liberalizacja żeglarstwa co to jest
Definicja: słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Liberalizacja żeglarstwa - wojenka z betonem

Słownik: "Oni się potopią", w naszym Kraju bardzo widoczna jest nadopiekuńczość władzy nad mieszkańcami. Przykład żeglarski.
Definicja: Od kilku lat dzięki rozwojowi Internetu w naszym państwie a co za tym idzie powstawaniem wolności słowa i zamiany informacji, powstała ekipa dyskusyjna pl.rec.zeglarstwo. Początki były trudne lecz z czasem zainteresowanie ekipą w środowisku żeglarskim rosło. W okół ekipy zebrali się osoby doświadczone z przygodą żeglarską jak i nowicjusze chcący dopiero zacząć się w to bawić.

"Żeglarstwo niebezpieczne dla otoczenia"
7 lutego 2005 roku doszło do pierwszego spotkania władz Polskiego Związku Żeglarskiego (w skrócie PZŻ) z "interentowymi oszołomami" czy inaczej "przyjemniaczkami". Od czego się zaczęło a więc historia ludzi kilku. Założeniem przyjemniaczków jest prawo do wolności jednostki w społeczeństwie, które zezwala na robienie czego się chce, o ile nie narusza to wolności innych, ich bezpieczeństwa czy spokoju. Dlatego ograniczanie tej wolności musi być dyktowane w razie zagrożenia jednego z wyżej wymienionych czynników.

My wiemy najlepiej
PZŻ jako zakuty beton, upiera się wraz z całym swoim środowiskiem, iż region żeglarstwa jest szalenie niebezpieczny i należy chronić ewentualnych samobójców poprzez wprowadzanie regulacji. a więc normalny człowiek powinien sobie to przetłumaczyć, iż chcą dbać o bezpieczeństwo na wodzie. Należy zadać tutaj pytanie dlaczego akurat u nas trzeba wprowadzać takie ograniczenia i rastrykcje skoro we wszystkich statystykach państwoów które nie ograniczają tak żeglarstwa czynią je wręcz swobodnym, nie potwierdzają tego podejścia?.
"Przyjemniaczki" nie znajdują uzasadnienia w utrzymywaniu stopni żeglarskich, obowiązkowych rejestracji i nadzorów technicznych jachtów.

Skąd pomysły związunia się biorą?
Przyczynę powstawania takiego obrazu sprawy w PZŻ wynikają być może z silnego lobby instruktorów żeglarstwa i w obowiązkowych opłatach uiszczanych przy różnorakich okazjach począwszy od egzaminu do zakupienia nowego sprzętu na jachcie. Historia lubi się powtarzać, do dzisiaj nie potrafimy przyciągnąć (tak jak i kilka innych państwoów) spowrotem swojej floty handlowej, która z winy rządu uciekła pod niedrogie bandery. lecz czemu się dziwić jak takie kłody są rzucane w demokratycznym państwie, gdzie za wolność trzeba płacić.

Mam nadzieję iż tym artykułem rozpocznę serię artykułów poruszających tematykę wolności w Polsce
  • Dodano:
  • Autor: