ziobro kontra lepper kontra co to jest
Definicja: ruletkę. Wygląda jednak na to, iż stół do tej ruletki nie pojawił się poprzez sytuacja.

Czy przydatne?

Co znaczy ZIOBRO KONTRA LEPPER, PiS KONTRA SAMOOBRONA -

Słownik: Obstawianie jakiegoś zakończenia afery łapówkarskiej w Min. Rolnictwa, czy także jak wolą inni, prowokacji CBA wobec Leppera, to na razie gra w ruletkę. Wygląda jednak na to, iż stół do tej ruletki nie pojawił się poprzez sytuacja na scenie,
Definicja: Wobec powodzi informacji medialnych na temat afery, wyjątkowo wielu ludzi, na co dzień wręcz programowo odcinających się od polityki, tym wspólnie uważnie śledzi rozwój wydarzeń. Nie muszę chyba zatem przypominać, iż po następnych zwrotach akcji w tym serialu, rozstrzygnięcie o tym, kto pod km dołki kopał zależy w sporym stopniu od technicznej analizy wiarygodności nagrania, dokonanego poprzez Zbigniewa Ziobro w czasie słynnej już rozmowy z Andrzejem Lepperem 14 czerwca, w czasie której, jak twierdzi Lepper, został ostrzeżony poprzez rozmówcę o planowanej akcji CBA. Wstępne przesłuchanie rozmowy w prokuraturze na razie potwierdza wersję Ziobry, lecz możliwe są dalsze zwroty akcji w konsekwencji ujawnienia jakiś nowych dowodów i w zasadzie trzeba aby cierpliwie poczekać, aż wszystko to wypłynie, aby dopiero wtedy podsumować całą historię.

lecz możliwe jest również to, iż poza znanymi już faktami o akcji CBA, o tym, iż była ona planowana i prowadzona z wyjątkowo sporym rozmachem i została" spalona" na skutek przecieku, którego w najwyższym stopniu prawdopodobnym źródłem wg premiera i PiS jest Janusz Karczmarek, dowiemy się mało więcej, również badanie nagrania dokonanego poprzez Zbigniewa Ziobro nie przesądzi o jego autentyczności. Nie zostanie nam wtedy nic innego, jak odwołanie się do logiki i badanie przyczynowa afery, a mianowicie: co i komu w różnych fazach rozwoju sprawy się opłacało i dla kogo jest korzystne takie jej zakończenie, z jakim mamy do czynienia: rozpad koalicji i wybory. A to możemy w znacznej mierze zrobić już teraz.

Zastanówmy się na początku nad początkiem afery. CBA, a tym samym (znając lojalność szefa Mariusza Kamińskiego) również ścisła wierchuszka PiS-u dowiaduje się, iż jest taki człowiek, (czy także ludzie) który szeroko rozgłasza, iż ma "duże możliwości" w Ministerstwie Rolnictwa - w domyśle u Andrzeja Leppera, oczywiście po wniesieniu stosownej "koszty". Tu od razu mam pierwszą wątpliwość: ten człowiek (ludzie) nie chodził po Marszałkowskiej, z tubą, tylko najwyraźniej zwracał się do takich rozmówców, przez których wiadomość dotarła tam, gdzie dotarła. Pamiętając aferę bilbordową i eleganckie wpuszczenie Jacka Kurskiego w maliny, będące na mój gust rewanżem za dziadka (w Wermachcie) Donalda Tuska. należało się nad tym zastanowić i zachować ostrożność. > lecz CBA żądnej spektakularnych efektów opłacało się, co łatwo było przewidzieć, zająć sprawą, uruchamiając w tym celu, jak słychać, duże siły i środki - jak twierdzi opozycja po części nielegalne i być może ma w tym rację. Cel (pryncypialny) wyplenienia korupcji w samym rządzie miał te środki uświęcać i gdyby dalszy rozwój wydarzeń przebiegał wg scenariusza CBA, to pewnie aby tak było. Wobec odniesionego sukcesu pytania o absolutną legalność użytych środków byłyby nieistotne.
Z tych samych powodów za opłacalne uznało przeprowadzenie akcji kierownictwo PiS, a dodatkową, istotną korzyścią, miało być spodziewane rozsypanie się Samoobrony po ewentualnym aresztowaniu Andrzeja Leppera, co w partii typu wodzowskiego, jaką jest Samoobrona było bardzo realne. Wielu rozbitków pewnie trafiłoby do PiS, pozwalając być może na podtrzymanie rządów tego ugrupowania. Spodziewane profity były tak ogromne, iż najprawdopodobniej nie zastanawiano się specjalnie nad ryzykiem związanym z ewentualnym fiaskiem akcji, a samo zagrożenie fiaskiem wydawało się pewnie do przyjęcia.

