Definicja:
Odejść trochę głupio, głupio też pozostać
w lawie dni zwyczajnych i chwil krótkich cudzie.
Gdy się własnej duszy nie potrafi sprostać,
jak zachować czystość czołgając się w brudzie?
Kiedy choć raz jeden ucierpi sumienie,
ranione błahostką niby bez znaczenia,
po woli już serce zaczyna kamienieć,
roztacza ramiona w krąg jarzmo zwątpienia...
W to wszystko, co dzisiaj, co jutro, co potem...
Ciężko spojrzeć jasno tam, gdzie wzrok nie sięga,
kiedy wciąż na tacy podają ciemnotę,
gdy słowo umiera, wietrzeje przysięga...
Kiedy krew niezmiennie wciąż z żółcią się miesza,
kiedy pokój świata od wojen zależy,
gdy człowiek ma czelność zabijać, rozgrzeszać
i pewność posiada, co niszczyć, w co wierzyć...
Mądrość, mądrość, mądrość... O! Ludzki narodzie!
Im bardziej żeś mądry, tym głupszy zarazem...
Chlubisz się swą wiedzą, która wszak w przyrodzie
istnieje od zawsze pod Boskim obrazem.
Wciąż niszcząc granice, które od zarania
były, są i będą - nic tego nie zmieni -
pełni wolnej woli nie zmienią przesłania,
jakie Bóg wyznaczył swej niesfornej Ziemi.
Można się nie zgodzić i odejść przedwcześnie,
lecz przecież niczego i to nie załatwi,
bo cóż osiągniemy zabłąkani we śnie?
Gdzież się odnajdziemy, gdy będziemy martwi?...
Nienawidząc świata, nienawidząc siebie,
najzwyklejszym chwilom wciąż nie mogąc sprostać,
ze stałym, niezmiennym słowem - nie znam..., nie wiem...,
odejść trochę głupio, głupio też pozostać...
w lawie dni zwyczajnych i chwil krótkich cudzie.
Gdy się własnej duszy nie potrafi sprostać,
jak zachować czystość czołgając się w brudzie?
Kiedy choć raz jeden ucierpi sumienie,
ranione błahostką niby bez znaczenia,
po woli już serce zaczyna kamienieć,
roztacza ramiona w krąg jarzmo zwątpienia...
W to wszystko, co dzisiaj, co jutro, co potem...
Ciężko spojrzeć jasno tam, gdzie wzrok nie sięga,
kiedy wciąż na tacy podają ciemnotę,
gdy słowo umiera, wietrzeje przysięga...
Kiedy krew niezmiennie wciąż z żółcią się miesza,
kiedy pokój świata od wojen zależy,
gdy człowiek ma czelność zabijać, rozgrzeszać
i pewność posiada, co niszczyć, w co wierzyć...
Mądrość, mądrość, mądrość... O! Ludzki narodzie!
Im bardziej żeś mądry, tym głupszy zarazem...
Chlubisz się swą wiedzą, która wszak w przyrodzie
istnieje od zawsze pod Boskim obrazem.
Wciąż niszcząc granice, które od zarania
były, są i będą - nic tego nie zmieni -
pełni wolnej woli nie zmienią przesłania,
jakie Bóg wyznaczył swej niesfornej Ziemi.
Można się nie zgodzić i odejść przedwcześnie,
lecz przecież niczego i to nie załatwi,
bo cóż osiągniemy zabłąkani we śnie?
Gdzież się odnajdziemy, gdy będziemy martwi?...
Nienawidząc świata, nienawidząc siebie,
najzwyklejszym chwilom wciąż nie mogąc sprostać,
ze stałym, niezmiennym słowem - nie znam..., nie wiem...,
odejść trochę głupio, głupio też pozostać...
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Odejść trochę głupio, głupio też pozostać w lawie dni.