Definicja:
Gdy czasu bezbarwna lokomotywa
ciągnąc swój różaniec turkoczący wśród krajobrazów
odczepi ten ostatni, czerwony jak serce wagonik,
na stacji pożegnań ostatecznych,
moja doczesność dotykalna
ze skrzynią dębową się sprzymierzy
i zniknie w czeluści przy pieśni żalu - już nie mojego.
Zimna ziemia chętnie przyjmuje swych rycerzy wietrznych
w pancerz nadziei obleczonych.
Boże, gdzie będę wtedy ? W jakim błękicie dane mi będzie
bez balastu zła swego lewitować ?
Moja marność nad marnościami
wyzwoli się z grobu ciasnoty,
przemieniając się w sączące się ku słońcu roślinne soki.
Młody jesion spoglądać będzie w wrześniowej zadumie
na słowa w kamieniu wyryte.
Moje imię odczyta się na nowo
i wcieli się w listowia szum,
wieczny szum.
..
ciągnąc swój różaniec turkoczący wśród krajobrazów
odczepi ten ostatni, czerwony jak serce wagonik,
na stacji pożegnań ostatecznych,
moja doczesność dotykalna
ze skrzynią dębową się sprzymierzy
i zniknie w czeluści przy pieśni żalu - już nie mojego.
Zimna ziemia chętnie przyjmuje swych rycerzy wietrznych
w pancerz nadziei obleczonych.
Boże, gdzie będę wtedy ? W jakim błękicie dane mi będzie
bez balastu zła swego lewitować ?
Moja marność nad marnościami
wyzwoli się z grobu ciasnoty,
przemieniając się w sączące się ku słońcu roślinne soki.
Młody jesion spoglądać będzie w wrześniowej zadumie
na słowa w kamieniu wyryte.
Moje imię odczyta się na nowo
i wcieli się w listowia szum,
wieczny szum.
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Gdy czasu bezbarwna lokomotywa ciągnąc swój różaniec.