głos dyskusji zabiorą zabiorą co to jest
Definicja: EURO ' 2012 słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy GŁOS W DYSKUSJI. ZABIORĄ / NIE ZABIORĄ / EURO'2012

Słownik: EURO ' 2012 ??
Definicja: 13 - tego czasem zimą, jest wiosnaSubject: GLOS_W_DYSKUSJI. doc


GŁOS W DYSKUSJI warszawa
26.07.08r.

Czy Polska i Ukraina mogą stracić EURO'2012 ?





Zaniepokojony niedawnymi doniesieniami prasowymi, iż Włosi, Francja, a
ostatnio i Niemcy zabiorą nam organizację EURO'2012, i opieszałością
ludzi odpowiedzialnych za przygotowanie imprezy w Polsce, kieruję ten list
do Pańskiej Redakcji z nadzieją jego opublikowania. Pragnę by sympatycy
piłki nożnej mogli zabrać głos w dyskusji, a równocześnie mieli sposobność
moralnego nacisku na przedstawicieli władz i rozliczania swoich posłów,
senatorów i partie polityczne. Przecież przed wyborami kandydaci na
parlamentarzystów głosili pełne poparcie dla idei zorganizowania finałów
mistrzostw Europy wspólnie z Ukrainą. Zajęty wyjazdem na turniej EURO'2008
(już mój piąty) i zdegustowany fatalną grą reprezentacji Polski, nie
zauważyłem, iż minęło już ponad 15 miesięcy od przyznania naszym państwom
organizacji EURO'2012 i 14 miesięcy od debaty na ten temat,
przeprowadzonej poprzez o TVP 2 i redakcję "Dziennika". I co? I nic - poza
sporami politycznymi, obrzucaniem się inwektywami i wzajemnym przerzucaniem
odpowiedzialności poprzez zainteresowane strony.

Ówczesny premier, Jarosław Kaczyński i przewodniczący największej partii
opozycyjnej Donald Tusk złożyli publiczną deklarację, iż w kwestiach Euro'12,
będą mówili jednym głosem. Zapowiedzieli współdziałanie w powstawaniu
szybkich i dobrych ustaw, które umożliwią terminowe wykonanie poszczególnych
projektów i inwestycji. Wtórował im były minister sportu Tomasz Lipiec,
aresztowany nieco później, wraz z dyrektorami COS, za przekręty korupcyjne.
Człowiek ten, o zgrozo, szukał nieprawidłowości w PZPN. Natomiast następczyni
Lipca, pani Elżbieta Jakubiak, nie mająca definicje o sporcie, wzięła sobie do
pomocy byłego głównego architekta Warszawy, Michała Borowskiego, którego
wyrzuciła z posady za niekompetencje prezydent Hanna Gronkiewicz - Waltz.
Usunięty z Urzędu Miasta Michał Borowski okazał się głównym hamulcowym
przedsięwzięcia. Już pierwszego dnia urzędowania minister Jakubiak, miałem
możliwość stanąć twarzą w twarz z przyszłym prezesem Narodowego Centrum
Sportu. Kiedy na moje pytanie odpowiedział, iż od początku brano pod uwagę
tylko jedną lokalizację Stadionu Narodowego, poczułem się zniesmaczony. Tu
przecież chodziło o wielką inwestycję, a nie postawienie budki z piwem. Z
kolei pytania, czy taką decyzję podjął premier Jarosław Kaczyński ? - pan
Borowski nie chciał skomentować.

przez wzgląd na przyspieszonymi wyborami i prawdopodobnymi zmianami na szczytach
władzy, pani Jakubiak z panem Michałem robili wszystko, ażeby nie zawieść
swojego mocodawcy. Specustawa, przygotowana poprzez ministerstwo w bardzo
krótkim terminie, okazała się bublem legislacyjnym. Odchodząca minister
starała się zarekomendować biura, które mogłyby zaprojektować Stadion
Narodowy. Ponoć w imię ułatwienia pracy swemu następcy. Ileż było w tym
obłudy. Nowy minister został postawiony przed faktami dokonanymi. Tylko
wariat może zmienić lokalizację obiektu ! - mówiła pani Jakubiak. Czyżby
były naczelny architekt Warszawy nie powiadomił jej, iż Stadion
Dziesięciolecia zlokalizowany jest na starym korycie Wisły, a nie na
podmokłych terenach? Całe szczęście, iż minister Drzewiecki wybrał firmę JSK
Architekci, a nie zalecane poprzez Borowskiego biuro APA KA, które nie
projektowało przedtem przedmiotów sportowych! O, przepraszam, zaprojektowało
wirtualny stadion do rozmów z UEFA. Najciekawsze w tym wszystkim to jest, iż
praktycznie nikt nie zgłosił się do światowej sławy naszego rodaka, Edmunda
Obiały, który realizował Stadion Olimpijski w Sydney, a aktualnie zatrudniony
jest przy podobnym obiekcie w Londynie. Mógłby służyć co najmniej poradą.

Minister Mirosław Drzewiecki poddał się rodzajowi dyktatu ze strony
Jarosława Kaczyńskiego, Kazimierza Marcinkiewicza i Tomasza Lipca. W
obecnej sytuacji, wobec upływającego czasu, i ja pogodziłem się z tą
lokalizacją. Tym bardziej, iż nowy stadion będzie stricte piłkarski - bez
bieżni lekkoatletycznej, a wybudowany w niecce starego, z wykorzystaniem
nasypów. Martwi mnie głównie wydatek budowy i brak perspektyw związanych z
Narodowym Centrum Sportu. Co prawda uniknęliśmy całkowitej rozbiórki
stadionu i wywózki gruzu, aczkolwiek i tak część nasypu trzeba będzie jednak
rozebrać, chociażby na dojazdy do garaży znajdujących się pod płytą boiska.
Bardzo wiele pieniędzy pochłonie wbicie ok. 3 tys. pali i utwardzanie
terenu i wykonywanie prac poniżej lustra wody. Ostatnio, w czasie
konferencji prasowej zwołanej poprzez Borowskiego w barakach N.C.S. odpierał
on prasowe zarzuty, jakoby miał zatajać własne dochody w oświadczeniach
majątkowych. Szczerze mówiąc, ta kwestia niewiele mnie obchodzi i nie mam zamiaru
w tym się babrać. Od tego jest prokuratura i urzędy skarbowe. Z kolei mam
do niego pretensje jako do człowieka, który powinien być bardziej uczciwy
niż żona Cezara, w czasie gdy na tej konferencji człowiek znów mnie zaskoczył.
Nie bardzo wiedział, ile będzie kosztował stadion. Ja w budownictwie
przepracowałem ponad 40 lat, będąc zbrojarzem, majstrem, kierownikiem
budowy, wreszcie prezesem i właścicielem małej spółki. Ciekawy jestem, kto
pokryje te bardzo powiększone wydatki? Oprócz palowania trzeba jeszcze będzie
doliczyć utwardzenie terenu. O charakterze tego człowieka najlepiej świadczy
fakt, iż lub skomle o posadę, zobacz artykuł "Człowiek z Księżyca" w
"Dzienniku" z 5-6.07.08, lub rozpowiada, ze nikt go nie ruszy. Jednym
wyrazem niezatapialny, niezastąpiony, po nim choćby potop.Najgorsze to jest,
iż pan Borowski robi to wszystko z premedytacją, łącznie ze złożeniem
nieprawidłowego wniosku o pozwolenie na budowę stadionu. Zwyczajnie nie
zrobił solidnego przetargu. Stąd różne niedomówienia, przekłamania i aneksy
do umów.

Prasa nazywa "niezatapialnym" również prezesa PZPN Michała Listkiewicza.
Jednak, w odróżnieniu od Borowskiego, ma się on czym pochwalić. Podobnie jak
dopiero co powołany prezes spółki PL.2012 Marcin Herra, który zaimponował mi
wielkim entuzjazmem i podejściem do trudnego zadania.



Przy okazji mistrzostw Europy, można byłoby wybudować 2 lotniska, na których
lądowałyby samoloty niedrogich linii ( Modlin, Sochaczew ), 2 mosty ( Północny i
Krasińskiego), szybki tramwaj, Park Sportowy z ośrodkiem i szkółkę piłkarską
i siedzibę PZPN na Białołęce. Byłyby to samo nakręcające się inwestycje.
Tym bardziej, > iż już jest inwestor zainteresowany budową tych przedmiotów, lecz
jak zazwyczaj brak woli politycznej. Nie wspomnę o małej obwodnicy dookoła
Warszawy, wystarczy połączyć z dwóch stron trasę Toruńską z Siekierkowską,
czy autostrady Berlin - Warszawa - Moskwa. I zastanawiać się nad budową
wielkiej obwodnicy dla Warszawy. Czy są to mrzonki? Myślę, > iż nie. Zgoda
buduje, niezgoda rujnuje. Pozwólmy tylko działać burmistrzowi dzielnicy
Białołęka, panu Jackowi Kaznowskiemu.



Dlatego skandalem jest ciągłe pozostawanie Michała Borowskiego na stanowisku
szefa N.C.S. Człowieka, który od 2003 roku wyrządził stolicy mnóstwo
szkody. A to przecież warszawiak od urodzenia. Powtarzam, że powiększone
wydatki budowy nowego stadionu zawdzięczamy głównie politykom PiS i osobiście
byłemu premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu, który otoczył się armią
potakiwaczy. Kto wprowadził go w błąd? w czasie gdy parlamentarzyści zajęci są
tylko walką polityczną. Gdyby chociaż połowę tego czasu poświęcili na
realizację przygotowań do EURO'2012, to bez obaw patrzyłbym w przyszłość.

Przyznanie nam organizacji tej imprezy należy potraktować jako akt
sprawiedliwości dziejowej i rodzaj "Planu Marshalla Bis". Znając życie,
stadion z najpotrzebniejszą infrastrukturą stworzenie. Z kolei o drugiej
linii metra w stolicy i autostradach możemy tylko pomarzyć. Jest jeszcze
czas, aby Narodowe Centrum Sportu przenieś do Białołęki, gdzie do
zagospodarowania od ręki jest ok. 80 ha ziemi należącej do skarbu państwa.
Nie będę już więcej pisał, ponieważ to jak rzucanie, grochem o ściane. A czas
płynie. Czy jak zazwyczaj Polak będzie mądry po szkodzie? Mimo wszystko mam
nadzieję, > iż tym wspólnie staniemy na wysokości zadania i damy odpór zachodnim
rewelacją prasowym > i nie postawimy prezydenta Michela Platiniego i
Komitetu Wykonawczego UEFA w niezręcznej sytuacji.

Chyba lepiej parę razy się zastanowić podejmując decyzje, niż działać
pochopnie, na szkodę Polski.

Pozostaje ze sportowym pozdrowieniem.
Andrzej BOBO Bobowski
KRÓL POLSKICH KIBICÓW.
www.bobo-bobowski.pl
e-mail; boboand@wp.pl

  • Dodano:
  • Autor: