co to jest
Definicja: pozostały u nich niezmienne. A trzecia część? Co będzie robić 21. października słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Do urn!

Słownik: Zbliżają się następne wybory. Część społeczeństwa czekała na tę chwilę poprzez ostatnie dwa lata, druga część jest zawiedziona, lecz poglądy pozostały u nich niezmienne. A trzecia część? Co będzie robić 21. października?
Definicja: Otóż to bardzo proste. Trzecia część społeczeństwa wstanie rano z łóżka i pomyśli, iż dzisiejszy dzień to jedynie zmiana grupy rządzącej na inną. "Jeden cyrk się skończył, zacznie się kolejny." Przewarzająca część niedzieli spędzi na oglądaniu telewizji ("jak to dobrze, iż jest cisza wyborcza"), na rozmawianiu o wszystkim i o niczym zręcznie omijając jeden istotny fakt - iż w ogóle nie ma zamiaru pójść do punktu wyborczego, zaznaczyć nazwiska, wrzucić kartki do biało-czerwonej urny i wyjść z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. Taki człowiek, taki pan Kowalski usiądzie wieczorem przed telewizorem i spojrzy wielce krytycznym okiem politycznego znawcy na wyniki. I jedno jest pewne: jakie aby one nie były, wg niego będą złe.

Dlaczego rezygnujemy z podstawowych praw obywatelskich?

Demokracja daje każdemu cały wachlarz praw. Połowy z nich nie znamy, a tym samym nie mamy świadomości socjalnej ich istnienia. Regularnie sporo tracimy na tej niewiedzy, a później znów przechodzimy nad tym do porządku dziennego. Ad rem! Jednym z najważniejszych praw, jakie przysługują Polakom ze względu ustroju i mechanizmu politycznego naszego państwie jest czynne prawo wyborcze. Dlaczego nie "zachłysnęliśmy"się tą możliwością? Po tylu latach komunizmu i życia w strachu przed polityką, która domagała się ofiar na każdym kroku? Nie przyszło mi żyć w tamtych czasach, a gdy wreszcie dostąpiłam daru urodzenia, nie miałam jeszcze prawa głosu. Lecz jestem pewna, iż nie wahałabym się ani minuty. Czy to nie jest wspaniałe, iż mamy szansę coś zmienić? iż nasz jeden, ogromny głos da komuś nadzieję na kreowanie innego życia? Da komuś radość na skutek naszego zaufania? iż później śledząc jego polityczne poczynania będziemy czuć, iż jest w tym nasz >>ogromny udział? Dlaczego tylko garstka Polaków widzi w tym sedno? Gdzie jest reszta?

Polityczna pomyłka

Gdybym wygłaszała tego typu przemówienie gdzieś w akademickiej auli na wiecu przedwyborczym na pewno doczekałabym się nareszcie pytania: a gdzie się zgubi ta wspaniałość, gdy wybrany przeze mnie człowiek zacznie bogacić się na polityce kosztem wyborców, gdy przestanie interesować się Polską? Może lepiej nie głosować, przecież każdy jest taki sam... Pierwszymi słowami mojej odpowiedzi byłyby słowa o tym, iż prawie każdy jest taki sam. Zadajmy sobie trud prześledzenia kariery politycznej danego kandydata, poczytajmy jego publikacje, zastanówmy się nad tym, jak postrzegany jest w społeczeństwie. Gdy tylko zechcemy poświęcić na to odrobinę naszego wolnego czasu sami dojdziemy do wniosku, iż są politycy i Politycy. A jak faktycznie się pomylimy? Jak kampanią wyborczą przysłoni nam własne wady? To przyznamy się do błędu i z kolejnymi wyborami będziemy mądrzejsi o to jedno doświadczenie. Może czarnym pocieszeniem będzie to, iż nareszcie sposobem prób i błędów znajdziemy tego jednego, który pozostanie wierny swoim ideałom i nikogo nie zawiedzie.

Polityka to bagno, nie przyłożę do tego ręki...

Ten stereotyp "prześladuje" polską politykę od lat. Może nawet od pierwszych wolnych wyborów? Polacy zdają się nie rozumieć jednego: iż stopień zabagnienia polityki zależy od nas samych. To MY wybieramy ludzi, którzy zasiądą później w sejmowych fotelach. Może warto przyczynić się do tego, tak aby mieć spokój sumienia i móc powiedzieć sobie, iż zrobiło się wszystko, na co można było sobie pozwolić. Czasami wystarczy dwa razy zastanowić się nad postawieniem krzyżyka akurat przy tym nazwisku nad którym zatrzymało się nasze pióro, tak aby później oszczędzić sobie żenującego wstydu, gdy inni łapią się za głowy na skutek tego bagna, a nam ciężko przyznać się do tego, iż sami jesteśmy jego współtwórcami...

"Czteroletnia" chwila

Spełnienie naszego społecznego obowiązku nie zajmie nam więcej niż pół godziny. Samo skreślenie kratki i podpis w punkcie wyborczym trwa jeden okres. A teraz odpowiedzmy sobie na pytanie, jak cenny będzie ten okres, gdy później poprzez cztery lata będziemy dumni z tego wielkiego wydarzenia, jakim była chwila wrzucenia kartki do wyborczej urny. To wielkie zwycięstwo Polaków, ich ofiarności dla tego jednego prawa i możliwości wyboru o które walczyli poprzez sporo lat. Nie zapominajmy o tym.

Ja już wybrałam. A Wy?
  • Dodano:
  • Autor: