błędy bohaterowie niezmyśleni co to jest
Definicja: Z jakubem Małeckim, autorem Błędów rozmawia Tomasz Albecki słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Błędy i bohaterowie niezmyśleni

Słownik: Z jakubem Małeckim, autorem "Błędów" rozmawia Tomasz Albecki.
Definicja: Kim jest Jakub Małecki, nieznany chyba bliżej czytelnikom powieści nie fantastycznych?
Jakub Małecki ma 26 lat, pochodzi z Koła, a aktualnie jest analitykiem kredytowym w jednym z poznańskich banków. Uwielbia coca-colę, nienawidzi swojego garnituru.

Skąd pomysł na „Błędy”? Doświadczenia życiowe? A może obserwacja z okienka?
Sceneria jest z życia, w tych miejscach dorastałem, lecz akurat trafiłem na bardzo fajnych ludzi, z którymi dalej się kumpluję. Nie było odgryzania warg, nie spotkałem Beliara ani nie bawiłem się z trupami w Budomelu (bez trupów – tak J ). Oczywiście cała fabuła jest zmyślona. Cechy poszczególnych postaci są pewnie z kogoś częściowo wzięte, lecz to raczej nieświadomie. A poprzez okienko nie obserwowałem.

Iks, Bambus, Lewy i reszta – to kumple z pana dzielnicy?
Nie, zmyśleni. Zresztą, Lewych jest jak psów, na każdym osiedlu pewnie z pięciu Lewych, dwóch Siwych i kilku Łysych. Bambusa jakiegoś kiedyś znałem, chociaż nie kojarzę teraz. O Iksie żadnym nie słyszałem. Z kolei tj. tak, iż tworząc jakichś tam bohaterów, tak jak zresztą scenerię i wszystko inne, trzeba być w tym wszystkim jak w najwyższym stopniu szczerym. Nie brałem nigdy sterydów, lecz tak aby na przykład opisać scenę wstrzykiwania sobie dwóch ampułek Omnadrenu w udo czy bark, trzeba to aczkolwiek raz w życiu widzieć, tak aby nie popisać głupot. Tak jest ze wszystkim, co się w tekście pokazuje – ostatnio pisałem opowiadanie o śmierci marynarzy na Kursku i praktycznie co zdanie to pułapka. Czy tam było echo? Ile było miejsca w mesie? Czy woda wdzierała się od góry, czy z luków torpedowych? Zawory były takie, a może inne? Trzeba się starać, tak aby nie popełnić jakiegoś katastrofalnego błędu, a wiadomo, iż najprościej opisać środowisko, które się zna. Wtedy nie trzeba ślęczeć nad researchem, wszystko jest w głowie. I tak właśnie powstał Iks, Bambus i Lewy – ponieważ było mi najprościej utworzyć takie postaci bez obaw, iż będą jakoś totalnie niewiarygodne.

Jakie są pana inspiracje – co pan czyta, słucha, ogląda, aby tworzyć tak niesamowite książki, jak „Błędy”?
Z beletrystyki czytam mnóstwo rzeczy, różnych autorów i z rozmaitych gatunków, więc tu zasady nie ma. Słucham zaś w pierwszej kolejności hip-hopu (tu głównie Peja, DJ 600V i tego typu rzeczy), czasem coś w stylu Rage Against The Machine, czasem coś, co usłyszę na jakiejś Vivie – głównie to są pozytywne bity. Nie lubię smętów, po których człowiek chce się wieszać. Videoów sporo nie oglądam, taki dwugodzinny to z reguły tylko w kinie. Za to lubię ostatnio seriale – Californication, Dexter, Heroes itp, aczkolwiek jakoś specjalnie regularnie także nie siedzę przed telewizorem.

Dlaczego sięgnął pan po taki gatunek, jak groza?
Nie sięgnąłem. Tak mi się wydaje. Teraz piszę coś, co bardziej jest chyba tekstem obyczajowym niż horrorem. lecz ma pan rację – „Błędy” i „Przemytnik cudu” to powieści grozy – tylko nijak nie umiem sobie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego akurat coś takiego przyszło mi do głowy. Z pewnością nie jest tak, iż chciałbym być autorem tekstów grozy – podejrzewam, iż na tych dwóch książkach na razie się skończy. ponieważ tu wszystko zależy od tego, co mi przyjdzie do głowy, a jakoś niespecjalnie „kręci mnie” teraz horror.

A skąd pomysł – dość dobry zresztą, aby podjąć się pró aby usprawiedliwienia Judasza?
Chyba stąd, iż faktycznie jest bardzo łatwo zrobić jedną jedyną głupią rzecz i być za to uważanym do końca życia za najgorszego szmaciarza. Patrz, możesz raz po pijaku wsiąść do auta i zabić ośmioletnią dziewczynkę, o którą rodzice starali się poprzez dekadę. Jedna chwila, a do końca życia jest faktycznie tragedia. Nie mówię, iż Judasz nie był świnią, nie wiem tego, lecz wydaje mi się, iż nie musiał być, tak aby zrobić to co zrobił. Mógłby to w momencie zaślepienia albo głupoty, uczynić każdy.


Pana podręcznik powstała od razu, czy najpierw były pojedyncze opowiadania?
Powieść powstała bez związku z opowiadaniami, później tak ktoś doradził, tak aby parę tekstów połączyć w jako tako spójną całość, ponieważ zgadzała się sceneria i przekaz. Nie był to mój pomysł, przyznaję.

Co lepsze, groza, horror, czy SF?
To tak jak odpowiedzieć, czy rude są ładniejsze niż blondynki, lub odwrotnie. Nie wiem. Ja, oprócz tekstów Dukaja, SF prawie nie czytam, więc nie jestem kompetentny, tak aby się wypowiadać. Myślę jednak, iż w ogóle trudno jest udzielić odpowiedzi na takie pytanie: raz, iż jeden lubi córkę, a inny teściową, dwa – w każdym z tych podgatunków są rzeczy znakomite jak i tragicznie złe.

Jakie plany na najbliższą przyszłość? Czy może kontynuacja „Błędów”, a może nietuzinkowy tomik wierzy? Po przeczytaniu „Krokodyla” chylę czoła
Nie, jakichkolwiek kontynuacji. W listopadzie ukaże się powieść „Przemytnik cudu”, która opowiada o żyjącej legendzie i kilku związanych z nią ludziach, którzy rodzą się, pamiętając wcześniejsze wcielenia. Na Polconie będzie z kolei miała miejsce premiera antologii „Nowe idzie” takich młodych fafików, wśród których się szczęśliwie znalazłem (tam właśnie tekst o Kursku). Oprócz tego opowiadanie w Nowej Fantastyce, myślę iż także jeszcze w wakacje. Jeżeli zaś chodzi o poezję, zdaje mi się, iż „Krokodyl” będzie na razie jedyny. Nareszcie, powstawał poprzez siedemnaście lat.










  • Dodano:
  • Autor: