wszyscy jesteśmy gruzinami co to jest
Definicja: powinniśmy wyciągnąć z wojny na Kaukazie słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Wszyscy jesteśmy Gruzinami

Słownik: Wbrew pozorom, nie chodzi o następną ekspresję żałoby po zaatakowanym narodzie, jakimi epatują ostatnio polskie media. Chodzi o to, jakie wnioski powinniśmy wyciągnąć z wojny na Kaukazie.
Definicja:


Papierowi sojusznicy



Wszyscy jesteśmy Gruzinami. Polacy, Litwini, Amerykanie, UE, ONZ i NATO. To właśnie szumne deklaracje prezydentów Polski i Litwy, cicha obecność wywiadu USA i milczenie UE i NATO i tradycyjna bierność ONZ (komu właściwie potrzebny jest ten twór, skoro "narody zjednoczone" i tak robią co chcą ?) doprowadziły do tragedii tego narodu. Poparcie Polski, Litwy i USA najprawdopodobniej pozwoliły prezydentowi Gruzji sądzić, iż "przywracanie porządku konstytucyjnego" nie spotka się z taką odpowiedzią Rosji, z jaką się spotkało. Oczywiście nie to jest jedynie wina tych trzech krajów - wytrawny polityk i dyplomata (a takim powinien być prezydent państwa tak niefortunnie położonego) powinien przewidzieć, iż podanie Rosjanom na tacy casus belli, w obliczu ich coraz śmielszych poczynań, to strzał nawet nie w stopę, lecz już we swoje żebra. Jednak to właśnie NATO i UE powinny wziąć na siebie ciężar dyplomatycznych wysiłków mających zapewnić ich dyplomatycznemu poligonowi jakim jest ten piękny górzysty państwo co najmniej minimum bezpieczeństwa. ONZ to właściwie przegrana kwestia - jej Porada Bezpieczeństwa to śmiech na sali porównywalny własną mocą sprawczą do nocnego ciecia broniącego dostępu do kilkuhektarowego terenu. No chciałby, lecz co on może ? "Siły pokojowe" - tytuł zarezerwowany do chwili obecnej tylko dla wojsk w błękitnych hełmach - odbiły przecież Osetię Płd. z rąk gruzińskich, ostrzeliwują stolicę Gruzji i wspomagają wojska abchaskie w konflikcie w wąwozie Kodori. Reakcja - zero.



Nie możemy być jednak również zbyt surowi dla siebie. To właśnie jednomyślność (wreszcie!) Premiera i Prezydenta pozwoliły szefowi polskiego MSZ zaktywizować zachodnich dyplomatów, co zdaje się przynosić pozytywne konsekwencje. Egzamin zdała Ukraina, ograniczając się do ostrego dyplomatycznego sprzeciwu wobec zastosowania Floty Czarnomorskiej. Cała zresztą przypadek mocno przybliżyła ten państwo do partnerstwa z NATO i UE (o ile oczywiście tradycyjni sojusznicy Rosji w Europie - Niemcy - nie zablokują i tej sprawy). Oburzenie całego Zachodu pokazuje, iż nareszcie nasi partnerzy w UE zrozumieli skąd tak twarde stanowisko wobec Rosji u prezydentów Polski, Litwy, Łotwy i Estonii.



Rosja Sowiecka



Rosjanie obnażyli niemoc militarną NATO. Pokazali, iż są daleko bardziej stanowczy w obronie swoich biznesów niż aktualnie Pakt Północnoatlantycki. Strach myśleć co aby było, gdyby w 1981 roku USA prezentowało ten sam poziom zaangażowania w Polsce, co aktualnie w Gruzji. najprawdopodobniej mówilibyśmy po rosyjsku. Zdecydowanie Kremla w kwestiach Abchazji i Osetii to mistrzowskie zastosowanie precedensu kosowskiego, a więc bicza który na swoje cztery litery ukręcił Zachód. Rosja odniosła właściwie całkowite zwycięstwo - jedyna niewiadoma to to, jakim zaufaniem będą teraz obdarzać Putrina i Miedwiediewa zagraniczni partnerzy. Patrząc jednak na siłę rosyjskich argumentów, i standardowy pragmatyzm jakim chętnie wykazują się rządy europejskie, wydaje się to być niewielkie zagrożenie dla rosyjskich biznesów.



Z kim do tanga ?



fundamentalne pytanie dla Polski - co dalej z nami? Musimy zdecydować się na zacieśnienie sojuszu wojskowego z jednym z dwojga - lub Unią Europejską, lub USA. Musimy tak zagrać kartą obronną, aby w przypadku jakiegokolwiek zagrożenia nasi partnerzy musieli nam pomóc. Jak przytomnie zauważył Radek Sikorski, historia Polski i historia Gruzji zbieżne są w conajmniej jednym elemencie - w przypadku czego, zawsze możemy liczyć tylko na siebie.



Ktoś może powiedzieć - jakiego zagrożenia? Byłoby to jednak tylko dowodem krótkowzroczności i ignorancji politycznej. Rosja kilkakrotnie groziła nam użyciem siły przez wzgląd na rozmowami nt. Tarczy Antyrakietowej. Inspirowała zamieszki w państwach nadbałtyckich, nadal posiadających dużą mniejszość rosyjską. Atakowała elektronicznie, stara się również zmniejszyć naszą rolę w oczach zachodnich partnerów, w kontekście rozmów nt. bezpieczeństwa energetycznego i handlu. Pamiętajmy, iż za naszą wschodnią granicą leży nieobliczalna Białoruś, która - co niewiele prawdopodobne, lecz jednak - ma potencjał bycia dla nas czegoś w rodzaju Osetii dla Gruzinów.


W świetle tego wszystkiego, pamiętajmy - wszyscy jesteśmy Gruzinami.

  • Dodano:
  • Autor: