lustracja bólu szokujące co to jest
Definicja: irracjonalność słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Lustracja do bólu. Szokujące wyznania Natalii Julii Nowak

Słownik: Dlaczego tak bardzo nienawidzę liberalizmu, feminizmu, kosmopolityzmu etc.? Ponieważ poznałam te ideologie od środka, zobaczyłam z bliska ich ohydę i irracjonalność.
Definicja: "Gaśnie światło, rozpoczyna się video
Powracają wspomnienia,
Odżywają stare chwile
Jakieś obce ja zagląda mi w twarz
Widzowie na sali pękają ze śmiechu"

Lacrimosa, "Reissende Blicke"
(tłum. Tomasz Beksiński)



"Oto ja - na wieczne czasy
jedna z ostatnich.
Jedna bez imienia, bez uczciwego
serca jako kompasu.
Oto ja - na wieczne czasy
jedna bez imienia.
To życie jest ostatnią próbą
odnalezienia zgubionej ścieżki życia"

Nightwish, "Nemo"
(tłum. N. J. Nowak)



"Zesłał na mnie grzech, zatruł moją krew
nierealny czar, co zabija.
od tego momentu będzie tak, nie zapomnę już,
nie odnajdę się w tym, co zrobiłam"

Closterkeller, "Grzech"





Nie zawsze "Skrajna", nie zawsze "Prawa", nie zawsze "Niewierząca"


Niniejszy artykuł jest adresowany do osób, które bardziej interesują się moim ekscentrycznym "ego", niż metodą czy treścią moich tekstów. Piszę również dla siebie, ponieważ stwierdziłam, iż skoro za pół roku skończę 18 lat, powinnam zacząć podsumowywać moje dzieciństwo. Nie mam zamiaru utworzyć obszernej, pasjonującej, szczegółowej autobiografii - wolę się skoncentrować na pewnym fragmencie mojej przeszłości. Czy pamiętacie mój felieton pt. "Skrajna Prawa Niewierząca"? Trzeba Wam wiedzieć, iż nie zawsze byłam "Skrajna", nie zawsze "Prawa" i nie zawsze "Niewierząca".

Wstydzę się tego, czym kiedyś byłam. Wstydzę się do tego stopnia, iż poprzez długi czas próbowałam "modyfikować moją pamięć" (wypierać ze świadomości niektóre fakty). Teraz jednak stwierdziłam, że powinnam stanąć twarzą w twarz z swoją przeszłością - po to, aby być uczciwą wobec siebie i swoich czytelników. Nie lubię, nie szanuję i nie toleruję tej zlewaczałej smarkuli, widniejącej na moich starych zdjęciach. Równocześnie nie mogę udawać, iż jej nie znam. Biada mojemu zmarnowanemu dzieciństwu! Dlaczego tak późno zrozumiałam własne błędy?!...

Cofnijmy się do czasów, kiedy byłam daleka od prawicowości, a nawet zwykłego konserwatyzmu. To będzie "lustracja do bólu"... Przykra dla mnie - ponieważ dokonam publicznej spowiedzi. Przykra dla patriotów, nacjonalistów, eurosceptyków, antyliberałów, antyfeministów i słuchaczy Radia Maryja - ponieważ odkryją plamy na moim honorze. Przykra dla liberałów, feministek i kosmopolitów - ponieważ zrozumieją, iż ich opuściłam. Co mnie popycha do wyznania prawdy? Chęć wywołania sensacji? Odwaga cywilna? A może zwyczajne szaleństwo?...


Feministka w tęczowych śpiochach


Jestem znana jako "kobieca antyfeministka z elementami maskulistycznymi", lecz nie zawsze tak było. Kiedy chodziłam do przedszkola i Szkoły Podstawowej, byłam bardzo niezadowolona z faktu, iż urodziłam się jako dziewczynka. Nieustannie powtarzałam, że "chciałabym być chłopcem", bawiłam się pistoletami na wodę, przeskakiwałam poprzez ogrodzenia, nienawidziłam sukienek i spódnic. Jako 4-latka niespodziewanie oświadczyłam, iż zamierzam się "ożenić" (!!!) z moją koleżanką. Przedszkolanka powiedziała, że to jest niemożliwe, więc zawołałam buntowniczo: "A ja i tak się ożenię!".

Owa koleżanka szybko mi się znudziła - od tej pory zakochiwałam się wyłącznie w chłopcach. Pewnego kolesia próbowałam nawet zmusić do ślubu, lecz - jak widać - nic z tego nie wyszło. W Szkole Podstawowej dość regularnie zdarzały mi się potajemne, nieodwzajemnione zauroczenia. Mimo tego, otwarcie pogardzałam płcią przeciwną - najprawdopodobniej z zazdrości. regularnie powtarzałam, iż "nie lubię chłopaków", twierdziłam, że powinni oni trzymać się z daleka od dziewcząt. Niegodziwym dopełnieniem mojego feminizmu była aprobata aborcji, którą później przestałam popierać. Zwyczajnie dowiedziałam się, że bazuje ona na uśmierceniu bezbronnego dziecka.

Warto jeszcze wspomnieć, iż w młodszych klasach SP regularnie wdawałam się w bójki z chłopcami. Nie miałam definicje, iż za niecałe 10 lat moje poglądy ulegną radykalnej zmianie. Żałuję, że nie mogę cofnąć czasu i przeżyć tamtych chwil w normalny sposób. Pozostaje mi jedynie pisanie antyfeministycznych felietonów i polemizowanie z "wojującymi kobietami"...


TVN jako wychowawca małej Natalki


Jako 7-10 latka uwielbiałam kreskówki, filmy, telenowele i programy rozrywkowe, emitowane w liberalnej stacji TVN (sic!). Do moich ulubionych bajek należały: "extra Świnka", "Inspektor Gadżet", "Łebski Harry" i "Trzy Małe Duszki". Jeżeli chodzi o programy, preferowałam "Maraton uśmiechu", "Milionerów" i "Big Brothera". Moimi ulubionymi serialami były: "Maria Izabela", "Paulina" i "Kamila". Kiedy miałam 11-13 lat, byłam ogromną miłośniczką "Faktów", które traktowałam dosłownie jak wyrocznię. Na podstawie zebranych informacji pisałam wiersze o wojnie w Iraku, tudzież o aferze starachowickiej. W szóstej klasie zdarzało mi się sięgać po "Gazetę Wyborczą", lecz tylko z racji na próbne sprawdziany kompetencji i wyniki egzaminu kończącego Podstawówkę. Rety! Nie wierzę w Czyściec, ale jeżeli on istnieje, to będę długo w nim pokutować. Właśnie za walterowszczyznę i michnikowszczyznę...


Patriotyzm (a właściwie- jego brak)


Pomimo moich TVN-owskich poglądów, nie mogłam się przekonać do UE. Wiedziałam, iż jest ona czymś w rodzaju ZSRR, więc namawiałam dorosłych, aby głosowali przeciwko integracji. Przed 1 maja 2004 roku cieszyłam się ostatnimi chwilami wolności, lecz miałam nadzieję, że w UE "nie będzie aż tak źle". Jakieś półtora roku później przyjęłam postawę konformistyczno-oportunistyczno-kosmopolityczną, tzn. postanowiłam zaakceptować status quo. Nie piszcie, iż zachowałam się jak Kmicic z "Potopu", ponieważ dobrze o tym wiem. Warto jednak podkreślić, że moja "sympatia" do Unii była bardzo płytka i powierzchowna.

gdyż nie istniała we mnie miłość do Ojczyzny, nie przepadałam za świętami państwowymi, patriotycznymi apelami i tak dalej Wstydziłam się mojej polskości z racji na udział rodzimych wojsk w wojnie z Irakiem. Mój państwo, który poprzez ponad 120 lat był okupowany poprzez Rosję, Austrię i Prusy, teraz sam stał się jednym z trzech zaborców. Nic więc dziwnego, iż odczuwałam gorycz - w szczególności wtedy, gdy czytałam o zbrodniach wojennych, popełnianych poprzez naszych amerykańskich sojuszników. regularnie przelewałam moje uczucia na papier, tworząc serię pacyfistycznych opowiadań. Moim najwspanialszym tekstem okazali się "Przyjezdni" - opowieść o żonie i dzieciach polskiego żołnierza, którzy pojechali wspólnie z nim do Iraku.


W szponach pop-kultury


Od 10 do 13 roku życia zaczytywałam się w czasopismach typu "Bravo Girl", "Twist", "Filipinka". Sprawiły one, iż stałam się zwolenniczką antykoncepcji i nie rozumiałam, dlaczego Kościół zaleca przedmałżeńską wstrzemięźliwość. Aktualnie wiem, że uległam zwykłej, libertyńskiej propagandzie... Heh, tata Rydzyk ma rację, mówiąc: "Liberalne media zmieniają mentalność ludzi!".

poprzez długi czas byłam również miłośniczką "Harry'ego Pottera" - cały mój świat kręcił się wokół powieści Joanne Kathleen Rowling. Dopiero teraz, jako 17-latka, odkryłam, że HP jest lewacką propagandą (zainteresowanych odsyłam do mojego felietonu pt. "Potter satanistyczny? Raczej lewicowy!"). Dlaczego przedtem tego nie zauważyłam?! Dlaczego nikt mnie nie uświadomił?!...

W piątej klasie SP zostałam miłośniczką duetu t.A.T.u., którego nadal chętnie słucham (wstyd!). >>gdyż Julia Wołkowa i Lena Katina miały kontrowersyjny, lesbijski wizerunek, stałam się zwolenniczką związków homoseksualnych i polemizowałam z ich przeciwnikami. regularnie powtarzałam idiotyczne sentencje typu "Miłość nie wybiera" czy "Każda miłość jest piękna". Równocześnie aprobowałam zapłodnienia in-vitro, klonowanie komórek macierzystych i (bardzo, bardzo krótko!) operacje zmiany płci. Jak mawiał św. Augustyn: "Błądzić jest rzeczą ludzką, lecz tkwić w błędzie - szatańską". Ja błądziłam dość długo, więc można mnie nazwać diabłem wcielonym...


Nawrócenie, działalność pro-life, sympatia do Radia Maryja


Jako 14-latka poszłam po rozum do głowy. Zrozumiałam, iż popierane przeze mnie rozwiązania są nieludzkie, niemoralne, niemądre i szkodliwe, toteż wykonałam gwałtowny zwrot w prawo. 28 maja 2005 roku założyłam bloga Anty-Eutanazja.mylog.pl, mającego na celu walkę z eutanazją, aborcją, karą śmierci i samobójstwami, a również propagowanie tradycyjnej moralności. Do powstania strony zainspirowała mnie historia sparaliżowanej Amerykanki Terri Shiavo, skazanej na eutanazję > poprzez swojego liberalnego męża. Chętnie powoływałam się na zdanie Kościoła katolickiego, gdyż byłam osobą głęboko wierzącą. W Szkole Podstawowej wierzyłam również w zjawiska paranormalne, lecz teraz kompletnie odrzuciłam te bzdury. Byłam już niemal 100-procentową konserwatystką - tyle, iż brakowało mi patriotyzmu. Miłość do Ojczyzny kojarzyła mi się z... nacjonalizmem, a ten - z nazizmem, faszyzmem, rasizmem i szowinizmem. Ok. 15 roku życia pojawiły się u mnie pierwsze oznaki kobiecego antyfeminizmu; równocześnie zaczęłam protestować przeciwko równouprawnieniu związków homoseksualnych.

>>>gdyż wychowałam się na TVN-ie, nie znosiłam Radia Maryja i wyśmiewałam jego Założyciela. Proszę zauważyć, iż jeszcze w "Mózgowych Znachorach" (opowiadaniu, napisanym najpierw 2007 roku) przedstawiłam telewizję Waltera jako "rzetelne", "obiektywne" medium. 22 czerwca '07 r. dla żartu włączyłam RM. I co? Odkryłam, iż prezentuje ono bardzo rozsądne poglądy. Nawet nie wiem, kiedy zostałam zadowolonym z siebie Moherowym Beretem. Początkowo bałam się przyznać do mojego "moheryzmu", gdyż moi krewni i znajomi są liberalnymi przeciwnikami toruńskiej rozgłośni. Czułam się jak winowajczyni, więc nazywałam moje nawrócenie... "myślozbrodnią". Nareszcie zdobyłam się na odwagę i zaprezentowałam światu moje nowe, radiomaryjne oblicze. Napisałam sporo pozytywnych tekstów na temat RM, pomiędzy innymi wiersz "Tadeusz Rydzyk" (niektórzy Internauci żartują, iż to jest niemal "erotyk"!). Dołączyłam do parafialnego Koła Przyjaciół Radia Maryja, a do szkolnego identyfikatora włożyłam sobie logo toruńskiej rozgłośni.

Dzięki Radiu Maryja kompletnie odcięłam się od moich dawnych, błędnych przekonań, nauczyłam się patriotyzmu, zrozumiałam sporo skomplikowanych zagadnień. Moje poglądy polityczne nawróciły się na Skrajną Prawicę, a gospodarcze - na Trzecią Drogę. tata Dyrektor stał się dla mnie prawdziwym Idolem i Autorytetem, którego regularnie bronię przed atakami ze strony lewicowców i liberałów. RM pozwoliło mi również zrozumieć, że TVN nie ma racji. Jak to dobrze, iż porzuciłam moje dawne "ja" i zostałam radykalną antyliberałką! Mam nadzieję, że nigdy nie odżyje we mnie ta oszołomka, którą byłam w przedszkolu i Podstawówce...


Refleksje nad zmarnowanym dzieciństwem


Teraz już wiecie, dlaczego moja prawicowość jest pełna żaru i łatwa do wyczucia. Można ją porównać do świeżo upieczonego chleba, który został wyjęty z pieca i jeszcze nie zdążył wystygnąć. Nieścisłości, które (zdaniem części Internautów) charakteryzują mój światopogląd, mogą być właśnie "spadkiem" po mojej nagannej, feminoliberałokosmopolitycznej przeszłości.

Nie okazujcie mi zrozumienia, ponieważ tego, co niegdyś reprezentowałam, nie da się usprawiedliwić. Fakt, iż byłam wówczas młoda i niemądra, absolutnie nie wyjaśnia moich błędów. Są sprawy, w których nie można mówić o żadnych "okolicznościach łagodzących". Nie potrzebuję adwokata, tylko prokuratora. Nie chcę obrony, tylko oskarżycielskich spojrzeń. Mówiąc metaforycznie, dotknęłam fekaliów gołymi rękami, więc teraz jestem skazana na długie mycie kończyn...

Dlaczego tak bardzo nienawidzę liberalizmu, feminizmu, kosmopolityzmu etc.? ponieważ poznałam te ideologie od środka, zobaczyłam z bliska ich ohydę i irracjonalność. Nigdy nie wybaczę sobie mojej głupoty - tak, jak nie wybaczę starszym osobom, które w przeszłości były komuchami i partyjniakami.

Jestem zagorzałą zwolenniczką lustracji. Uważam, iż społeczeństwo powinno znać prawdę o ludziach, mających określony wizerunek. Nie dziwcie się więc, że postanowiłam napisać ten autobiograficzny artykuł.

jeżeli na mojej głowie pozostał aczkolwiek jeden liberalny włos, to dajcie znać, a natychmiast go wyrwę!!!



"Dzisiaj protestuję, ponieważ mnie nikt tu nie szanuje.
Dzisiaj protestuję, ponieważ każdy czepia się.
Dzisiaj protestuję, ponieważ się sama zaniedbuję.
Dzisiaj protestuję, strzelę sobie prosto w łeb!

Samej mi do siebie jest okrutnie za daleko.
wciąż mi dystansu do samej siebie brak.
Burzę się na wszystkich, iż mnie za nic, k***a, mają,
a tu mnie od środka wpier***a jakiś rak! (...)

Śmieję się ze wszystkich, tylko z siebie ciągle nie mogę.
Biję się ze wszystkim, tylko rzadko kiedy w pierś.
Może zawsze będę czuła się od siebie gorsza?
Może tak zostanie do us****j śmierci mej?"

Agnieszka Chylińska, "Protestuję"

  • Dodano:
  • Autor: