Definicja:
CZEKANIE
Gdy patrzę na słońce-
Deszcz zaczyna padać
A ognie palące
Cios gotowe zadać
.
Przy pierwszej pomyłce-
Pogrzebany żywcem
I zawyją wyjce
Skradając się cichcem.
Błąd ukraca życie-
Ja wciąż go popełniam
Śmierć podchodzi skrycie
I piekło zapełnia.
Gdy słucham skowronka-
On martwy upada
Ciemny wzrok jelonka
Cios ostatni zada.
Ja wciąż na to czekam
Choć bardzo się boję.
Dlaczego on zwleka?
Odsłonięty stoję.
I nic się nie dzieje-
Zapomniano o mnie.
A wiatr ciągle wieje-
A dusza ma płonie.
Gdy czuje, że kocham-
To ona odchodzi.
A niebo wciąż szlocha-
A ogień wciąż zwodzi.
Dzień każdy się dłuży-
A noc jest zbyt krótka.
Komu śmierć dziś ulży?
Kogo schwyta pustka?
Czyj oddech ostatni
Zarazi miliony?
Lecz nie będą stratni-
Zbierający plony.
Gdy patrzę na słońce-
Deszcz zaczyna padać
A ognie palące
Cios gotowe zadać
.
Przy pierwszej pomyłce-
Pogrzebany żywcem
I zawyją wyjce
Skradając się cichcem.
Błąd ukraca życie-
Ja wciąż go popełniam
Śmierć podchodzi skrycie
I piekło zapełnia.
Gdy słucham skowronka-
On martwy upada
Ciemny wzrok jelonka
Cios ostatni zada.
Ja wciąż na to czekam
Choć bardzo się boję.
Dlaczego on zwleka?
Odsłonięty stoję.
I nic się nie dzieje-
Zapomniano o mnie.
A wiatr ciągle wieje-
A dusza ma płonie.
Gdy czuje, że kocham-
To ona odchodzi.
A niebo wciąż szlocha-
A ogień wciąż zwodzi.
Dzień każdy się dłuży-
A noc jest zbyt krótka.
Komu śmierć dziś ulży?
Kogo schwyta pustka?
Czyj oddech ostatni
Zarazi miliony?
Lecz nie będą stratni-
Zbierający plony.
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: CZEKANIE Gdy patrzę na słońce- Deszcz zaczyna padać A ognie.