wilk ania co to jest
Definicja: osadzona jest w czarnobiałym świecie, a niedobry wilk chce wykraść koszyczek nie ze.

Czy przydatne?

Co znaczy Wilk I Ania

Słownik: Dzieło spłodzone w szkole, gdy naprawdę nie było co robić... Wilk i Ania to swego rodzaju następne wydanie czerwonego kaptura, z tą różnicą, iż akcja osadzona jest w czarnobiałym świecie, a niedobry wilk chce wykraść koszyczek nie ze smakołykami
Definicja: "Wilk I Ania" (W trzech częściach)
Część I

Dawno, dawno temu, gdy świat był jeszcze czarno biały...

Na ziemi pojawiła się mała Anka z koszyczkiem i biegnąc poprzez ogromne czarno białe pole rozrzucał kwiatki śpiewając "chodź pomaluj mój świat...". Wtedy zza równie czarno białego co pole krzaczka wyskoczył czarny wilk i powiedział "Stój!" Lecz Ania się nie zatrzymała i stratowała biednego wilka... Wilk zaczął strasznie jęczeć z bólu i zwróciło to uwagę małej Ani. Podeszła więc do niego, kopnęła w? W kolano i powiedziała "Cicho, ponieważ zwierzątki straszysz!" lecz wilk jęczał dalej! Ania kopnęła go ponownie, podrapała jeszcze i poszła dalej.



Nazajutrz wilk postanowił przygotować obławę na domek małej Ani. Uporał się z różnymi trudami związanymi z przygotowaniem takiej akcji poza jednym. Ania nie miała domu. Wilk po kilku godzinach kombinowania postanowił nareszcie zbudować dom, następnie przebrać się za agenta nieruchomości i sprzedać jej go po bardzo atrakcyjnej cenie.

Jak powiedział tak zrobił. Wedle planem budowy i tylko trzy miesięcznym opóźnieniem budował małą chatkę i założywszy garnitur poszedł do niej aby go jej opchnąć.

Ania poszła z wilkiem aby obejrzeć domek jednak nie kupiła go. Powód był prosty. Ania opiekowała się własną czarno białą mamą i całe dnie spędzała poza domem w poszukiwaniu magicznych kredek z Marsa, które przywróciłyby jej barwy. Dom był jej zatem niepotrzebny, zgodziła się jednak kupić mały leśny składzik, w którym mogłaby składować zgromadzone już kredki. Wilk ucieszył się i obiecał znaleźć dla Ani piękną kanciapkę na leśnej polanie, następnie pożegnał się, wziął młotek, gwoździe, deski i poszedł zbudować następną chatkę.

Zima nastał, wilk ciągle budował. Nie wypalił mu pomysł z chatką drewnianą - dach przeciekał, nie wyszedł mu pomysł z blachą - zimno było. nareszcie postanowił postawić domek z cegieł. Obliczył, iż zdobycie materiałów, przygotowanie się do budowy i nareszcie zmontowanie całej budowli zajmie mu raptem 3 lata i 5 miesięcy. Przy okazji w połowie tego czasu przy szosie przed lasem stanąć miał hipermarket "Czarnuś" zatem lokalizacja chatki dla Ani byłaby świetna!

Wilk wrócił do Ani po 4 latach i 2 miesiącach ze wspaniałą nowiną - domek już na nią czekał! Zapukał więc do brązowych drzwi czerwonego domku mamy Ani. Otworzyła mu Ania w zielonym sweterku, poprowadziła po granatowym dywanie i posadziła na pomarańczowej kanapie, po czym oznajmiła "Wilku. Doceniam twój trud jednak zdążyłam już znaleźć moje kredki. Przechowywałam je pod łóżkiem, i gdy miałam już wszystkie barwy pomalowałam świat. Nie potrzebuję już twojej chatki." Wilk w swojej wielkiej desperacji zabrał Ani koszyczek, wybiegł na czarno białą polankę i zaczął śpiewać "chodź, pomaluj mój świat..."...

Część II



Mniej dawno temu, gdy świat był niebiesko-żółty, pomalowany poprzez Anię...



Pewien z nikim nie kojarzący się wilk przemawiał do swoich pobratymców "Miałem sen! A w tym śnie, świat miał więcej kolorów niż tylko niebieski i żółty! W tym śnie! W tym śnie wszyscy byli równi, a króliki nie były małe i wredne! Wtedy obudziłem się, spojrzałem poprzez żółte okno na niebieską trawę, wypiłem niebieską kawę z żółtego kubeczka, wyszedłem przed niebieski dom i... i odetchnąłem mym jedynym bezbarwnym przyjacielem - powietrzem. Mam plan bracia! Mam plan!" - Tutaj wilk wyciągnął mapę satelitarną małego domku i ponownie zaczął mówić - "Oto przed wami mapa satelitarna domku małej Ani. Od informatorów wiem, iż ma ona tam brązowe drzwi! I zielone sweterki!! Musimy zinfiltrować ten budynek, dowiedzieć się skąd Ania ma kolorowe kredki, wykraść je i rozpocząć akcję przywracania dzieciom kolorów pod kryptonimem "dziewczyny lubią brąz"! Wilki zaczęły klaskać, a zadowolony z siebie mówca siadł na niebieskim tronie i założył żółtą koronę. Wtedy oklaski ucichły i w sali dało się słyszeć sporo szeptów które przerwał nareszcie jeden krzyk ze środka tłumu "Stary! Przeginasz!!". Wilk zsiadł wtedy z tronu, odłożył koronę, złapał oparty o ścianę kilof i zakrzyknął: "Plan "A"! Podkop!" Tłum na raz zaczął zabierać ze składziku kilofy i kaski i wyruszył aby podkopać się pod dom małej Ani.

Po pięciu minutach wilki były już n miejscu - 100 metrów od domu Ani, za jeziorkiem i paroma drzewkami. Wilk przywódca przedstawił im precyzyjne szczegóły swojego planu i wspólnie zaczęli kopać pod odpowiednim kątem, tak, tak aby po przejściu 100 metrów być precyzyjnie pod kuchnią Ani. Wilki kopały tak poprzez 20 min. i wkopały się na rekordową głębokość półtora metra, gdy natknęły się na pierwszą przeszkodę - korzenie. Wilk przywódca po naradzie ze własnymi w najwyższym stopniu zaufanymi pomocnikami postanowił nie przerywać prac, kazał wyciąć wszystkie korzenie, jakie stoją wilkom na drodze. Kilof niestety nie był odpowiednio wyprofilowany i przecinanie nim korzeni było mocno utrudnione. Z tego powodu wilk przywódca zarządził przerwanie prac tego dnia, powrót do bazy, odpoczynek i przygotowanie odpowiednich narzędzi.

Jeszcze tego samego wieczora koło wykopanej poprzez wilki dziury przechodził stary drwal. Zobaczył on otwór i uznał, iż jest najlepszy.......

Wilki powróciły nazajutrz w miejsce pracy i ze strachem odkryły, iż tak, gdzie jeszcze wczoraj było wejście do ich tunelu dziś stoi.... wychodek!! Na bonus drzwi zamknięte były na kłódkę i nigdzie nie było widać kluczyka! Wilki wkurzyły się, jednak nie zamierzały zaprzestać prac. Złapały ponownie kilofy (I przygotowane szpadle!) i ponownie zaczęły kopać. Rozpoznanie dnia wczorajszego przyniosło wspaniałe konsekwencje, wilki znały już grunt i tym wspólnie dokopanie się do korzeni zajęło im tylko 15 min.. Złapały tedy szpadle i zaczęły ciąć, rwać, wyrywać i wycinać! A gdy już z nimi zakończyły kopały dalej, i dalej. Drugi dzień prac się skończył, wilki był już 3 metry pod ziemią i 70 metrów od domu Ani, zabrały wtedy narzędzia, powróciły do domu zostawiwszy jednak do pilnowania tunelu paru swoich pobratymców.

Noc była ciemna, jedynie księżyc oświetlał leśne polany i czubki drzew. Wilki pilnujące przysypiać poczęły gdy szelest jakiś ich zmysły pobudził. Jeden z wilków wyjrzał z tunelu i ujrzał starego drwala ścinającego jedno z przeszkadzających przedtem drzew. Obserwował go długo, aż nareszcie drwal skończył, zwalił drzewo... prosto na łeb wilkowi... i poszedł odetchnąć w swoim małym, drewnianym wychodku. Wilk pozbierał się jakoś, wygrzebał się, otrzepał z ziemi i w ramach odwetu podbiegł do kibelka po czym zatrzasnął kłódkę. Reszta nocy minęła spokojnie nie licząc wrzasków wściekłego, lecz i przerażonego starego drwala...

Nastąpił dzień trzeci. Wilki kontynuowały prace, miały także nowe narzędzie postaci siekiery drwala. Kopały od rana, słońce przesuwało się po nieboskłonie aż w tunelu dobiegł głos jednego z kopaczy "Woda! Woda!!". Wilk przywódca, speszony tym wydarzeniem wbiegł do tunelu i kierując się na jego koniec rozmyślał. Czy to do rury się dokopali, czy może nurt podziemny jakiś? Dobiegł do końca, złapał kilof, odsunąć się wszystkim kazał i kopał, kopał aby sprawdzić co za niebezpieczeństwo na niego pod ziemią czyha. Woda wylewała się poprzez otwory w ziemi z coraz większą siłą, aż nareszcie wilk pojął co robi i następne zarządzenie wydał. "Zmywaaamy sięęęęę!!!!"

Wilki w zorganizowanym odwrocie zaczęły opuszczać tunel, gdy poprzez szczeliny na jego końcu poczęła wydostawać się woda. Ostatni wilk wylazł na powierzchnię i w tym momencie ostatnie głazy pod ziemią się osunęły i woda zalała cały wykop zamieniając go w ogromne, podziemne bagno. Wilk przywódca usiał przy swoim stole, odetchnął głęboko i zaczął studiować mapę budowy. Jeździł pazurem po wytyczonej trasie i wciąż nie wierzył jak to się stało, iż narysowana poprzez niego, wykropkowana droga biegnie poprzez sam środek jeziora...

Dzień się skończył, pracownicy zatkali starym wychodkiem zalane wejście do tunelu i poszli do domu, a wilk przywódca siedział dalej nad mapą, świecąc sobie w nocy oczami i ciągle się zastanawiał jak to się mogło stać...

Część III



Nie tak dawno temu w średnio odległej galaktyce...

Na zebraniu porady Yeti (czyt. Jetaj) wilki opracowywały następny straszny plan zawładnięcia żółto-niebieskim światem wokół nich. Plany snuły różne, raz bardziej, raz mniej udane, jednak na wszystkie pomysły przywódca wilczy jedną miał odpowiedź. Robił ogromne oczy, szczerzył kły po czym wystawiał język i zaczynał się drapać prawą, tylną łapą za lewym uchem... Tak, przykre są konsekwencje obcowania z psychopatyczną Anią z sąsiedztwa....

- Mam pomysł!

Krzyknął nareszcie jeden z wilków.

- Podrzucimy Ani pluskwę!

- lecz pluskwy są małe, myślicie, iż ją znajdzie?

- A jak ją będzie karmić?

- A co z nią zrobi jak urośnie i zacznie pchać się do łóżka?

Wilki zaczęły zadawać dziesiątki trudnych pytań.

- Nie rozumiecie. Podłożymy jej podsłuch! Będziemy wiedzieć o wszystkim co się u niej dzieje, dowiemy się kiedy wychodzi z domu, na jak długo, czy wraca sama czy z kimś. A gdy przyjdzie odpowiedni okres wejdziemy do jej domu i ukradniemy te kredki!

- No.... lecz jak podłożymy jej ten podsłuch?

- Pomoże nam w tym nasz przyjaciel, wilk! Tak, nasz przywódca! Sami widzicie, iż w stanie jest okropnym, ktoś musi się nim zaopiekować, a Ania darzy go nawet sympatią. Wmontujemy mu podsłuch pod skórę i podstawimy Ani pod drzwi.

Wilki ucieszyły się niezmiernie i zgodnym chórem zdecydowały posłać wilka jako podsłuch. Dnia kolejnego zwołane zostało następne zgromadzenie, na którym nowy wilczy przywódca przedstawił wszystkim specjalne oprzyrządowanie do podsłuchu. Pokazał nawet jak dział! Jeden z wilków wziął mikrofon, poszedł na drugi koniec pokoju, zaczął do niego szeptać... i wilk przewodniczący słyszał w swoim małym głośniczku jego głos! Plan był więc już w połowie wykonany.

Drugim punktem programu było wmontowanie wilkowi tego mikrofonu pod skórę. Wybrali fragment na brzuchu, bo wilk regularnie wylegiwał się na plecach. Operacja przeszła pomyślnie, wilk stracił tylko trzydzieści centymetrów kwadratowych sierści, a szwów prawie nie było widać. Uznano, iż nie można czekać, aż wszystko się zagoi i naklejono wilkowi na brzuchu peruczkę. Gdyby sierść odrosła, tupecik odpadł aby i Ania uznała aby, iż wilk zwyczajnie linieje.

Nazajutrz wilki załadowały jeszcze oniemiałego poprzez znieczulenie wilka do małego, wiklinowego koszyka i podrzuciły go pod dom Ani. Schowały się następnie w krzakach i włączyły podsłuch.

Wilk ocknął się zanim Ania ujrzała go przed domem, wstał więc i skierował się w najbliższe krzaczki by pozwolić wydostać się z jego organizmu wczorajszemu dniu. W czasie gdy schowane w okolicy wilki założyły słuchawki i nasłuchiwały:

- Cii, słyszycie? Rusza się!

- Tak, tak, słyszę wyraźnie. Idzie dokądś, myślicie, iż jest już w domu?

- Tak, sądzę, iż.... hm? Co to za dźwięk?

- Nie wiem, coś jakby wylewanie wody z wiadra? Uu... Co tak cuchnie?

Wilki obejrzały się i zobaczyły wilka ocierającego pysk z wczorajszego obiadu.

- A mówiłem tak aby zrobić mu operację na pustym żołądek!

- Dobra, cicho, pakujemy go do koszyka i nasłuchujemy alej.

Biedny "pluskwiak" ponownie został wciśnięty do koszyka wiklinowego, jednak tym wspólnie przy okazji pobytu w rejonie drzwi wilczy komandosi zadzwonili do nich i szybko schowali się za drzewami...

- Jaki słodki!!

Usłyszały nagle w słuchawkach wilki

- Jaki słitaśny! Czekaj piesku, idę po ciebie!

Drzwi po chwili otworzyły się i mała Ania porwała koszyk wspólnie z wilkiem do domu.

- Idealnie! - Powiedział wilk podsłuchiwacz - Teraz dowiemy się wszystkiego!

Niestety Ania położyła Wilczka spać i poszła na cały dzień na imprezę...

W nocy śpiącego na warcie wilczura obudziły głośne, przeraźliwe dźwięki, coś jakby nagle cały las runął, albo dom się zawalił - Babcia zaczęła chrapać. Podsłuchiwacz wyłączył po omacku głośnik i zasnął snem silnym jak mięsień piwny karczmarza.

Nazajutrz przyszła zmiana i pogoniła biednego, zmęczonego wilka. Zmiennicy włączyli głośniki i zaczęli nasłuchiwać robiąc notatki.



7:30 Ania nazywa wilka swoim misiem



7:35 Wilk wyje



7:45 Wilk ciągle wyje



8:00 Ania wychodzi do sklepu



8:25 Ania wraca ze sklepu z mlekiem, dwoma bułkami, puszką mielonki i dwoma litrami wody gazowanej "Jan-Osik".



8:35 Ania dokarmia wilka



8:36 Wilk się dławi



8:40 Wilk traci przytomność, awaria mikrofonu.



10:15 Mikrofon znów działa, Ania rozmawia z babcią o modzie



12:45 Ania i babcia ciągle rozmawiają



13:30 Przychodzą sąsiadki



15:15 Ania, babcia i sąsiadki ciągle rozmawiają



16:00 Sąsiadki wychodzą, Ania i babcia nadal rozmawiają



17:55 Ania i Babcia wychodzą na zakupy



18:20 Wilk robi na dywan



22:30 Ania i babcia wracają z zakupów



22:32 Panika



22:40 Wilk ląduje przed domem



Niestety, wilk już więcej do domu Ani nie wrócił...

Morał bajki? Czego byś nie zrobił i tak ktoś przyjdzie i ci na to wszystko narobi...

Koniec
  • Dodano:
  • Autor: