polski beckham co to jest
Definicja: byliśmy świadkami kilka godni temu słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Polski Beckham

Słownik: Mówi się, iż nic dwa razy się nie zdarza. Może to i prawda tylko, iż coś podobnego tak i owszem. Dowodem stawianej przeze mnie tezy to jest, czego byliśmy świadkami kilka godni temu.
Definicja: Wiem, iż poprzez to, co zaraz napiszę zostanę odsączona od wszelkiej czci. Tj. pewne, ponieważ moje zdanie w tej sprawie jest zasadniczo inne niż większości Polaków. Będzie tak tym bardziej, dlatego, iż ja dziewczyna „ośmielam” się pisać na ten temat i wyrazić własną opinię. No, lecz trudno mam własne zdanie, i dlaczego miałabym głośno go nie wypowiedzieć? Po za tym nie należę do osób, które patriotyzm ujmują w sposób: „co aby nie było, i jak aby nie było to i tak będę za naszymi, ponieważ są najlepsi a inni nas tylko krzywdzą”.
Zacznę od tego, iż lubię piłką nożną i oglądałam Mistrzostwa Europy. Ze zdziwieniem (zresztą tak, jak sporo innych osób) zauważyłam, iż przewarzająca część „faworytów” grało nie tak, jak się po nich spodziewano. Przykładami niech chociażby będą mistrzowie świata albo byli Europy.
lecz o innych państwach nie chcę pisać tylko o nas a w szczególności o meczu, którego ostatnia minuta wywołała tak ogromną burzę a mianowicie: Austria – Polska.
przede wszystkim powiem, iż w ogóle nie potępiam sędziego Webba. Jest tak, dlatego, ponieważ dzięki niemu nie wróciliśmy z Mistrzostw z zerowym kontem (i bramek i pkt.ów). W obu sytuacjach jest on taki sam - 1. > lecz to co najmniej więcej niż wspomniane 0. W tym przypadku to byłaby już kompletna katastrofa, aczkolwiek i tak jest nie mniejsza.
Bądźmy szczerzy z Austerią (zresztą i z Niemcami tak samo, z Chorwacją- pamiętajmy jej drugim składem może trochę lepiej) fatalnie. Już w pierwszych 10 minutach mogło być, przynajmniej 3:0 (oczywiście 3 bramki Austria). poprzez pierwsze pół godziny, jak to powiedział po jednym z meczów Polska- Włochy, ówczesny selekcjoner polskiej reprezentacji Pan Antonii Piechniczek a ja go powtórzę: „tylko przeszkadzaliśmy grać przeciwnikom”. Pomijając, iż nie strzelaliśmy bramek to byliśmy: wolniejsi niż oni, nie było dobrych podań, rozegrania piłek, obrony i tak dalej
Odrobinę życia w naszych piłkarzy tchnęła bramka. Szkoda tylko, iż ze spalonego i z obiektywnego punktu widzenia nie powinna zostać uznana. I jeśli sędzia Webb zrobił jakiś błąd to właśnie było nim uznanie naszej bramki.
około a teraz przejdźmy do 93 minuty. I po tym, co tutaj napiszę będę dla wielu wrogiem numer 1, no, > lecz trudno nie boję się a własne zdanie napiszę (i głośno będę mówić). Otóż uważam, iż karny był podyktowany słusznie.
Dlaczego?
Już wyjaśniam. Po pierwsze sędzia w przerwie z pewnością się dowiedział, iż uznał spalonego i pozbawił tym samym zasłużenie Austrii 3 pkt.ów. Chciał to w jakiś sposób wynagrodzić i szukał ku temu stosownej okazji.
Po drugie był podyktowany wolny, po którym nastąpiła jego powtórka. Wielu także i to się nie podobało. Tylko, iż w momencie pierwszego strzału nie można go było czysto wykonać. Sędzia zaznaczał wyraźnie, iż będzie się uważnie przyglądał, czy nikt nie fauluje, i dlatego nakazał jego powtórzenie. Po nim nastał słynny już dzisiaj historyczny karny, o którym u nas jest tak głośno, iż został sprawiedliwie podyktowany. Tylko, iż prawda jest taka, iż akurat był sprawiedliwy, ponieważ niestety faul Pana Mariusza Lewandowskiego był ewidentny. I tak sędzia postąpił łagodnie, ponieważ ja na jego miejscu dałabym jeszcze do tego czerwoną kartkę.
Dlaczego bym to zrobiła?
Dlatego, ponieważ faul tj. faul. Nie ma znaczenia, czy to jest podłożenie haka, kopnięcie czy przytrzymywanie za koszulkę. Nie ma mniejszego albo większego faulu. Zawinił to zawinił i musi ponieść karę. Nareszcie w grze są pewne reguły, których należy przestrzegać. A po za tym tylko człowiek niespełna rozumu fauluje i robi takie numery w polu karnym i to w tak istotnym meczu na kilka sekund przed końcowym gwizdkiem.
Tu także nasuwa się mi porównanie z tym, co pokazał David Beckham w czasie Mistrzostw Świata we Francji 10 lat temu. ponieważ obaj z Panem Mariuszem Lewandowskim wykazali się niezmiernie ogromnym kunsztem piłkarskim.
Tamte mistrzostwa zaczęły się dla Anglii i Beckhama bardzo dobrze. W meczu z Kolumbią strzelił bramkę z rzutu wolnego, po czym media nazywały go bohaterem narodowym. Anglia wyszła z ekipy i zapowiadało się, iż wszystko będzie dobrze. W drugiej rundzie trafiła na Argentynę i tam Beckham pokazał faktycznie wspaniałą klasę. W 47 minucie meczu faulował- kopnął Diego Simone za co sędzia słusznie pokazał mu czerwoną kartkę. W następstwie tego Anglia grała w osłabieniu, doszło do dogrywki a później do karnych, w których przegrała.
U nas, gdzie już wygrywaliśmy (powtórzę niesprawiedliwie) Pan Lewandowski faulował w taki sam niemądry sposób w ostatnich sekundach meczu i to w polu karnym chwytając austriackiego zawodnika za koszulkę. Wskutek tego Austria zremisowała a my skończyliśmy przygodę z Euro.
Wielu powie, iż inny sędziowie na takie zachowanie nie zwracało uwagi. Jasne, > lecz może znalazł się jeden, który nie lubi chamstwa na boisku i chciał z tym skończyć.
Dlatego także Pana Lewandowskiego nazwałam „polskim Beckhamem”.
A mówiąc o obu meczach to mogłabym zrobić jeszcze jedno porównanie. Tam własną klasę po raz pierwszy zaprezentował Michael Owen. U nas wprawdzie nie był debiutantem, > lecz udowodnił coś Artur Boruc. Był jeden z nielicznych piłkarzy naszej reprezentacji, którzy zagrali na Mistrzostwach a nie tylko pojechali na nie i pogonili się na boisku, jak małe dzieci.
  • Dodano:
  • Autor: