Definicja:
Stoję na brzegu małego świata,
Co korzeniami me nogi oplata,
Stoję, patrząc na to co dane,
Wyrysowane, dla oczu wykreowane.
Próbuję dostrzec coś z daleka,
Ale wzrok już jak kaleka,
Raniony światłem słońca,
Nie dostrzeże horyzontu końca.
Poddając się, siadam na piasku,
Odpływam w karmazynowym blasku,
Zapatrzony w słońce jak dziecko,
Zefirem otulony lekko.
Można by polubić ten mały światek,
Jest jak dla pszczoły kwiatek,
Słodki i nie da poznać co to ból,
Mimo wszystko, to nie jest ul.
W piasku wyrysowane kalendarze,
Przy nich symbole, godziny, twarze,
Są dni na które czeka się godzinami,
A minuty wydają się być nocami.
Myślą opętany, patrzę na zachody,
Liczę przypływy i odpływy wody,
Ziarenka piasku w palcach przebieram,
Do klepsydry te złote wybieram.
Cierpliwość zbieram jak muszelki,
Z nich upletę naszyjnik wielki,
Wspólnie mu koloryt nadamy,
Gdy już się spotkamy.
Co korzeniami me nogi oplata,
Stoję, patrząc na to co dane,
Wyrysowane, dla oczu wykreowane.
Próbuję dostrzec coś z daleka,
Ale wzrok już jak kaleka,
Raniony światłem słońca,
Nie dostrzeże horyzontu końca.
Poddając się, siadam na piasku,
Odpływam w karmazynowym blasku,
Zapatrzony w słońce jak dziecko,
Zefirem otulony lekko.
Można by polubić ten mały światek,
Jest jak dla pszczoły kwiatek,
Słodki i nie da poznać co to ból,
Mimo wszystko, to nie jest ul.
W piasku wyrysowane kalendarze,
Przy nich symbole, godziny, twarze,
Są dni na które czeka się godzinami,
A minuty wydają się być nocami.
Myślą opętany, patrzę na zachody,
Liczę przypływy i odpływy wody,
Ziarenka piasku w palcach przebieram,
Do klepsydry te złote wybieram.
Cierpliwość zbieram jak muszelki,
Z nich upletę naszyjnik wielki,
Wspólnie mu koloryt nadamy,
Gdy już się spotkamy.
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Stoję na brzegu małego świata, Co korzeniami me nogi oplata.