Definicja:
myśl
w ruch wpadła i obłędnie wystukuje klawisze
pustka obsiadła mój parapet
czekam...
by opadła na śmieszną biel podłogi
rozbiła się po powietrzu.
otwieram oczy zostawiając mrok za plecami
i patrzę w dal na ścianę
obrysowując palcem twój cień
czy słyszysz? już szepcą o nas w trawie.
już czerwienieją maki, gdy przechodzimy obok.
motyle fruwają nad naszą łąką
a niebo załamane pod ciężarem jednakich spojrzeń
bezsilność puka
zmazuje błysk w oku
nie pozwól by wyłamała drzwi
nie pozwól bogom zabawić się mym kosztem
gdy odległość karmi mnie złudzeniami.
nie pozwól, by przypadek zrządził
byś kiedyś
wpadł na mnie na ulicy
i natknął się na zieleń oczu
smutno wpatrzoną w dal
w ruch wpadła i obłędnie wystukuje klawisze
pustka obsiadła mój parapet
czekam...
by opadła na śmieszną biel podłogi
rozbiła się po powietrzu.
otwieram oczy zostawiając mrok za plecami
i patrzę w dal na ścianę
obrysowując palcem twój cień
czy słyszysz? już szepcą o nas w trawie.
już czerwienieją maki, gdy przechodzimy obok.
motyle fruwają nad naszą łąką
a niebo załamane pod ciężarem jednakich spojrzeń
bezsilność puka
zmazuje błysk w oku
nie pozwól by wyłamała drzwi
nie pozwól bogom zabawić się mym kosztem
gdy odległość karmi mnie złudzeniami.
nie pozwól, by przypadek zrządził
byś kiedyś
wpadł na mnie na ulicy
i natknął się na zieleń oczu
smutno wpatrzoną w dal
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: myśl w ruch wpadła i obłędnie wystukuje klawisze pustka.