W tym miejscu muszę dokonać pierwszej własnej oceny, gdyż opozycja twierdzi, iż tak decyzja o podjęciu akcji jak i sposób jej przeprowadzenia są naganne, a nawet wręcz niemoralne, godzące w demokratyczne podstawy Państwa, gdyż organizacja nadzorowana poprzez jedną partię dokonała za zgodą kierownictwa tej partii prowokacji, w celu zniszczenia konkurencji politycznej, a podobno nie można tego robić. Nie mogę się zgodzić z takim stanowiskiem, gdyż byłoby ono słuszne wtedy i tylko wtedy, gdyby cała akcja, od początku do końca została zaplanowana w CBA, czyli również dwóch aresztowanych dżentelmenów było funkcjonariuszami tej instytucji, mającymi za zadanie rozkręcenie afery. Wobec wielu zarzutów stawianych poprzez opozycję wykonawcom akcji, wśród których jednak tego akurat nie ma, wydaje się bezsporne, iż inspiracja do podjęcia akcji przyszła do CBA jednak z zewnątrz, w formie informacji o "możliwościach" aresztowanych dżentelmenów, a CBA tylko chętnie złapała się na ten haczyk.

Ten wydaje się bezsporny fakt, nawet w świetle słuszności zarzutów na temat użytych później nielegalnych środków, bardzo poważnie osłabia oskarżenie o zaplanowaną i celową prowokację. Z kolei to, iż CBA tak bardzo chciała nakryć łapowników, iż aż użyła nie wymienionych szczegółowo w ustawie (na podstawie której działa) środków, dla mnie osobiście (i pewnie dla wielu Polaków) nie jest takie istotne, gdyż także bardzo chciałbym, aby wreszcie plaga łapownictwa została zlikwidowana, bo jest czarną plamą na obrazie Polski, tak w oczach Polaków, którym na tym obrazie zależy, jak i zagranicą, co ma zresztą konkretny wpływ, na przykład na decyzje o inwestycjach, podejmowane poprzez zagranicznych inwestorów. Z kolei oskarżanie PiS o chęć zniszczenia konkurencji, jest wręcz śmieszne - to wzajemne intensywne niszczenie się trwa często od dwóch lat i każda ze znajdujących się na sejmowej scenie partii politycznych wykorzystałaby maksymalnie taką okazję wobec innej partii, gdyby tylko dało się zachować co najmniej pozory legalnego i zgodnego z interesem publicznym działania. Parcie na powołanie komisji sejmowej dla tej afery poprzez wszystkie partie teraz opozycyjne, po to aby zniszczyć PiS, jest tego najwspanialszym odpowiednikiem.

Gdy akcja CBA zbliżała się do finału, którym miało być złapanie Andrzeja Leppera z łapówką w kieszeni, ten został ostrzeżony wg pierwotnej stosunku jego samego podwójnie, raz poprzez nieznanego mężczyznę, a również telefonicznie. Będąc uważnym obserwatorem sprawy, oglądając transmitowane "na żywo" narady prasowe Leppera bezpośrednio po "spaleniu" akcji, a również pilnie czytając stosunki prasowe odtwarzające szczegółowo przebieg wydarzeń w newralgicznych momentach, mam jednak wątpliwości co do tego, czego dotyczyły te ostrzeżenia. Relacjonując obie rozmowy Andrzej Lepper mówił raczej o ostrzeżeniach o jakimś bliżej nieokreślonym zagrożeniu, a nawet nie o ostrzeżeniach, ale wręcz groźbach pod swoim adresem, jednak nie zawierających w swojej treści jakichkolwiek sugestii o łapówce. Skutkiem jednego z tych ostrzeżeń miało być szukanie kamizelki kuloodpornej dla Leppera i namawianie go do wyjazdu poza Warszawę - czy takie zachowania miałyby rację bytu po ostrzeżeniu "nie bierz żadnej lewej kasy"? Z kolei jakieś ostrzeżenie dotarło do jednego z aresztowanych dżentelmenów, który ponoć już nawet przeliczył "kasę", > lecz jednak ostatecznie jej nie wziął i dopiero chyba ta wiadomość wyjaśniła Lepperowi (gdy do niego dotarła), o co właściwie chodzi i równocześnie dopiero wtedy akcja CBA została ostatecznie "spalona".

W pierwszych, bardzo emocjonalnych wystąpieniach na konferencjach prasowych Andrzej Lepper oskarżał w pierwszej kolejności CBA o prowokację, wskazywał na kierownictwo PiS jako animatora akcji, (premier nie zaprzeczał i zdymisjonował Leppera) i wbrew temu, co mówi ostatnio - wydawał się zdecydowanie zaskoczony ( czyli nie ostrzeżony i przygotowany do obrony) sytuacją w jakiej się znalazł. Dopiero wobec dalszego przebiegu wydarzeń, praktycznego rozsypywania się koalicji i konieczności przejścia do kontrataku sam Andrzej Lepper, bądź ktoś z jego otoczenia przypomniał mu o możliwości zastosowania rozmowy z 14 czerwca z Ziobrą, do wskazania tego swego dotychczasowego sojusznika (sojusznika - ponieważ ostrzegał) jako źródła przecieku. I Lepper to zrobił, z tym, iż zachowując szansę na ewentualne wycofanie się z tego donosu na Ziobrę, przedstawił ostrzeżenie jakie w tej rozmowie dostał jako dość enigmatyczne i niewiele konkretne. (Tu dygresja: zatem niebezpiecznie być nie tylko przeciwnikiem, > lecz i sojusznikiem Andrzeja Leppera i powinni to wziąć pod uwagę również członkowie kierownictwa Samoobrony.) Zastanawiające jest w tej stosunku o otrzymanym ostrzeżeniu również to, iż Lepper mocno podkreślał, iż padło ono na samym końcu rozmowy, tuż przed wyjściem Ziobry z gabinetu - tak jakby już wtedy wiedział, albo co najmniej zakładał, iż rozmowa jest nagrywana, a brak ostrzeżenia w nagranym tekście rozmowy da się wytłumaczyć wyłączeniem przedtem urządzenia nagrywającego.

To, iż w tej fazie sprawy, fazie walki o wiarygodność wobec wyborców i ich głosy w nadciągających wyborach taki donos na Ziobrę Lepperowi się opłacał jest oczywiste. co najmniej parę proc. elektoratu, to ludzie mogący równie dobrze głosować na PiS, jak i na Samoobronę, a Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, to wręcz wizytówka swojej partii i polityk utrzymujący ciągle największe poparcie socjalne. "Umoczenie" go, pokazanie jako polityka dwulicowego i nielojalnego, to być może parę proc. głosów mniej dla PiS i tyle samo więcej dla Samoobrony. Z kolei nielogiczna wydaje się podrzucana poprzez Leppera motywacja działania Ziobry, jakoby ten chciał skompromitować koordynatora służb szczególnych Zbigniewa Wasermana. Można przyjąć, iż może aby i chciał, > lecz nie bardzo rozumiem, jak spalenie takiej akcji miałoby uderzyć dokładnie tylko i wyłącznie w tego jednego człowieka, nie dając potężnego rozprysku, co przecież się stało. Zwyczajnie nie da się podejrzewać Ziobry o taką wręcz, skrajną głupotę.

Podsumowując: w pierwszej fazie afery podjęte działania opłacały się jednemu koalicjantowi, w drugiej drugiemu, a bój spowodował kompletną demolkę sceny politycznej i konieczność jej ponownego uporządkowania wyborami. A mogło przecież być inaczej: CBA mogła być bardziej ostrożna, kierownictwo PiS mniej zacięte w dążeniu do wyeliminowania Leppera z gry, Lepper bardziej wyrachowany (po dymisji powinien spokojnie przesiąść się na tylne siedzenie i polecić swoim ludziom w rządzie konsultowanie z nim i tak wszystkiego, co wobec ewidentnego braku twardych dowodów doprowadziłoby go do powrotu na stanowisko rządowe) i mniej impulsywny, > lecz to oczywiście pobożne życzenia.

W ostatecznym rozrachunku afera nie opłaciła się żadnej z walczących ciągle stron. > lecz jednak jej wywołanie i posterowanie w odpowiednim momencie przebiegiem opłaciło się tym wszystkim, którym rządy tej koalicji wyraźnie przeszkadzały. "Dziennik" w sobotnim wydaniu (18 sierpnia) wręcz wskazuje na "rekina" biznesu Ryszarda Krauzego, gdyż są poszlaki wskazujące na jakąś jego rolę w kwestii i w "przecieku". Osobiście uważam, iż kandydatów na pomysłodawców i manipulatorów całej akcji jest multum - jeszcze całe ekipy socjalne i środowiska biznesowe uważają, iż mechanizm bezwzględnej, regularnie złodziejskiej kumulacji kapitału w ich rękach powinien ciągle trwać i nie chwilę na porządki proponowane poprzez PiS, pod marką IV Rzeczypospolitej. I tam gdzieś pewnie znajduje się ktoś ( albo ktosie), kto opracował i przeprowadził w sumie dość prosty (z pewnością nie szachowy) plan wywołania i zmanipulowania całej afery w stylu dżudo: wykorzystując przewidywalne chwyty polityków obu partii, tak by sumując ich siłę i kierunek obie w skutku nawzajem rzuciły się na łopatki.

Trzeba niestety uznać jakość realizacji tego planu - w co pakuje własną partię nie rozpoznał na czas wydawałoby się przewidujący polityk Jarosław Kaczyński - o Andrzeju Lepperze nie wspominam, gdyż to człowiek dość przewidywalny i łatwo poddający się manipulacji, w szczególności w przypadkach kryzysowych i z tego powodu dość słaby (mimo widocznego postępu) polityk. Być może autora (( albo autorów) tego planu da się wydedukować po prawdopodobnym objęciu rządów poprzez Platformę, w szczególności gdy przewagę w niej uzyskają zwolennicy powrotu do III Rzeczypospolitej. > lecz to już temat na odrębny artykuł.
Krzysztof Płocharz

  • Dodano:
  • Autor: