Definicja:
czekała z drugim śniadaniem
na przerwach przebiegałam przez ulicę
wpadając do kuchni pałaszowałam je z apetytem
minęło tyle lat a ja wciąż pamiętam
nie zaprawianą zupę pomidorową
smaczniejszą od mojej o sto razy
babkę cytrynową rozpływającą się w ustach
mięso pieczone w przeddzień Wigilii
i szynkę z kością w święta Wielkanocne
potem
ostatnie grosze wkładane do kieszeni
łzy w oczach i prośby
"napisz jak tyko zajedziesz"
dzisiaj kwiaty i płonący znicz
odmówiona modlitwa i żal
bo tylko ona potrafiła tak kochać
na przerwach przebiegałam przez ulicę
wpadając do kuchni pałaszowałam je z apetytem
minęło tyle lat a ja wciąż pamiętam
nie zaprawianą zupę pomidorową
smaczniejszą od mojej o sto razy
babkę cytrynową rozpływającą się w ustach
mięso pieczone w przeddzień Wigilii
i szynkę z kością w święta Wielkanocne
potem
ostatnie grosze wkładane do kieszeni
łzy w oczach i prośby
"napisz jak tyko zajedziesz"
dzisiaj kwiaty i płonący znicz
odmówiona modlitwa i żal
bo tylko ona potrafiła tak kochać
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: czekała z drugim śniadaniem na przerwach przebiegałam przez.