Definicja:
Następny dzień, wielka niewiadoma,
apokalipsa samo destrukcji nieuchronna.
Umysł nad emocjami nie panuje,
czas nieuchronnie, bieg zdarzeń odsłania.
Zasłona niepewności, milczenia, stopniowo, powoli opada.
Miasto dalej swoim rytmem żyje,
nic nadzwyczajnego się nie stało.
Idę milczący, niepewny, ciekawością wiedziony,
egzystencja niebytu, stoi otworem, w pas się kłania.
Jasny, słoneczny dzień, nocą mi się jawi,
asfaltowa droga, ścianą pionową, wiodącą na szczyt góry.
Każdy kolejny krok, niepewnością przepełniony ...
... żyć ... bez Ciebie ...
ja ... nie potrafię ...
... nie chcę ...
apokalipsa samo destrukcji nieuchronna.
Umysł nad emocjami nie panuje,
czas nieuchronnie, bieg zdarzeń odsłania.
Zasłona niepewności, milczenia, stopniowo, powoli opada.
Miasto dalej swoim rytmem żyje,
nic nadzwyczajnego się nie stało.
Idę milczący, niepewny, ciekawością wiedziony,
egzystencja niebytu, stoi otworem, w pas się kłania.
Jasny, słoneczny dzień, nocą mi się jawi,
asfaltowa droga, ścianą pionową, wiodącą na szczyt góry.
Każdy kolejny krok, niepewnością przepełniony ...
... żyć ... bez Ciebie ...
ja ... nie potrafię ...
... nie chcę ...
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Następny dzień, wielka niewiadoma, apokalipsa samo.