Definicja:
Dwa różne światy, obce przestrzenie,
meandry losu, zawiłe ścieżki...
I jedno ciche, wspólne marzenie,
by pod błękitnym niebem zamieszkać.
Pod gwiazdą szczęścia, pod okiem Boga,
choćby w szarości, lecz blisko siebie
po woli razem kroczyć po schodach
ku bramom jutra z wiarą w spełnienie.
Wiem, że wiatr nieraz powieje w oczy,
nie unikniemy burz, huraganów,
potknięć, upadków i chłodu nocy,
dręczących duszę wspomnień kurhanów...
Lecz wszystkie można przeskoczyć kłody,
gdy dłoń przy dłoni, przy sercu serce...
Z wiosną do morza odpłyną lody
z zim, tych ostatnich, nie wrócą więcej.
Gdy płaszcz nadziei otuli drzewa,
słońce strapione ogrzeje życie,
pieśń o miłości słowik zaśpiewa
i jednym staną się dwa księżyce.
meandry losu, zawiłe ścieżki...
I jedno ciche, wspólne marzenie,
by pod błękitnym niebem zamieszkać.
Pod gwiazdą szczęścia, pod okiem Boga,
choćby w szarości, lecz blisko siebie
po woli razem kroczyć po schodach
ku bramom jutra z wiarą w spełnienie.
Wiem, że wiatr nieraz powieje w oczy,
nie unikniemy burz, huraganów,
potknięć, upadków i chłodu nocy,
dręczących duszę wspomnień kurhanów...
Lecz wszystkie można przeskoczyć kłody,
gdy dłoń przy dłoni, przy sercu serce...
Z wiosną do morza odpłyną lody
z zim, tych ostatnich, nie wrócą więcej.
Gdy płaszcz nadziei otuli drzewa,
słońce strapione ogrzeje życie,
pieśń o miłości słowik zaśpiewa
i jednym staną się dwa księżyce.
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Dwa różne światy, obce przestrzenie, meandry losu, zawiłe.