Definicja:
Zdejmę blask
z wszystkich gwiazd
i złożę go w bukiet
okraszony nocnym ziewaniem
O północy
spotkane na progu
wychasane oczy
wrócą już do zagrody
A potem sen
będzie się we mnie przeciągał
to tu to tam
aż spuchnie
Noc na paluszkach ucieknie
w tłumie ciszy
i świt zza pasa wyskoczy
śpioszki po kontach rozgoni
Wstanę i jeknę że znów to samo
usta nie mdleją
dreszcz niczyj
a dotyk wystygły nie harcuje
Bo ona to samo imię ma wciąż
zakończone na ość
stoi mi w gardle
i kaszlem rozdziera duszę
z wszystkich gwiazd
i złożę go w bukiet
okraszony nocnym ziewaniem
O północy
spotkane na progu
wychasane oczy
wrócą już do zagrody
A potem sen
będzie się we mnie przeciągał
to tu to tam
aż spuchnie
Noc na paluszkach ucieknie
w tłumie ciszy
i świt zza pasa wyskoczy
śpioszki po kontach rozgoni
Wstanę i jeknę że znów to samo
usta nie mdleją
dreszcz niczyj
a dotyk wystygły nie harcuje
Bo ona to samo imię ma wciąż
zakończone na ość
stoi mi w gardle
i kaszlem rozdziera duszę
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Zdejmę blask z wszystkich gwiazd i złożę go w bukiet.