medialny premier co to jest
Definicja: Co za szczęście, co za radość - nasz PRemier wrócił wczoraj z dalekiego państwie słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Medialny PRemier

Słownik: Co za szczęście, co za radość - nasz PRemier wrócił wczoraj z dalekiego państwie.
Definicja: Euforia miesza się z kategorycznym potępieniem tej wyprawy do Ameryki Południowej. Jacek Kurski mówi o bimbaniu, inni wypominają masę pieniędzy, jakie potrzebne były na tę podróż. A przecież PRemier zrobił to dla nas - dla Polski - aby żyło się lepiej.

I rzeczywiście żyje się lepiej - telewizja nie raczy nas tak pięknymi widokami państwoów Ameryki Południowej. To przecież dzięki PRemierowi, który jest ulubieńcem mediów i pań po 40-tce mogliśmy oglądać piękne widoki, inne kultury i zajefajne czapeczki i poncza, które rozdają tam każdemu, kto przyjeżdża ich odwiedzić. To dzięki naszemu kochanemu PRemierowi dowiedzieliśmy się, iż taka podróż to "podróż życia". I każdy mógł ją przeżyć siedząc i słuchając, wpatrując się i kontemplując te piękne widoki.

Dziwi narzekanie opozycji, która mówi o sporych wydatkach. Lecz nasz PRemier przecież uzbierał kapitał na podróż życia.

Przecież jak byk w telewizji był premier i inni ministrowie, którzy nie korzystali z przyjemności bycia na długim weekendzie. Oj nie - nie bimbali, tylko ciężko pracowali.


Przecież jak byk w telewizji siedzieli u premiera i wspólnie główkowali, gdzie aby tu można zrobić tańsze kraj, a zaoszczędzone pieniążki przeznaczyć na inne cele - jak choćby na istotną podróż do Ameryki Południowej.

Wspomnijcie sobie jedno z najpiękniejszych orędzi premiera w czasie majówkowego weekendu. Było tak przekonujące, iż gdyby premier ze własnymi złożonymi w kołyskę rączkami powiedział: "A teraz kochający narodzie przerzucamy karkóweczkę na drugą stronę, tak aby się nie spaliła" kochający naród aby to zrobił bez mrugnięcia okiem i z szerokim, miłosnym uśmiechem. A tak zapatrzeni w naszego PRemiera musieliśmy w utraty puścić spalone mięsiwo. To jednak i tak nic w porównaniu z doznaniami, jakie daje nam takie orędzie - takiego PRemiera.

Narzekający nie zauważają jednak kolejnej rzeczy - toć nasz kochany, wzorujący się na Irlandii PRemier nie jedzie na Olimpiadę. Wiadomo - podróż do Chin do najtańszych nie należy. I znów następne oszczędności, które może przeznaczyć np. na wypad na Euro w Austrii. Czemu nie - przecież wiadomo, iż PRemier zna się na piłce i używkach, jak niewiele kto. Swój chłop.....

Rządowi stoi poparcie na dość wysokim poziomie - podobnie jest z PRemierem
  • Dodano:
  • Autor: