chcieli raju trafili co to jest
Definicja: dostaje prozac, ponieważ ma depresję. Witamy w Gitmo - więzieniu XXI wieku słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Chcieli do raju, trafili do Guantanamo

Słownik: Więźniowie szczuci psami. Czterdzieści prób samobójczych i jeden strajk głodowy. Ośmiuset osadzonych i tylko jeden skazany. Jedna piąta więźniów dostaje prozac, ponieważ ma depresję. Witamy w Gitmo - więzieniu XXI wieku.
Definicja: Jamil al-Banna do Guantanamo trafił prosto z tajnego więzienia CIA niedaleko Kabulu. Niektórzy nazywają je „więzieniem mroku”. – Ustalenie wzięło się stąd, iż cały czas trzymani byliśmy w ciemnościach i zmuszani do słuchania głośnej muzyki – wyjaśnia Jamil. Lecz nie wszyscy żyli w ciemności. Niektórych strażnicy przywiązywali do dachu, w prawie czterdziestostopniowym upale. Gdy któryś próbował zasnąć lub tracił przytomność, strażnicy polewali go lodowatą wodą. – Jak zachodziło słońce, zdejmowali nas z dachu i dalej torturowali – kończy Jamil.

W Guantanamo nie jest lepiej. Jedynie wachlarz tortur i repertuar muzyczny jest bardziej różnorodny. Tu więźniów katuje się nagranym płaczem dziecka, powtarzanym w koło, poprzez 24 godziny. - Zdarza się także Eminem, Britney Spears i Metallica – mówi Magdalena Rittenhouse, dziennikarka z Nowego Jorku.

„Związani honorem aby bronić wolności”
tj. motto bazy Marynarki Wojennej w Zatoce Guantanamo, poprzez żołnierzy US Marines pieszczotliwie nazywanej „Gitmo”. Po zamachach z 11 września, baza została przekształcona w więzienie dla terrorystów, głównie islamskich. Od 11 stycznia 2002 roku w Guantanamo przetrzymywanych było ok. 775 więźniów. Najmłodszy miał 13 lat. Liczba więźniów nie jest precyzyjna, ponieważ Pentagon zawsze zostawia sobie granicę tolerancji dla więźniów transportowanych w tajemnicy z i do Gitmo. Dlatego, iż baza leży na wydzierżawionym poprzez USA terytorium Kuby, nie obowiązuje tam amerykańskie prawo.

Dzień z życia skazańca
W marcu 2007 roku w więzieniu przebywało ponad 380 więźniów. Żaden z nich nie był skazany wyrokiem, a niektórzy w Gitmo siedzieli już od pięciu lat.

poprzez 22 godziny na dzień osadzeni przebywają w samotności. Zamknięci w stalowych klatkach, praktycznie pozbawieni jakiegokolwiek kontaktu z innymi ludźmi. Cele nie mają okien, ani dostępu do świeżego powietrza. > poprzez całą dobę świeci się w nich światło. Są tacy, którzy na zewnątrz wychodzą tylko w nocy i promieni słonecznych nie widzą > poprzez kilka miesięcy. Przewarzająca część więźniów nie ma żadnego zajęcia. Regularnie jedynym obiektem jaki posiadają jest Koran, którego uczą się na pamięć.

Osadzeni nie mają jakichkolwiek informacji ze świata zewnętrznego. Nie mogą kontaktować się z rodzinami. Nie wiedzą o co są oskarżeni, kiedy wyjdą i czy w ogóle. - Stworzyliśmy ten obóz dla ludzi, którzy zostaną tu na zawsze. Nigdy nie powinieneś myśleć o powrocie do domu. Będziesz tu całe życie. […] Nie martw się, będziemy cię utrzymywać przy życiu, żebyś mógł więcej cierpieć – miał powiedzieć jeden z amerykańskich śledczych do Mohameda al-Gharaniego, obywatela Czadu osadzonego w Guantanamo.

Naczelny doktor w obozie twierdzi, iż najczęstszą przypadłością więźniów jest depresja. – Jednej piątej podajemy prozac, mocny lek antydepresyjny – mówi. Więźniowie regularnie nie wytrzymują i próbują popełnić samobójstwo. Było już czterdzieści prób. Jumah al-Dossari, więzień z Bahrajnu, próbował zabić się 12 razy. – Czuję się źle, zarówno psychicznie jak i fizycznie. Nie wytrzymam tego dłużej – tłumaczył. Jumah > poprzez trzy lata był bity i poniżany. Wielokrotnie przesłuchujący go amerykanie grozili mu śmiercią, zamykali w izolacji na sporo tygodni i wystawiali na niskie temperatury. – Chciałem się zabić, tak aby pokazać światu jak straszne warunki panują w Guantanamo – wyznał Jumah swojemu prawnikowi.

Trzem innym więźniom, w czerwcu 2006 roku, powiodło się to, czego nie dokonał Dossari. Po potrójnym samobójstwie, dowódca bazy stwierdził, iż osadzeni nie zabili się z rozpaczy tylko „w akcie asymetrycznych działań wojennych”. Z kolei zastępca sekretarza stanu dyplomacji publicznej cyniczne uznał zgony więźniów za „dobre posunięcie PR”.

Liczy się sukces
Tortury i brutalność w Guantanamo są już na porządku dziennym. Jeszcze kiedyś administracja USA próbowała rozwiać zarzuty, powołując się między innymi na tak zwany „Dokument z Manchesteru” – instrukcję treningową członków al-Kaidy, znalezioną w Wielkiej Brytanii. Materiał miał ich przekonywać, aby zeznawali, iż byli torturowani i poniżani w więzieniu czy areszcie. A sam prezydent przekonywał, iż jest przeciwnikiem znęcania się nad więźniami. - Stany Zjednoczone są zaangażowane w walkę o zlikwidowanie tortur na świecie. Stoimy na czele tej walki swoim odpowiednikiem – deklarował George W. Bush. Lecz to, co wydarzyło się 24 stycznia 2003 roku, ośmieszyło tylko tłumaczenia administracji Busha.
Tego dnia, do jednej z cel w Guantanamo weszło pięciu strażników nazywanych Extreme Response Forces. Jest ich zwykle kilku i są używani do karania więźniów za brak współpracy albo inne wymyślone naruszenia. Więźnia w pomarańczowym kombinezonie powalono na podłogę, jeden ze strażników klęknął kolanem na jego szyi, drugi wskoczył mu na plecy, a następny kilkukrotnie uderzył jego głową w stalową posadzkę. Osadzony doznał uszkodzenia mózgu i pewnie wszystko przeszłoby bez echa, gdyby nie jeden szczegół. Pobity więzień nie był żadnym terrorystą, tylko amerykańskim strażnikiem wojskowym, wysłanym do Guantanamo w ramach eksperymentu. Inspektor zgłosił się na ochotnika i miał udawać więźnia, który odmawia współpracy. Ktoś tylko zapomniał poinformować o eksperymencie akurat tych pięciu strażników.

Później amerykańska administracja już nawet nie próbowała zaprzeczać, iż w Gitmo maltretuje się osadzonych. Twierdziła za to, iż męczenie więźniów nie jest niezgodne z prawem. Doradcy Busha wpadli na pomysł jak je zalegalizować.

Amerykańskie prawo i sprawiedliwość
Wiceprokurator generalny w departamencie sprawiedliwości w piśmie do prezydenta podpowiedział, iż „przesłuchujący mogą wywołać sporo bólu nie przekraczając granicy tortur, i iż istnieje szeroki zakres działań, które mogą zostać uznane za okrutne, nieludzkie albo poniżające traktowanie, lecz nie za tortury”. Działania te nazwano „technikami stresu i przymusu”. Od tej pory więźniowie zmuszani byli do wielogodzinnego stania, kucania, pozbawiani byli snu, chodzili w kapturach, narażani byli na hałas w długotrwałej izolacji. Szczuto ich psami, zmuszano do przebywania nago i przymusowego golenia głowy i brody. Przesłuchujące kobiety poniżały więźniów na tle seksualnym i niszczyły święty dla wielu z nich Koran. Strażnicy stosowali tak zwany waterboarding, a więc udawanie zamiaru utopienia, lub „zimną celę” – przykuwanie nagiego więźnia do podłogi i oblewanie go zimną wodą.

W lutym 2002 roku Bush podpisał memorandum, stwierdzające, iż zatrzymani nie będą traktowani jako jeńcy wojenni. Tym samym przestała ich dotyczyć Konwencja Genewska, która zakazuje stosowania tortur, poniżającego, upokarzającego traktowania i gwarantuje im prawo do uczciwego procesu. W memorandum Bush nazwał osadzonych „wrogimi bojownikami”, a żaden przepis prawa międzynarodowego nie zawiera tego definicje.
Mohamed al-Quahtani był istotnym więźniem dla CIA. Był także jednak odporny na standardowe techniki przesłuchań. Sekretarz Obrony Donald Rumsfeld autoryzował więc „szczególny plan przesłuchań” i określił go „koniecznością wojskową”. Mohamed przebywał w skrajnej izolacji > poprzez trzy miesiące, zmuszano go do noszenia damskiej bielizny, przywiązywano do smyczy i prowadzono wokół celi, każąc mu wykonywać różne psie sztuczki. Był zmuszany do tańca z przesłuchującymi, którzy obrażali jego nieletnie kuzynki na tle seksualnym. Strażnicy pozbawiali go snu > poprzez sporo dni, poddawali skrajnie gorącym i zimnym temperaturom i zmuszali do oddawania moczu w ubranie. Mohamed był „przesłuchiwany” od 18-20 godz. na dzień, > poprzez 48 dni pod rząd.

W wojskowym śledztwie, sąd stwierdził iż traktowanie Mohameda, chociaż „poniżające i obraźliwe, nie osiągnęło jednak poziomu nieludzkiego traktowania”.

Próba buntu
W 2005 roku, ponad 200 więźniów wzięło udział w strajku głodowym. Chcieli zaprotestować przeciw warunkom w jakich byli przetrzymywani i temu, iż zamknięto ich bez żadnego wyroku, nie ustalając daty wypuszczenia. – Kiedy wymiotowali już krwią, żołnierze parodiowali ich i obrażali, wyśmiewając przy tym naszą religię – mówi Yousef al-Shehri, zatrzymany z Arabii Saudyjskiej. Wg doniesień, głodujących siłą przykuwano do krzeseł i karmiono wtykając grube rury do żołądka > poprzez nos. Bez jakichkolwiek środków przeciwbólowych ani nawet uspokajających.

Jeden z komentatorów amerykańskich stwierdził, iż Gitmo powinno się zamknąć, nie tylko na skutek tego, jak traktuje się tam więźniów, lecz także dlatego, iż to miejsce „odczłowiecza” tych, którzy ich przetrzymują.

Pierwszy wyrok
Miesiąc temu 31-letni Australijczyk został jedynym do chwili obecnej skazanym więźniem Guantanamo. David Hicks za wspieranie terroryzmu dostał karę 7 lat więzienia. Jednak, dzięki ugodzie, jaką zawarł z oskarżycielem, odsiedzi tylko 9 miesięcy. Jawną częścią ugody było jego przyznanie się do winy. Sekretną - jak twierdzi Amnesty International – zobowiązanie do rezygnacji z apelacji, zachowanie tajemnicy na temat warunków w więzieniu Guantanamo i nieskładanie skargi na traktowanie w tym więzieniu. Umowę zawarł jednak oskarżony, a nie jego tata, który już deklaruje, iż taką skargę złoży
  • Dodano:
  • Autor: