Co znaczy Turyści
Słownik: W końcu, wynieśli się! Banda hałaśliwych istnień wypełniająca mój mózg postanowiła odlecieć o 5.44 nad ranem.
Definicja:
Jakież to wspaniałe uczucie, nie macie definicje!
Piłem właśnie trzecią herbatę z cytryną i gapiłem się w kąt pokoju. Umysł pracował na wstecznym, odpoczywając po nocnej libacji. Niespodziewanie poczułem jak oleista ciecz wypełniająca wnętrze czaszki zaczęła powoli spływać w dół, odtykając zatoki, uszy i nos. Lecz to nie żadna maź, tylko Oni. Nie pierwszy już raz wykorzystali mnie jako chwilowy przystanek na swej drodze, noclegownię i jadłodajnię w jednym.
Czasami opowiadają o swoich podróżach, kiedy indziej zwyczajnie włażą z buciorami do środka, zajmują idealne miejsca i pożywiają niczym wygłodzone do ostatka hieny. Odpoczną tacy sobie, tocząc zupełnie niezrozumiałe dyskusje w hałaśliwym, pełnym basowych brzmień, języku, aż nareszcie, kiedy podjedzą i pooglądają, ruszają dalej, w niezmiennym chaosie i podnieceniu.
Dziś w nocy należeli do najgorszego sortu turystów - wiercili się, hałasowali, siali zamęt. Kilka razy wymiotowałem.
Kiedyś jeden okazał się całkiem komunikatywny. Przedstawił się jako szef biura podróży i wyjaśnił mi co nieco poprzez sen.
"- Jesteś jednym z naszych ulubionych wypoczynkowców. Umysł bystry, w smaku chłodny i orzeźwiający. Nie zawiera nudnej wiedzy z zakresu historii, filozofii czy nauk ścisłych. Urodziny babki? Daty wojen i bitew? Kogo to obchodzi? Reklamy, nowe teledyski, porno-pisemka, komiksy, muzyka, moda, trendy - to lubimy i Ty masz tego zawsze na tony. Wszystko co świeże w waszym światku w jednym miejscu, bez staroci, zjełczałych i smakujących jak nie prane miesiąc skarpetki.
- Nasi agenci polecają Cię a mentalni turyści z wielu zakątków wszechświata gotowi są zapłacić fortunę za godzinkę w Twojej głowie. Jesteś naszym hotelem na cztery-i-pół gwiazdki, żyłą złota.
- Przyjechałem sprawdzić w jakim jesteś stanie, taki rutynowy przegląd inwentarza. Muszę przyznać, iż mile się rozczarowałem, trzymasz klasę. Mogę tu nie zaglądać jakieś pięć lat.
- Oczywiście, iż kiedyś wyczerpiemy Twoje zasoby. Spustoszenie w mózgu jest widoczne już teraz, lecz utrzymuje się w granicach normy, dajemy Ci przecież chwilę na odpoczynek. Co innego za kilka lat, zresztą poczujesz. lecz głowa do góry, ludzie z tym świetnie sobie radzą i jakoś żyją. Popatrz tylko na polityków, gwiazdy kina i muzyki, osoby publiczne mówiąc krócej. Przewarzająca część z nich była swego czasu świetnymi wypoczynkowcami. Ich umysły były podobne do Twojego, dlatego właśnie im się udało. A teraz? To przecież bezmózgie kukiełki jadące na resztkach szarych komórek i dopalaczach.
- Nie jesteśmy z tego dumni, lecz także nie ma się czym przejmować. Jak dotąd nie było problemów ze znalezieniem coraz to nowych umysłów do wyżywienia naszych klientów.
- Z drugiej strony, kiedy wziąć pod uwagę, iż turystyka na waszą planetę jest ostatnio coraz popularniejsza..."
Piłem właśnie trzecią herbatę z cytryną i gapiłem się w kąt pokoju. Umysł pracował na wstecznym, odpoczywając po nocnej libacji. Niespodziewanie poczułem jak oleista ciecz wypełniająca wnętrze czaszki zaczęła powoli spływać w dół, odtykając zatoki, uszy i nos. Lecz to nie żadna maź, tylko Oni. Nie pierwszy już raz wykorzystali mnie jako chwilowy przystanek na swej drodze, noclegownię i jadłodajnię w jednym.
Czasami opowiadają o swoich podróżach, kiedy indziej zwyczajnie włażą z buciorami do środka, zajmują idealne miejsca i pożywiają niczym wygłodzone do ostatka hieny. Odpoczną tacy sobie, tocząc zupełnie niezrozumiałe dyskusje w hałaśliwym, pełnym basowych brzmień, języku, aż nareszcie, kiedy podjedzą i pooglądają, ruszają dalej, w niezmiennym chaosie i podnieceniu.
Dziś w nocy należeli do najgorszego sortu turystów - wiercili się, hałasowali, siali zamęt. Kilka razy wymiotowałem.
Kiedyś jeden okazał się całkiem komunikatywny. Przedstawił się jako szef biura podróży i wyjaśnił mi co nieco poprzez sen.
"- Jesteś jednym z naszych ulubionych wypoczynkowców. Umysł bystry, w smaku chłodny i orzeźwiający. Nie zawiera nudnej wiedzy z zakresu historii, filozofii czy nauk ścisłych. Urodziny babki? Daty wojen i bitew? Kogo to obchodzi? Reklamy, nowe teledyski, porno-pisemka, komiksy, muzyka, moda, trendy - to lubimy i Ty masz tego zawsze na tony. Wszystko co świeże w waszym światku w jednym miejscu, bez staroci, zjełczałych i smakujących jak nie prane miesiąc skarpetki.
- Nasi agenci polecają Cię a mentalni turyści z wielu zakątków wszechświata gotowi są zapłacić fortunę za godzinkę w Twojej głowie. Jesteś naszym hotelem na cztery-i-pół gwiazdki, żyłą złota.
- Przyjechałem sprawdzić w jakim jesteś stanie, taki rutynowy przegląd inwentarza. Muszę przyznać, iż mile się rozczarowałem, trzymasz klasę. Mogę tu nie zaglądać jakieś pięć lat.
- Oczywiście, iż kiedyś wyczerpiemy Twoje zasoby. Spustoszenie w mózgu jest widoczne już teraz, lecz utrzymuje się w granicach normy, dajemy Ci przecież chwilę na odpoczynek. Co innego za kilka lat, zresztą poczujesz. lecz głowa do góry, ludzie z tym świetnie sobie radzą i jakoś żyją. Popatrz tylko na polityków, gwiazdy kina i muzyki, osoby publiczne mówiąc krócej. Przewarzająca część z nich była swego czasu świetnymi wypoczynkowcami. Ich umysły były podobne do Twojego, dlatego właśnie im się udało. A teraz? To przecież bezmózgie kukiełki jadące na resztkach szarych komórek i dopalaczach.
- Nie jesteśmy z tego dumni, lecz także nie ma się czym przejmować. Jak dotąd nie było problemów ze znalezieniem coraz to nowych umysłów do wyżywienia naszych klientów.
- Z drugiej strony, kiedy wziąć pod uwagę, iż turystyka na waszą planetę jest ostatnio coraz popularniejsza..."