Definicja:
Na poddaszu w swej facjacie okienko otwiera
Noge stawia na parapet,łyka swoje smutki
Jest szalony,krzyczy głośno"Ja już chce umierać!"
Ledwo stoi,jest pijany dużo wypił wódki
Póżna pora mrok zapada,on na gzymsie siedzi
Patrzy wokół na odważnych,którzy w życiu walczą
Nie chce powstać po porażce woli głupio bredzić
Bo narkotyk jego mieczem a alkochol tarczą
Powoli się wychyla spogląda z wysokości
Swym krzywym uśmiechem właśnie śmierć chce witać
Zapomnial o przyjażni,zapomniał o miłości
Cała jego głowa głupotą jest spowita
Tu kończy się historia... SKOCZYŁ JUŻ
Tak zginął kolejny szalony,głupi tchórz
Noge stawia na parapet,łyka swoje smutki
Jest szalony,krzyczy głośno"Ja już chce umierać!"
Ledwo stoi,jest pijany dużo wypił wódki
Póżna pora mrok zapada,on na gzymsie siedzi
Patrzy wokół na odważnych,którzy w życiu walczą
Nie chce powstać po porażce woli głupio bredzić
Bo narkotyk jego mieczem a alkochol tarczą
Powoli się wychyla spogląda z wysokości
Swym krzywym uśmiechem właśnie śmierć chce witać
Zapomnial o przyjażni,zapomniał o miłości
Cała jego głowa głupotą jest spowita
Tu kończy się historia... SKOCZYŁ JUŻ
Tak zginął kolejny szalony,głupi tchórz
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Na poddaszu w swej facjacie okienko otwiera Noge stawia na.