Definicja:
Ktoś niezwykły…
Idzie korytarzem, w głowie ma burze myśli,
Rozgląda się wokoło, rzuca uśmiech śliczny.
Być może mnie widzi, nie wiem, ja ją na pewno,
Aż chce mi się patrzeć na tę twarzyczkę szczerą.
Słyszę znów jej głos, mimo chodem się odwracam,
Gdy patrzy w oczy, nie liczy się reszta świata.
Dziś chcę okazać jej należyty szacunek,
Powtarzać wciąż imię i wielbić wizerunek.
Więc dlatego siedzę po nocach, sklejam słowa.
Późna noc, trzęsą się ręce, boli już głowa.
Trwam nad kartką i myślę: co mnie tu przywiodło?
Oczy, uśmiech, może to wyjątkowe słowo…
Małgosia
Idzie korytarzem, w głowie ma burze myśli,
Rozgląda się wokoło, rzuca uśmiech śliczny.
Być może mnie widzi, nie wiem, ja ją na pewno,
Aż chce mi się patrzeć na tę twarzyczkę szczerą.
Słyszę znów jej głos, mimo chodem się odwracam,
Gdy patrzy w oczy, nie liczy się reszta świata.
Dziś chcę okazać jej należyty szacunek,
Powtarzać wciąż imię i wielbić wizerunek.
Więc dlatego siedzę po nocach, sklejam słowa.
Późna noc, trzęsą się ręce, boli już głowa.
Trwam nad kartką i myślę: co mnie tu przywiodło?
Oczy, uśmiech, może to wyjątkowe słowo…
Małgosia
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Ktoś niezwykły… Idzie korytarzem, w głowie ma burze myśli.