zemsta ciężkostrawnej kolacji co to jest
Definicja: Sztuka Teatralna o miłości, zazdrości i śmierci, na niezbyt poważnie, z motywem ducha.

Czy przydatne?

Co znaczy Zemsta Ciężkostrawnej Kolacji

Słownik: Sztuka Teatralna o miłości, zazdrości i śmierci, na niezbyt poważnie, z motywem ducha.
Definicja: Akt Pierwszy
Scena Pierwsza

Występują:
Stanley
Piękna Veronica
nieładna Katrina
Duch wczorajszej kolacji


Piękna Veronica wchodzi poprzez drzwi wejściowe nucąc wesołą piosenkę, za nią wchodzą Stanley i >>nieładna Katrina.

Piękna Veronica: [chichocze] Ah, Stanley... Jaki ty... Stanley!

Stanley: [patrząc w biust Pięknej Veronici] Ah, Veronico... Piękna Veronico... Aleś wyrosła odkąd ciem widział ostatnio!

>>>nieładna Katrina: [Człapiąc do stołu przedrzeźnia] ”Ah Veronica, Veronica!” Co on w niej widzi!? [Siada obrażona]

Piękna Veronica: Ah, Stanley... Jaki ty... Stanley!

Stanley: [ciągle patrząc w biust Veronici] Kochanie moje... Chodźmy stąd... Jest tu taka... [Patrzy kątem oka na Katrinę] ciężka atmosfera...

Piękna Veronica: Ah, Stanley... Jaki ty...

Stanley: [Ucisza Veronicę] Zwyczajnie chodź.

Veronica i Stanley wychodzą

> >>>>nieładna Katrina: [Wstaje i zwraca się do widowni] No widzieliście ich!? Zakochana para psia ich mać... Dwa lata się nie widzieli a tacy zakochani łażą! Nic nie pogadali! Tylko te wzdychy!

Katrina podchodzi do szafy i rozpoczyna w niej grzebać

>> >>>>>nieładna Katrina: [Spogląda poprzez ramię i przedrzeźnia] „Ah Veronica, Veronica...” [po czym ponownie odwraca się do szafy]

W pokoju pojawia się duch wczorajszej kolacji i spogląda na nieładną Katrinę po czym zbliża się do jej pleców

Duch wczorajszej kolacji: Buuu...

>>> >>>>>>nieładna Katrina nie reaguje

Duch wczorajszej kolacji: Buuu!

>>>> >>>>>>>nieładna Katrina nie reaguje

Duch wczorajszej kolacji: BUUU!

>>>>> >>>>>>>>nieładna Katrina [[ciągle nie reaguje. Zniecierpliwiony Duch tyka ją palcem w plecy

>>>>>> >>>>>>>>>nieładna Katrina: [Odwraca się energicznie] Aaa!

Duch wczorajszej kolacji: [Odskakuje przerażony]

>>>>>>> >>>>>>>>>>nieładna Katrina: Aleś mnie wystraszył! Ktoś ty!?

Duch wczorajszej kolacji: [otrząsa się i wraca na miejsce] Jam jest duch wczorajszej kolaaaacjiiiii!

>>>>>>>> >>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Patrzy z litością] A ja jestem Veronica...

Duch wczorajszej kolacji: [Podnosi do góry palec wskazujący prawej ręki] O, ja właśnie w tej sprawie...

>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Czego!? Także się zakochałeś!?

Duch wczorajszej kolacji: Nie, nie, nie. Nie o to biega... Chociaż.... Naprawdę jest niezła... Zamknij się!

>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Do mnie takim tonem?!

Duch wczorajszej kolacji: Nie, nie. Przepraszam. Czasem gadam sam ze sobą...

Duch wczorajszej kolacji: [Odwraca się plecami do Katriny] A właśnie, iż nie!

Duch wczorajszej kolacji: A tak!

Duch wczorajszej kolacji: A nie!

>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Wybacz, iż przeszkadzam lecz...

Duch wczorajszej kolacji: [Spogląda za siebie] Ups... Przepraszam. Wracając do tematu...

>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: No, słucham...

Duch wczorajszej kolacji: [Odwraca się do Katriny] Otóż mam taki magiczny napój... Tenże magiczny napój...

>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Akwizytorom dziękujemy! [Stara się wypchnąć ducha za drzwi]

Duch wczorajszej kolacji: [Zatrzymuje się dopiero w drzwiach] Nie! Nie! Nie! Czekaj no!

>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Cofa się o krok] A zatem?

Duch wczorajszej kolacji: Jak już mówiłem... Mam taki magiczny napój...

>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Rusza w stronę ducha]

Duch wczorajszej kolacji: [unosi palec wskazujący prawej dłoni]

>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina zatrzymuje się

Duch wczorajszej kolacji: Ten oto magiczny napój pozwala zmienić wygląd w tak zwane „try mi ga”!

>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Mów dalej...

Duch wczorajszej kolacji: Mogłabyś zamienić się dzięki jego pomocy w Veronicę i spędzić kilka upojnych chwil w towarzyskie Stanleya! Udawanie tej kretynki nie byłoby raczej trudne...

>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Po sporo to!?

Duch wczorajszej kolacji: Co?

>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Ten napój.

Duch wczorajszej kolacji: [Wręcza buteleczkę napoju] Spokojnie. Odbiorę sobie w naturze...

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Zamurowuje ją]

Duch wczorajszej kolacji: Muahahaha! [Wyciąga ręce na wysokość biustu Katriny, zbliża się, w ostatniej chwili wymienia kierunek i porywa ze stołu bochenek chleba. Następnie staje na środku pokoju i rzuca sobie pod nogi niewielką buteleczkę (nie tłucze jej)]

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Patrzy jak na świra]

Duch wczorajszej kolacji po chwili milczenia wybiega z pokoju

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Podnosi z ziemi miksturkę i chowa ją do szafy] Wariaci są wśród nas...


KONIEC SCENY PIERWSZEJ


Akt Pierwszy
Scena Druga

Występują:
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina
Piękna Veronica
Stanley
Duch wczorajszej kolacji


Na scenę wchodzi bocznymi drzwiami >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina i ukradkiem dolewa trucizny do stojącego na stole kubka.
Po chwili drzwi wejściowe się otwierają a Katrina w panice kryje się za drzwiami bocznymi. Do pokoju wchodzi Veronica i rozgląda się po pomieszczeniu.

Drzwi boczne otwierają się i do środka wchodzi uśmiechnięta Katrina

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Uśmiecha się fałszywie] Witaj kochana! Usiądź, opowiadaj jak było.

Piękna Veronica: [Siada przy stole] Cudownie! Stanley! Ah jaki z niego... Stanley!

> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Dosiada się do stołu [[[ciągle fałszywie się uśmiechając] Mhm, opowiadaj, opowiadaj...

Piękna Veronica: [Otwiera usta aby coś powiedzieć]

>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: lecz na początku napij się pysznego soczku! [Wskazuje na szklankę Veronici]

Piękna Veronica: [Bierze łyk soku] Naprawdę, niez.... [Umiera]

>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Chichocze straszliwie po czym wstaje i kieruje się do bocznych drzwi] Muahahaha, teraz wystarczy użyć miksturki od ducha a później pozbyć się ciała [wychodzi poprzez boczne drzwi]
Po chwili ciszy poprzez drzwi wejściowe wchodzi Stanley

Stanley: Kochaaanie! Gdzie je... [Zauważa trupa i staje jak wryty]

>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Veronica [Krzyczy zza drzwi] Nie wchodź! Jestem... Eee... Naga!

Drzwi się otwierają i do pokoju wbiega Katrina przebrana za Veronicę

>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Ops... kochanie? Ja to wyjaśnię...

Stanley: [Odwraca wzrok w kierunku Brzydkiej Katriny]

>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Uśmiecha się niemądrze i fałszywie]

poprzez drzwi wejściowe wchodzi Duch wczorajszej kolacji i zauważa zamieszanie

>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Zauważa Ducha]

Stanley: [Odwraca się i zauważa Ducha]

>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Rzuca się w kierunku Ducha wczorajszej kolacji]

Duch wczorajszej kolacji: [Ucieka > poprzez drzwi wejściowe]

>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Wybiega za Duchem]

Stanley: [Rozgląda się niepewnie po czym sztywno wychodzi > poprzez boczne drzwi i zamyka się w szafie]

Koniec Aktu I

Akt Drugi
Scena Pierwsza

Występują:
>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina
Duch Wczorajszej Kolacji
Stanley


>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina wchodzi głównym wejściem do wnętrza domu i siada ciężko na krześle, za nią wchodzi duch wczorajszej kolacji

>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Na te groby kawał drogi... Aż mi stopy spuchły!

Duch wczorajszej kolacji: Tak, Pani, oczywiście, Pani...

>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Krzyczy w stronę drzwi od garderoby] Stanley! Wyłaźże! To już trzy dni!!

Stanley: [Zza drzwi] Nigdy! Zabiłaś ją! Zabiłaś moją ukochaną!

>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Oj, przestań! To był wypadek! Kto aby pomyślał, iż Veronica jest uczulona na arszenik!

Duch wczorajszej kolacji: [Wtrąca się] Tak właściwie... To, to był cyjanek...

>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Patrzy znacznie na ducha]

Duch wczorajszej kolacji: [Milknie, pada do stóp Katriny i rozpoczyna je masować]

>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Odwraca wzrok w kierunku drzwi do garderoby] Stanley!

Stanley: Tak?

>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Zastanawia się chwilę po czym krzyczy] Ukochana do ciebie!

Stanley: [Wyskakuje z szafy] Gdzie? Gdzie? Gdzie!?

>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Na tamtym świecie... No! Skoroś już wylazł chodź i coś zjedz!

Stanley: [Zauważa ducha masującego stopy Katriny] Eee... Jakoś nie mam apetytu... [Z powrotem wchodzi do szafy]

Duch wczorajszej kolacji: Ja mogę pogadać z szefem... może odeśle tego gościa do jego ukochanej...

>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Milcz! [Po chwili zastanowienia dodaje] I masuj...

Duch wczorajszej kolacji: [Milknie i masuje]

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Rozsiada się wygodniej]

> poprzez chwilę nic się nie dzieje. Po kilku sekundach słychać pukanie w drzwi garderoby.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Czego!? [Grzecznie pyta...]

Stanley: Jeść...

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Ha! [Kopniakiem odgania ducha i wstaje] Co ci zrobić do żarcia?

Stanley milczy

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina podchodzi do kredensu

Stanley [[[[ciągle nie udziela odpowiedzi

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Zniecierpliwiona tłucze pięścią w drzwi] Co do żarcia!?

Stanley: [Szepce coś]

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Hę? Głośniej!

Stanley: [Mówi nieco głośniej] Jabłuszko...

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Wyciąga z kredensu jabłko] Wyłaź!

Stanley: Wsuń pod drzwi...

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Rzuca jabłko Duchowi]

Duch wczorajszej kolacji: [Łapie jabłko, wyciąga nóż i rozpoczyna ciąć je w plasterki]

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina siada ponownie na fotelu a duch wczorajszej kolacji pada na kolana pod drzwiami i wsuwa pod nie plasterki jabłka.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Znów krzyczy do Stanleya] Jak długo zamierzasz tam jeszcze mieszkać!?

Stanley: [Mówi z pełnymi ustami] O er-ci!

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Do kiedy!?

Duch wczorajszej kolacji: Mówi, iż już nie długo...

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Odpręża się i zamyka oczy] Stanley... Czy gdybym nie była twoją siostrą i wyglądałabym jak Veronica... Czy byś mnie kochał?!

Stanley: [Mówi z pełnymi ustami] N-e! Y e este-ś E-o-ni-ą!

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Spogląda na ducha]

Duch wczorajszej kolacji: [Czując na karku wzrok swojej władczyni wyjaśnia] Mówi, iż to jeszcze nie to...

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Co masz na myśli!?

Duch wczorajszej kolacji: Chyba... Chyba uważa, iż masz, pani, zbyt podły charakterek...

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Podły charakterek!? Ja mu zaraz dam podły charakterek! [Rzuca się na drzwi do garderoby taranując przy okazji ducha]

Stanley: [Wrzeszczy jak mała dziewczynka]

Duch wczorajszej kolacji: [Ugodzony pomiędzy nogi jęczy jak mała dziewczynka]

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: [Ze wściekłości krzyczy jak mała dziewczynka]

Nagle drzwi od garderoby otwierają się z hukiem a trafiona nimi Katrina pada sztywno na ziemię. Do pokoju wbiega Stanley i chowa się pod stołem

Duch wczorajszej kolacji: [Zwraca palec wskazujący prawej ręki w kierunku Stanleya] Ty! Zabiłeś... [Zwraca palec wskazujący prawej ręki w kierunku Katriny] ...ją!

Stanley: [Jęczy cicho]

Duch wczorajszej kolacji: [Pada przed Stanley’em na kolana] Dziękuję ci! Mój panie!

Stanley: [Wyłazi na czworakach spod stołu] A więc... Nie jesteś niedobry?

Duch wczorajszej kolacji: Żartujesz? Teraz ponownie jestem wolny!

Duch wczorajszej kolacji wstaje, rechocząc staje na środku pokoju i rzuca sobie pod nogi niewielką buteleczkę (nie tłucze jej). Po chwili milczenia wybiega z pokoju.

Stanley: [Wstaje i staje nad ciałem Katriny] Mama nie będzie zadowolona...

KONIEC SCENY PIERWSZEJ


Akt Drugi
Scena Druga

Występują:
Stanley
Duch Wczorajszej kolacji
Duch Brzydkiej Katriny


W pokoju siedzi samotnie Stanley, z nogami na stole. Zamyśla się... Po chwili w pokoju pojawia się Duch wczorajszej kolacji

Duch wczorajszej kolacji: Serwus szefie!

Stanley: Co, hę?

Duch wczorajszej kolacji: [Macha do Stanleya]

Stanley: [Zauważa ducha i spada z krzesła] Czego tu!?

Duch wczorajszej kolacji: Ten z góry kazał mi się zmaterializować i ci, panie, służyć... To w ramach kary za to, iż pozwoliłem zabić poprzednią panią.

Stanley: I tylko tyle? Niezbyt srogi ten twój szef...

w okolicy Ducha wczorajszej kolacji materializuje się duch brzydkiej Katriny i wali go w tył głowy rechocząc straszliwie

Duch wczorajszej kolacji: [Patrzy z pogardą na towarzyszkę niedoli] Tj. dopełnienie tej kary... [Spogląda ponownie na Stanleya]

Stanley: [Odskakuje do tyłu] Katrina! Ty tutaj?

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>nieładna Katrina: Tylko przelotem... Po wkurzać tego pacana [Szturcha ducha wczorajszej kolacji]

Stanley: Odejdźcie! Nie chcę was tutaj!

Duch wczorajszej kolacji: Kiedy właśnie nie możemy... Oznacza... Ja nie mogę ponieważ ta [Dostaje znowu po łbie] ponieważ moja była pani jest jakby... wolna...

Duch brzydkiej Katriny: [Ponętnie szczerzy końskie, żółte zęby w stronę Stanleya] Tak, wolna...

Stanley: Nie obchodzi mnie to! Odejdźcie! Ja chcę Veronicę!

Duch brzydkiej Katriny: [Rechocze pod nosem]

Stanley: Co!? Z czego się śmiejesz!?

Duch wczorajszej kolacji: Moja była pani spotkała Veronicę... Tam, na górze... Obawiam się, iż obecnie pańska ukochana jest niedysponowana...

Duch brzydkiej Katriny: [Parska śmiechem i wychodzi z pokoju]

Stanley: Jak to niedysponowana! Co ona [Wskazuje na drzwi do garderoby] jej zrobiła!?

Duch wczorajszej kolacji: Otóż no właśnie... Pani Veronica znajduje się obecnie gdzieś między chmurami burzowymi nad ogromnym morzem...

Stanley: Mówże jaśniej!

Duch wczorajszej kolacji: Pani Veronica... Pani Veronica biega teraz gdzieś w chmurach uciekając przed wyładowaniami elektrycznymi. Nawet sobie, panie, sprawy nie zdajesz jak nie przyjemnie jest zostać porażonym prądem – tym bardziej, iż nie można umrzeć!

Stanley: [[[[[ciągle nie rozumiem...

Duch wczorajszej kolacji: [rusza w kierunku Stanleya, łapie go za ramiona i mówi prosto w twarz] Pańska ukochana! Siedzi pomiędzy dwoma chmurami! Prąd ją razi w d...

Stanley: [Odpycha ducha i odwraca się do niego plecami] Chcesz zatem powiedzieć, iż Veronica utknęła pomiędzy chmurami burzowymi a latające tam pioruny ganiają ją nie dając wrócić do królestwa niebieskiego? I, iż to wszystko sprawka Katriny?

Duch wczorajszej kolacji: Tak! Precyzyjnie tak!

Stanley: lecz ja nie rozumiem...

Do pokoju wchodzi Duch brzydkiej Katriny

Duch brzydkiej Katriny: No i co? Kochasz mnie już?

Stanley stoi zamyślony

Duch brzydkiej Katriny: [Szturcha Stanleya]

Stanley: Och, hę?

Duch brzydkiej Katriny: Kochasz mnie już?

Stanley: Nigdy!

Duch brzydkiej Katriny: A ja mam coś fajnego... [Uśmiecha się i ukrywa coś w dłoniach]

Stanley: Pokaż!

Duch brzydkiej Katriny: Nie pokażę!

Stanley: [Stara się spojrzeć duchowi brzydkiej Katriny > > poprzez ramię] Oj pokaż!

Duch brzydkiej Katriny: No dobrze... Zbliż tu własną twarz...

Stanley: [Zbliża twarz do rąk ducha brzydkiej Katriny]

Duch brzydkiej Katriny: [Otwiera dłonie i łapie Stanleya za twarz] Duch! Łap go!

Duch wczorajszej kolacji rzuca się na Stanleya i powala go na ziemię, duch brzydkiej Katriny wybiega do garderoby i po chwili wbiega z buteleczką jakiegoś napoju.

Duch brzydkiej Katriny: No mój drogi, teraz będziemy na zawsze wspólnie!

Duch brzydkiej Katriny kuca, bierze w ręce twarz Stanleya i wlewa mu do ust truciznę. Duch wczorajszej kolacji wstaje i odchodzi dwa kroki do tyłu. Stanley czołga się w kierunku garderoby lecz po chwili pada martwy na ziemię.

Duch brzydkiej Katriny: [Śmieje się groźnie] A teraz duchu! Zabierz to ciało do garderoby! Stanley zaraz tu wróci jako wyjątkowo przystojna duszyczka!

Duch wczorajszej kolacji łapie Stanleya i zaciąga go do garderoby. Duch brzydkiej Katriny rozsiada się ponętnie na krześle i wpatruje się w drzwi wejściowe.

KONIEC SCENY DRUGIEJ

Akt Drugi
Scena Trzecia

Występują:
Duch brzydkiej Katriny
Duch Wczorajszej kolacji
Duch Stanleya
Duch pięknej Veronici

Duch brzydkiej Katriny siedzi ponętnie na krześle oczekując nadejścia ukochanego. Nagle słychać łupnięcie w drzwi wejściowe

Duch Stanleya: Auuuu!

Duch brzydkiej Katriny: Kochany! To ty?

Ponownie słychać łupnięcie w drzwi wejściowe

Duch brzydkiej Katriny: [Podbiega i otwiera drzwi. (W progu stoi się duch Stanleya)] Tak! To ty!

Duch Stanleya: A więc duchy nie umieją przechodzić > > poprzez ściany...?

Duch wczorajszej kolacji: [Wychodzi z garderoby i zwraca się do ducha Stanleya] Ano tylko w teatrach i książkach takie głupoty o nas plotą...

Duch brzydkiej Katriny: [Porywa Stanleya za rękę] Dość gadania! Teraz musisz mnie kochać! Jesteśmy tacy sami!

Do pokoju > > poprzez drzwi wejściowe wchodzi osmolony Duch pięknej Veronici

Duch Stanleya: Veronica! Kochanie!

Duch pięknej Veronici: Stanley! Ah! Jaki Ty... duch!

Duch Stanleya: [Porywa Veronicę za rękę] Dość gadania! W końcu wspólnie!

Duch Stanleya wybiega ciągnąc za sobą ducha pięknej Veronici. Duch wczorajszej kolacji wychodzi bez słowa za nimi a duch brzydkiej Katriny podchodzi do szafy i rozpoczyna w niej grzebać...

Duch Brzydkiej Katriny: [Zwraca się do widowni] No widzieliście ich!? Zakochana para psia ich mać... Ledwo od śmierci się nie widzieli a tacy zakochani łażą! Nic nie pogadali! Tylko te wzdychy!

KONIEC SCENY TRZECIEJ

Koniec
  • Dodano:
  • Autor: