Definicja:
Bez marzeń, bez celów, bez planów na przyszłość,
bez wiary w swe siły, czekając na cud,
podążasz donikąd spluwając na wszystko,
dźwigając swe serce tak zimne jak lód.
Mówisz do siebie wciąż
- Kochać? Cóż znaczy to? -
miejsca na takie bzdury w twoim sercu brak.
Miłość to zdaniem twym
frazes i więcej nic.
Znudzony całym życiem z diabłem wszedłbyś w pakt.
- Masz teraz wspaniale! - wciąż mówią do ciebie.
- Ty nie wiesz, co wojna. Masz szkołę i szmal...
Zacząłeś rozumieć. Dziś chciałbyś nie wiedzieć,
że w słowie uczciwość też kryje się fałsz.
Wolałbyś głupim być
i wciąż w niewiedzy żyć,
godzić się zawsze z wszystkim, nie odzywać się...
Ale za późno już.
Zbyt wiele wie twój mózg.
Jak długo w swym sumieniu można wroga mieć?
Wymuszony uśmiech na twarzy masz.
Umiejętność łgania już dawno weszła w krew.
Jak na obcym lądzie niepewnie trwasz.
Do całego świata pulsuje w tobie gniew.
Być może to bluff, lecz czasem powiadasz...
Gest, uśmiech niewielki wystarczyłby ci,
by wszystko, co dobre od zła poodkładać,
by w końcu przeklęty opuścił cię splin.
Smutek - dość tego masz.
Nie chcesz być ciągle sam.
Chcesz mieć przyjaciół, którzy wskrzeszą w tobie dzień.
I choć pod prąd, pod wiatr
kroczyć będziecie w świat,
na ustach swoich mając nadziei pełną pieśń.
Popękają mury i spadnie deszcz.
Tęcza na tle słońca do życie zbudzi świat.
Ludzie będą ludźmi. Bóg ucieszy się
i przyjazną rękę znów bratu poda brat.
My - dzieci cywilizacji.
Kochamy was rodzice i wy kochajcie nas.
My - dzieci cywilizacji.
Kochamy was rodzice. Nie opuszczajcie nas.
bez wiary w swe siły, czekając na cud,
podążasz donikąd spluwając na wszystko,
dźwigając swe serce tak zimne jak lód.
Mówisz do siebie wciąż
- Kochać? Cóż znaczy to? -
miejsca na takie bzdury w twoim sercu brak.
Miłość to zdaniem twym
frazes i więcej nic.
Znudzony całym życiem z diabłem wszedłbyś w pakt.
- Masz teraz wspaniale! - wciąż mówią do ciebie.
- Ty nie wiesz, co wojna. Masz szkołę i szmal...
Zacząłeś rozumieć. Dziś chciałbyś nie wiedzieć,
że w słowie uczciwość też kryje się fałsz.
Wolałbyś głupim być
i wciąż w niewiedzy żyć,
godzić się zawsze z wszystkim, nie odzywać się...
Ale za późno już.
Zbyt wiele wie twój mózg.
Jak długo w swym sumieniu można wroga mieć?
Wymuszony uśmiech na twarzy masz.
Umiejętność łgania już dawno weszła w krew.
Jak na obcym lądzie niepewnie trwasz.
Do całego świata pulsuje w tobie gniew.
Być może to bluff, lecz czasem powiadasz...
Gest, uśmiech niewielki wystarczyłby ci,
by wszystko, co dobre od zła poodkładać,
by w końcu przeklęty opuścił cię splin.
Smutek - dość tego masz.
Nie chcesz być ciągle sam.
Chcesz mieć przyjaciół, którzy wskrzeszą w tobie dzień.
I choć pod prąd, pod wiatr
kroczyć będziecie w świat,
na ustach swoich mając nadziei pełną pieśń.
Popękają mury i spadnie deszcz.
Tęcza na tle słońca do życie zbudzi świat.
Ludzie będą ludźmi. Bóg ucieszy się
i przyjazną rękę znów bratu poda brat.
My - dzieci cywilizacji.
Kochamy was rodzice i wy kochajcie nas.
My - dzieci cywilizacji.
Kochamy was rodzice. Nie opuszczajcie nas.
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Bez marzeń, bez celów, bez planów na przyszłość, bez wiary.