Definicja:
Za oknem zimowo zaczyna się dzień.
Na stacji stoi lokomotywa.
Wyglądam przez okno, na oczach mam sen -
ciężka ogromna i pot z niej spływa -
stoi warszawska lokomotywa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
zaczyna kolejny dzień życia.
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha,
A Grochów się budzi z przepicia.
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Najpierw - - powoli - - jak żółw - -ociężale
wypity - - alkohol - - uderza - - w tętnicę.
Ruszyła - - maszyna - - po szynach - - ospale,
zza szyby - - oglądam - - betonu - - stolicę.
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem
jej koła taplają się w śniegu
i kręci się, kręci się, koło za kołem,
już jestem na drugim jej brzegu.
Zielony Żoliborz, pieprzony Żoliborz,
po torze, po torze, po torze, przez most.
Ściekami z rzeki, kompletnie pijany,
a dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
I pędzi, i wali, i bucha, buch, buch,
już w knajpach zaczyna się picie.
To para gorąca wprawiła to w ruch
I ruszać to skończy o świcie.
I choćby przyszło tysiąc atletów
i każdy zjadłby tysiąc kotletów
i choćby mieli w zadkach naboje
to Hitler i Stalin zrobią co swoje.
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...
Na stacji stoi lokomotywa.
Wyglądam przez okno, na oczach mam sen -
ciężka ogromna i pot z niej spływa -
stoi warszawska lokomotywa.
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
zaczyna kolejny dzień życia.
Żar z rozgrzanego jej brzucha bucha,
A Grochów się budzi z przepicia.
Uch - jak gorąco!
Puff - jak gorąco!
Uff - jak gorąco!
Najpierw - - powoli - - jak żółw - -ociężale
wypity - - alkohol - - uderza - - w tętnicę.
Ruszyła - - maszyna - - po szynach - - ospale,
zza szyby - - oglądam - - betonu - - stolicę.
Szarpnęła wagony i ciągnie z mozołem
jej koła taplają się w śniegu
i kręci się, kręci się, koło za kołem,
już jestem na drugim jej brzegu.
Zielony Żoliborz, pieprzony Żoliborz,
po torze, po torze, po torze, przez most.
Ściekami z rzeki, kompletnie pijany,
a dokąd? A dokąd? A dokąd? Na wprost!
I pędzi, i wali, i bucha, buch, buch,
już w knajpach zaczyna się picie.
To para gorąca wprawiła to w ruch
I ruszać to skończy o świcie.
I choćby przyszło tysiąc atletów
i każdy zjadłby tysiąc kotletów
i choćby mieli w zadkach naboje
to Hitler i Stalin zrobią co swoje.
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!...
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Za oknem zimowo zaczyna się dzień. Na stacji stoi.