-Skóra kosztuje 1600 złotych!

Operacja była tylko środkiem doraźnym, rak w krótkim czasie przerzucił się na trzustkę po trzech miesiącach Anna umarła! Sporo zrozumiałem, zdobyłem doświadczenie, dopiąłem pogrzeb na amen. Ciocia była osobą uduchowioną i religijną, regularnie dawała datki na kościół. Taki paradoks, w zaradności można wszystko dobrze zorganizować, być w porządku, jednak inni potraktują, to jak padlinę! - Ksiądz przeprowadził ceremonię bardzo obcesowo, w znacząco większym pośpiechu niż w razie wuja. Wszystko było dla niego anonimowe; rodzina, denat, lecz nie
kapitał! W tych chwilach ludzie pokazują swój prawdziwy charakter. Każdy gest jest istotny, nawet sposób chwytania otrzymanego banknotu do ręki. Dobrze widać, co energię danego człowieka porusza. Najwspanialszym odpowiednikiem jest moja krewna, która w całości przejęła spadek, bez cienia zażenowania od majaczącej osoby. Szukuje się nowa historia, rodzina będzie chodzić do sądu.

- niebrzydki wieniec kosztuje 400 złotych,
wykup miejsca na cmentarzu 600, a
kwestia sądowa 10 % od stawki sporu! ...



  • Dodano:
  • Autor: