narkotyki lodówce co to jest
Definicja: każdym osiedlu i w każdej szkole słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Narkotyki w lodówce

Słownik: Nie staraj się uchronić swojego dziecka przed narkotykami - i tak Ci się nie uda. One są wszędzie. I nie chodzi mi tu wcale o mnogość dilerów na każdym osiedlu i w każdej szkole.
Definicja:

Narkotyki nas otaczają, chociaż przewarzająca część z nas jest tego zupełnie nieświadoma. Możemy je znaleźć w ogrodzie, w domowej apteczce czy lodówce. Używamy ich na co dzień, nie mając definicje o ich ukrytych właściwościach.



Obecność w apteczce niebezpiecznych substancji o atrakcyjnych dla poszukujących wrażeń młodych ludzi właściwościach, nikogo chyba nie dziwi. Zaskakiwać może jednak, iż nie chodzi tu o wydawane na receptę leki na poważne schorzenia, a o popularne specyfiki stosowane do leczenia kaszlu - Tussipect i Tussidex.



Ten pierwszy cieszy się ogromną popularnością wśród studentów. Każda jego tabletka zawiera 15 mg efedryny, silnie pobudzającej substancji, działaniem przypominającej hormon adrenaliny. Na skutek dużej dostępności, Tussipect stosowany jest jako substytut amfetaminy. Obecność efedryny w tabletkach na kaszel tworzy pozory bezpieczeństwa. W czasie gdy organizm bardzo szybko powiększa tolerancję na nią, co skutkuje konieczność powiększenia dawki i może prowadzić do uzależnienia psychicznego. Przedawkowanie kończy się uczuciem niepokoju, drżeniem rąk i gwałtownym wzrostem ciśnienia, co może prowadzić do tragedii.



Zgoła inne działanie mają takie leki na chore gardło, jak Tussidex czy Acodin. Zawarte w nich DXM nie tylko pobudza, skutkuje również halucynacje i stany euforyczne. Przy sporych dawkach możliwe jest uzyskanie uczucia wyjścia z własnego ciała (OOBE - Out Of Body Experience) czy depersonalizacji. Śmiertelne przedawkowanie jest praktycznie niemożliwe, jednak częste zażywanie DXM prowadzi do uszkodzeń mózgu, wątroby, nerek i serca i pogorszenia pamięci. Mimo że medycznie jest stosowany w leczeniu uzależnień, sam może je wywoływać.





Bieluń, datura, diabelskie ziele. Media swego czasu często informowały o zatruciach tym ozdobnym kwiatem, bardzo częstym w polskich parkach i ogrodach. Bieluń podobno bierze się tylko raz. Nawet jeśli eksperyment nie znajdzie swego końca w szpitalu, symptomy zatrucia i tak zdołają efektywnie zniechęcić do dalszych prób. Halucynacjom, całkowitej utracie pamięci i kontroli nad sobą towarzyszy mocne pobudzenie psychoruchowe, zanik śliny, suchość skóry i agresja. To zdradliwe działanie "czarciego ziela", jak bieluń była dawniej nazywana, jest powszechnie znane, jednak chęć spróbowania regularnie wygrywa ze zdrowym rozsądkiem i zatrucia tym chwastem ciągle pozostają plagą.



Podobne halucynogenne efekty można uzyskać dzięki bardzo popularnej w polskiej kuchni gałki muszkatołowej. Własne właściwości zawdzięcza ona mirystycynie, psychodelikowi wywołującemu zmiany w sposobie myślenia, halucynacje, zaburzenia postrzegania czasu i przestrzeni, senność i znaczące obniżenie ciśnienia. Gałkowa podróż może trwać nawet kilka dni. Pocieszeniem dla martwiących się o własne pociechy rodziców może być fakt, iż odpowiednie przygotowanie przyprawy regularnie się nie udaje, jej smak jest obrzydliwy, a wiórki twarde, poprzez co eksperymenty z nią regularnie kończą się jedynie natychmiastowymi wymiotami albo nieco późniejszą biegunką.



Wszyscy wiemy, iż jedzenie słodyczy poprawia humor. Bez wątpienia świetnym poprawiaczem nastroju jest uwielbiana chyba poprzez każdego bita śmietana. Jednak mało osób zdaje sobie sprawę, jak bardzo może ona rozweselić. A może doprowadzić ona do stanu, który mój znajomy chemik nazwał bardzo trafnie i dosadnie "totalnym pier...cem śmiechowym". Jak to możliwe? Otóż kupiona w sklepie spożywczym bita śmietana zawdzięcza własną puchatą konsystencję obecności w butli gazu sprężającego. A tym bardzo regularnie jest podtlenek azotu, szerzej znany jako gaz rozweselający. Zmrożenie butli prowadzi do oddzielenia się gazu od piany i pozwala na jego wdychanie. Sporadyczne używanie tego rozweselacza nie przynosi szkód organizmowi, nadużywanie może jednak prowadzić do symptomów przypominających anemię i neuropatię. Zagrożeniem dla początkujących użytkowników jest niedotlenienie mózgu, gdyż zdarza się, iż po prostu zapominają oni o tak ważnej czynności, jak robienie przerw w inhalacji, by wciągnąć konieczne do życia powietrze.



Lektura tego krótkiego przeglądu nie napawa optymizmem, a przecież listę legalnych i powszechnie dostępnych narkotyków można aby długo rozszerzać, chociażby o bardzo popularnego poppersa, muchomory, kaktusy i sporo innych roślin i substancji, z którymi spotykamy się na co dzień. Pokazuje to w pierwszej kolejności bezcelowość tworzenia wszelkich list narkotyków zakazanych, ponieważ konsekwencja w ich układaniu zmusiłaby nas do rezygnacji z jedzenia pysznych pierników i tortów czy leczenia schorowanych gardeł. Prowadzi ono również do sytuacji, w której nie chcąca łamać prawa młodzież coraz częściej sięga po nieznane i słabo zbadane specyfiki, regularnie wiele bardziej niebezpieczne niż "tradycyjne" narkotyki. Dlatego warto zastanowić się, czy jedyną efektywną bronią w walce z plagą narkotyków nie jest polityka zakazów, a polityka solidnej nauki i rzetelnego informowania o działaniu i skutkach zażywania tychże. Wszyscy chyba zgodzimy się, iż "zażywasz-przegrywasz" szczytem konstruktywnej argumentacji nie jest.

  • Dodano:
  • Autor: