Co znaczy Tadeusz Rejtan
- w której niestety pierwiastek idealistyczny wygrywa po raz następny
TADEUSZ REJTAN.
TADEUSZ REJTAN
PAN SOPLICA
młody książe DRUCKI-LUBECKI
ŻONA PANA TADEUSZA
książe ADAM CZARTORYSKI
RZEWUSKI
i INNI
stroje z epoki, stół przed dworem, w oddali słychać “Cztery pory roku”
TADEUSZ REJTAN- Hej Gruszki, moje gruszeczki, ja bardzo was lubię. Bracie Rzewuski, na zdrowie, [i unosi kielich do ust.] zwracając się w stronę Rewuskiego, który siedzi w okolicy niego przy stole
RZEWUSKI-A klimat tu u Ciebie, całkiem niczego sobie, powietrze dobre drzewa kwitną i kwiaty.
Rejtan zniecierpliwionyTADEUSZ REJTAN- jak u ciebie, mów lepiej
RZEWUSKI -Drucki będzie przejeżdzał, drogą z Grodna. Chłopak młody, niegłupi.
TADEUSZ REJTAN-do konfederatów aby się nadał. Szable unieść, ciąć , potrafi? Widział pistolety?
RZEWUSKI- No pistolety, to może nie.
TADEUSZ REJTAN-to do konfederatów się nie nada, nie przystanie co mówi z powątpiewaniem kręcąc głową
RZEWUSKI-lecz w rachunek, to on zdatny. Geniusz, wszystkie kapitał zliczy
TADEUSZ REJTAN. -Rachunek roczny obliczyć potrafi i dochód.To każdy szlachcic i chłop umię zrobić. W Tyńcu był taki, do młodego Kościuszki woła, do młodego Tadzia, zobacz pan, tu błąd w obliczeniach, jak mamy uderzać w rosyjskie wojska, co przed Skawiną stoją, i zza skałek podejrzliwie wyglądają
RZEWUSKI--lecz młody Tadzio także niegłupi, on później pod Racławicami się wsławi, chłopów w kosy uzbroi i uderzy, --lecz wcześniej tak ich poprowadzi umiejętnie, poprzez wąwóz, jak starożytne greki, i uderzy.
I za jego zwycięstwo tez musimy wypić, i wznieść toast
tu wznoszą toast za młodego Kościuszkę
TADEUSZ REJTAN-a mnie po nocach, jakiś koszmar dręczy, i wszędzie widzę krew, czerwono srebrne monety, i Judaszów , wiele Judaszów co państwo nasz, chcą nam sprzedać, nasz państwo, i zamienić nas w parobków na swej ziemi. Herold czyta imiona zdrajców chańba im i pogarda. Poniński tam Kossakowski, niemądry Szczęsny nieszczęsny mówiąc to Rejtan pochyla się i opiera głowę na rękach a konkretniej kładzie dłonie na czole, łokcie ma wsparte na kolanach, jest jakby zasmucony
REWUSKI-a ten Szczęsny z ukrainy? machając lekceważąco ręką Mówią iż niemądry, czytać ledwie potrafi, --lecz ręce wyciąga po srebrniki. Aczkolwiek nieszczęsliwy on, i biedniutki, ponieważ do kobiet szczęścia żadnego nie miał.
TADEUSZ REJTAN-Hańba im, wykrzykując hańba po wsze czasy, i pogarde dla zdrajców deklarować muszę. Mnie coś w takich snach, koszmarach nocy, i zjawach we majowe noce, w majówki tak zwane. I W dni wieszania zdrajców. Szubienice widzę na rynku, w Wilnie, i w Warszawie, ustawiane, i niejeden płacze ze strachu, a żal ściska mu gardło.
RZEWUSKI-Hańba zdrajcom po wsze czasy, a na hołote bat.Kto dobre serce ma, ten bata korzystać musi, lub chociaż kija.
TADEUSZ REJTAN-a czasem i szabli
żona Rejtana podchodzi powoli, i mówi
ŻONA REJTANA-a oto i oni
a o mężu i patrząc w jego stronę
-Coś mi się tak zdaje, takie sny mają, iż pomnik waszej czcigodności wystawią
a do gościa pokazując otwartą dłonią w stronę stołu -Zapraszamy na szklankę dobrego wina. Siadajcie
DRUCKI-a ja tu szachy mam, pokazując wszystkim w tym momencie szachy, które wyciąga z torby podróżnej i się nie rozstaje z nimi, nawet w drodze gram w szachy, sam ze sobą. Lubię myśleć, i konstruować plany na przyszłość, a później działać
TADEUSZ REJTAN-a ja szabli wskazując spojrzeniem i gestem głowy w stronę przypasanej u boku szabli
RZEWUSKI-a ja pióra i z dumą unosi do góry pióro
TADEUSZ REJTAN-narzędzie trzeba szanować, mówi to na pewno w głosie, i patrząc przed sibie i ćwiczyć sprawność, doskonalić, i do wprawy prowadzić coraz większej
RZEWUSKI-a gdy przyjdą posłowie, pytać co im powiesz?
TADEUSZ REJTAN-nie wiem jeszcze , każe czekać. Wojna to poważna rzecz, i sarmacka kwestia. Szabla to szlachecka broń, wiedz to.
RZEWUSKI-i ten Szczęsny, a pomyśleć iż ojca jego kazałem wybatożyć w stepie, za kradzież bydła
PAN SOPLICA-to może inny Szczęsny był i z innego ojca
RZEWUSKI-może, --lecz także lubił sprzedawac nie własne rzeczy, i miałemm kozaków do tych spraw.
PAN SOPLICA-kiedyś kazano takich batożyć i jęki było słychać, jakby Nowowiejski redute Ordona wysadzał.
ŻONA REJTANA-a cóż pan nie widzisz tego, iż lewa strona z czasem pęcznieje, jakby bardziej od prawej. Człowiek to istota harmonijna nie jest.
RZEWUSKI-dlatego bacik na podorędziu musi być, zeby proporcje przywracać, kto kocha ten bacika lubi korzystać
ŻONA REJTANA- --lecz tu miły pan, śmiertelnie znudzonym, widzę? Mówi to patrząc w stronę Druckiego, wszyscy trzej siedzą przy stole, po tej samej stronie, pierwszy z brzegu, pan Tadeusz, drugi Rzewuski, a trzeci młody książe
DRUCKI-ja nie, mówiąc to wyciąga z torby podróżnej książke, i unosi do góry, demonstrując ją mam tu Adama Smitha nową powieść, może raczysz pani uwagę zwrócić?
ŻONA REJTANA oglądając okładkę i przeglądając książke - rzecz niezła w rzeczy samej, i autor jest niegłupi - --lecz my mamy najstarszą konstytucje świata, nie kradnij,...
RZEWUSKI-a Smith niegłupi, lubi wolnośc i zasady,
DRUCKI-i rachunek lubi, i ekonom dobry
REJTAN z podziwem -tak wszystko wyrachuje, wyrachować potrafi, tak tak aby miało obie ręce i nogi
RZEWUSKI- dobry, Na zdrowie! tu unosi kielich z dobrym winem, węgrzynem albo mołdawianem, o pięknym czerwonym kolorze, w ładnym wysmukłym i wysokim kielichu do ust, a wraz z nim Rejtan, zanim wypiją stukają się kielichami, na stole stoi zielona butelka z winem, jakaś srebrna patera, kielichy, puste talerze, stół przykryty czerwonym suknem i białym obrusem na nim
REWUSKI dalej -i Boga na baknotach umieścić kazał, tu poprzez okular ogląda banknot, na którym widnieje przedstawienie Boga, niewidoczne dla widowni, później unosi demonstracyjnie banknot do góry, jakby go pokazywał wszystkim tak aby nie oddzielać tych rzeczy od siebie
DRUCKI-pieniądz sobie, a bóg sobie i życie, to nie tak.Wszystko wspólnie w jednym być musi.
Żona Rejtana- ponieważ gnostyki gospodarkę topią, Babilon robią w rzeczypospolitej
REJTAN-nie dualizować oznacza
RZEWUSKI-w samej rzeczypospolitej-rozum i wiara w jednej parti
REJTAN-- ponieważ pieniądz sobie a bóg sobie, tak to nie ma. Na szable wyciągniętą przysięgnę, iż tak to nie. I mówiąc to wyciąga szablę, by po chwili ją schować
RZEWUSKI-bieda to grzech
DRUCKI-i marnotrastwo to grzech.W jednej kieszeni medalik, a w drugiej kieszeni portfelik tu dotyka delikatnie jedną dłonią [lewą] lewą kieszeń, a następnie prawą, prawą kieszeń, jakby sprawdzając czy medalik i portfel są na swoim miejscu.
ŻONA REJTANA-wypijcie węgrzyna, młody panie szlachcicu, z własnej piwnicy wytoczyć kazałam
DRUCKI-ogromne dzięki - --lecz nie
prawie niezauważalnie podchodzi Soplica i siada przy stole, gdy usiadł mówi
SOPLICA--- ponieważ tych wariatów co manicheizmy wyznają to ja słuchać nie chcę.Skąd oni to towarzystwo wzięli.
DRUCKI- - --lecz gnoza i wystarczy
RZEWUSKI-a gnostyki gospodarkę topią, Babilon robią z Rzeczypospolitej.
DRUCKI-i rozum idą usypiać wykrzywiają twarze po kolei, Drucki, Rzewuski i Rejtan, Rejtan zanim zacznie mówić chrząka, by dodać sobie śmiałości albo powagi
REJTAN-Pierwsza Rzeczypospolita wśród narodów będzie
ŻONA REJTANA stojąc, prawie cały czas stoi przy stole-będzie będzie jak nas ta zaraza gnozy...
RZEWUSKI-wychodzi taki z kościoła pokornie, a później w tajemnicy przed Bogiem, dzieli dzieli świat na dwa.
i pion i poziom trzeba trzymać jak murarz
- - --lecz co tu, oto jak widzisz, sam sam ksiąze Admam przyjdzie wieszczyć
REJTAN-tj. piękny wizjoner. Pojawia się młody książe Adam Czartoryski, idąc usmiechniety w stronę stołu
Witamy kuzynie panie, podnosi się a za nim robi to samo Rzewuski, i Drucki, wita się z nimi po kolei, >- - --lecz na początku z panią domu w naszej progi, prosimy, niech książe raczy usiąść pod drzewem wiśni i posłuchać jak ptaki w gruszkach, to słowiki, i jak powiesz wiosna aczkolwiek póżna
KSIĄŻE ADAM-siadając po drugiej stronie stołu nie masz jak to polski dworek wiosną
ŻONA REJTANA- >- - --lecz i jesienią
RZEWUSKI-coś mi mówi przepowiednia iż ten będzie ogromny duchem i niezłomny prawdziwy książę niezłmomny
REJTAN-jeden dobry, i drugi, i trzeci, to idealny brydż w moim zyciu
ja mu czapke konfederatkę wręcze jako prezent w tym momencie bierze leżąca na krześle w okolicy niego czapkę konfederatkę i usiłuje ją wręczyć księciu
KSIĄŻE ADAM odmawiając czapki, i grzecznie kiwając głową -O Gruszeczka, gruszeczki jakie piękne , miejsca drugiego takiego nie znajdziesz, sady kwitną i pola.
DRUCKI-i tyle ptaków śpiewa, rozgląda się , i rozkłada ramiona jakby coś nimi pokazywał wciągnij powietrze głeboko w płuca, i oddychaj wdycha głęboko powietrze zachwycając się. Rejtan przeszkadza im w rozmowie, przerywając im mówi
REJTAN-tu mamy kwiat wysmukły który leczy
i [dalej] śpiewa-”kółko graniaste się rozeciało i ze szkatuły wyleciało troche groza”
DRUCKI-przy takim budżecie na zbrojenia nie mogliśmy długo
SOPLICA-przy takim podatku na armię
RZEWUSKI-sumy śmieszne
REJTAN- i nie dziw iż moskaliki przyszli, i króliki osadzili na tronie
SOPLICA-- >- - --lecz także jest odmiana, to oni...
REJTAN-Banki wszystkie poleciały, w Warszawie kryzys nowy, i mówili iż integracja przyniesie cuda i deszcz pieniędzy spadnie
RZEWUSKI-kto w to wierzył? śmieją się wszyscy Poniński
SOPLICA-Kossakowski
KSIĄŻE ADAM-Branicki
DRUCKI--- >- - --lecz to zdrajcy
RZEWUSKI-i dali głowy na rynkach
ŻONA REJTANA-Chwała Bogu
REJTAN-Bóg to ukarał, jak popatrzał pełen miłości na państwo nasz
SOPLICA-a co niektórym pomniejszym, kazali na rynku im klękać, przed kościołem, i w ten sposób dali głowy. Bogu chwała za to
KSIĄŻE ADAM-i dobrze się stało
DRUCKIi-i bociany, ile bocianów tu, popatrz! rozgląda się zachwycony
REJTAN-Bociany piękne, --- >- - --lecz ja bym jeszcze Kraków zobaczył, Zamość i Sandomierz
RZEWUSKI-Wilno z Ostrą Bramą i Grodno, -tj. niebrzydkie miasto.
REJTAN mówiąc to wzdycha -Grodno tak.Wszystko
RZEWUSKI- --- >- - --lecz ja w biede musiałem chwilowo popaść, > tak aby tajniki gospodarowania poznać dogłębnie,
A bieda jest grzechem
DRUCKI- Grzechem przeciw sobie, i przeciw rodzinie
REJTAN-i przeciw państwu, jak armię mocną wystawić trzeba, jak obywatel w samych portkach a portfel i szkatułka pusta
DRUCKI-za co żołnierza uzbroić i wystawić,
ŻONA REJTANA-bieda, i lenistwo to grzechy --ogromne przeciw Bogu i ojczyżnie matce naszej
SOPLICA-i gnuśność
REJTAN-my tu jak dux Moscoviae
RZEWUSKI-electus Magnus
DRUCKI-tak własnie
RZEWUSKI-siedzimy sobie jak Magnus, u wuja w Nysie, i pijemy węgrzyna ,dyskutując co nieco, a i asystę młodych panów mając, - --- >- - --lecz słusznie mówicie: bieda to ogromny grzech i gnuśność, kto chce poratować ojczyzne, to leżeć mu i przekręcać z boku na bok musi być nie w smak
REJTANA-i w nosie dłubać
DRUCKI-i muchy na ścianie liczyć
SOPLICA-a na barłogu miły smród i ciepło, jak w raju prawie, to już przedsmak raju
REJTAN-chyba świńskiego raju
DRUCKI-trzeba w każdym razie, do szkatuł dokładać grosze, na mocną armię, i zbroić się. A czyja ręka tam zagląda, to mu ją przytrzasnąć, i do ciemncy zamykać
KSIĄZE ADAM machając rękami ---- ponieważ teraz takie sejmy. Bardziej sejmy warcholskie przypominają, co w poszukiwaniu koryta przemierzają miasta i państwa.
REJTAN-Tak raczej jak warchoły, i warchlaki, te nowe posly za strawą, a co niektóre na mównicach, chrumkają jeszcze. Chrumkają tacy, zamiast orracje dawać i przemawiać.
RZEWUSKI-i > tak aby sobie większe chlewiki powystawiać, myślą
DRUCKI-i mocne rządy
REJTAN-no dobrze, już lepiej powiedzmy co w gazetach o bankach piszą, wy tam, w miastach bywali
RZEWUSKI-tu w gazetach to samo, przejrzyj, o Gazeta Wileńska, Rzewuski bieże leżącą na stole gazetę i rozpoczyna ją przeglądać, później zaczynają po kolei przeglądać gazetę patrzcie, piszą iż krach
DRUCKI-nie ma stabilizacji, ---- ponieważ giełda w Warszawie leci i banki. wiele banków
SOPLICA-kryzys ogromny, z tą integracją, okupacją, nie przyjdzie nic dobrego
RZEWUSKI-nawet Szczęsny zbiedniał i wyszczuplał
DRUCKI-a ilu bankierów, na ulice poszło żebrać, a niejeden po śmietnikach, w poszukiwaniu jedzenia grzebie
RZEWUSKI-a gazety co pisza? A co im zapłacą, to napiszą
DRUCKI-a ludek kawiarniany w Warszawie, słuchać lubi-stolica, to i kawiarnie lubi i plotki. Świeczniki, na świeczniku być, -tj. wszystko dla nich, a wczoraj, i jutro?
REJTAN-wszyscy wstają! Wszyscy powoli wstają, a gdy Rejtan kończy własną kwestię siadają znów Niech żyje Polska, podnosić się, wiwatować, walczyć aż do zwycięstwa,
RZEWUSKI-a krzeczoty, to tylko do polowania, jako nagonka, jak gazeciarze
DRUCKI-oj krzeczoty i parkoty im w głowie! Tylko zamiast ojczyzne ratować, siedzi i udaje zająca pod krzakiem, a może i zającem jest, ---- ponieważ ma serce zajęcze, [nuci:] krzeczoty, krzeczotki, do gazety, do nagonki, i te małe myśliwskie pieski, najwyżej drugiej klasy...
a my mamy od Żywi i bogini siły
RZEWUSKI- i koty
SOPLICA-tak, - --- >- - --lecz jak o parkotach oni prawią, i myślą o krzeczotach jakiś, a myśl o władaniu szablą musi być, i o ekonomi folwarku, i uprawie ziemi, i modlitwach.
REJTAN-jak w naszym Nowogródku, po prawej tam sztandary świętej wiedzy, wiemy jak wznosić, a oni nawet sztandary będą chcieli pozmieniać > tak aby wszystko zamazać.
DRUCKI-Parkotka, Krzeczotka, wybiorą na żabiego króla
SOPLICA-Parkotka, kotka, > tak aby trochę potiurlać, puste głowy lubia to, lubią robic taki pusty hałas, i haos.
RZEWUSKI-a my tu o ekonomi, twardy rachunek, jak system żelazny w zegarze, wyjmij śrubkę nie działa tu wyciąga zegarek, pokazując go
REJTAN- - --- >- - --lecz poprzez Golgotę nasza droga wiedzie
podrzeć cyrograf i podeptać
DRUCKI-spalić go
RZEWUSKI-I o ekonomi nie zapominać, patrzeć ile monet jest w kieszeni, i ile w skrzyni
REJTAN-twardym być i mocne pięśći mieć
KSIĄŻE ADAM-i zdrowie
REJTAN-tak to wszystko, najważniejsze jest wspólnie
RZEWUSKI-jedno bez drugiego sprawia ze świat ubogi się staje
ŻONA REJTANA-i czegoś brakuje
REJTAN-a tak brakuje, w sto lat, sto wojen od naszego Zygmusia, i magnusa electa, najlepsi dali głowę i poszli do nieba
RZEWUSKI- idealny lud wyginął. A zawsze z tej iluzorycznej łąki, nowa trawa wyrośnie, zanim las nowy to mija zazwyczaj trochę czasu
DRUCKI-a są niektórzy, własnej waluty chcą się wyrzec. Cesarskie mówią lesze. Milsze duszy, i słodsze. Takie te ruble piękne, ruble, ruble, rubliki. Przytulić się do nich położyć głowe na nich i spać, i jakie miłe.Urocze wprost.
SOPLICA-to najgorsze szumowiny
DRUCKI-o wróble o wróbelki przyfruncie, ja się do was modlę na kolanach, na czworaczkach przed wami z otwartą gębą odmawiam pacierz.
RZEWUSKI-batem po plecach go
ŻONA REJTANA ironicznie - one jakieś piękniejsze, ---- ponieważ złoty czerwony, jakiś brudny i zbyt swojski, zwykły i nie cudzodziemski. Po co nam władza swoja, po co waluta własna wydajcie wszystkie banki po co troski, na ołtarzu rubelka pomodlić i się pomodlić, jakie piękne są i jakie zagraniczne.Cicho siedzieć i jakichkolwiek sprzeciwów, za piec a ja jako ośrdnik zgarniał będe rubelki i wiernie pilnował jak ies pilnował stada. Wszystkim wydać wódki. Wódki i tłustego miesa!Oj rubelki moje, ja się chyba w was zakochałem, nawet żony przy was nie pamietam wyrażnie ironizuje jakby kogoś przedrzeżniała
REJTAN-- - --- >- - --lecz wróbelki odfrunęły. Odfrunęły z kieszeni, odleciały gdzieś i banki z nimi, a rynek z bankami runął, jak kiepskie rusztowanie, coś inwestycja w integracje nie ta
DRUCKI-nie trafiona
RZEWUSKI-rachunek ekonomiczny padł
SOPLICA-i flaga
ŻONA REJTANA -a miało być tak dobrze, i ta unia polsko-rosyjsko taka piękna
REJTAN-to był rachunek, -- - --- >- - --lecz ekomiczny, ---- ponieważ komik ekonoma udawał, a rachmistrza błazen, złodziej patriotę, świniopas bohatera. Oszust na oszuście stał. Za darmo nie ma nic. Za głupotę płacić trzeba. Zostawmy to. Ja bym Adama do szkół poprowadził. Pacierz, szermierka, i Adam Smith, niech czytają szkota edukacji, co z czego i skąd.
RZEWUSKI-i za wszystko zapłacić trzeba. Nie mamić za darmo. Nie bądż naiwnym dziecie, > tak aby nie być smieszny,.
DRUCKI-jak Opaliński z Poznania za zwiększenie armi, na króla na sejmie się obraził, musiałby z kieszeni wyciągnąć, na nowy podatek tynfa jakiego dać. A sto lat póżniej jego dzieci, pod ciężką dolą, co za państwo , nie da tu się wogóle żyć, emigrują ludzie, emigrują.
SOPLICA-króla gotów obrazić był by grosza nie dać na armię, wolał w niewoli jęczeć na uwięzi
REJTAN-tak było
DRUCKI-do Berlina wolimy jechać, na ulicy pracować, tak mówili niektórzy, -- - --- >- - --lecz podatku na armie nie damy
RZEWUSKI-pan Andrzej Tynf, to co innego, tego lubię, taki zabawny i wesoły -jaki układny jest i miły, z nami tak.Wszystko
REJTAN-pan marszałek wielkopolski na wojska grosza nie da
RZEWUSKI- -- - --- >- - --lecz limmunited dopiero odebrać takiemu -to aby narobił, jak kogut na płocie aby się nastroszył, i wąsa ze złości podkręcił
REJTAN-jak indor jaki, ... kukuryku
DRUCKI-i lemmunited
ŻONA REJTANA-to od limoniady?
REJTAN-pewno lemonajted united
RZEWUSKI-jak indory na płocie te posły, i po cudzoziemsku miłują gdaczeć, i krakać, u nich już lemunajted, choc po anglikańsku nie umią
SOPLICA-limoni jak iż co? Panowie anglikują?
REJTAN-niezłe libretto się kroi w tym momencie wszyscy głośno się śmieją, i zapanowała przy stole ogólna radość
RZEWUSKI-- -- - --- >- - --lecz tu umysły nogami mocno na ziemi stoją, a głową są w górze
ŻONA REJTANA-a co niektórzy głowami w ziemi, u nóg carycy, a nogami w powietrzu wymchują cudacznie jakieś piruety i fikołki.
REJTAN-tak iż złote koryta, wysadzane diamentami, wszędzie widzą, i złota trony, i złote sedesy
RZEWUSKI-sedes stupides seneks, wszyscy pod siebie i do siebie, > tak aby większa kupka pieniędzy urosła
DRUCKI-ech nie krytykujcie opiekuńczego państwa, mamki dzieci wszystkich
REJTAN-konfiturki wyjadać, dżemiki słodkie , miodziki, i niezłą wódką przepić, bażanty jeść i przepiórki, byle się nie wyrwać z własnym poglądem, jeżeli taki jest, jeżeli czasem się zdaży
-najlepiej nie mieć poglądów, -- -- - --- >- - --lecz z drugiej strony, kto się wszystkiego boi temu na pogrzebie portkami do mszy dzwonią. Wy tak poważnie a my żartujemy przecież i kpimy.
ŻONA REJTANA-Momus nas ogarnął jakby była trochę zmęczona
REJTAN-popołudniowy ---- ponieważ wieczorny jest inny, trochę bardziej zjadliwy i kąśliwy. Złośliwy i wojowniczy.Wiemy przecież, spędzić życie w cieple, i nie wychylać się. Iść za głosem większości, a więc za demokracją, tu lifting aby się przydał, tu piling, a tam mała kosmetyka
DRUCKI-świat modli się do brzucha, wiemy przecież to
RZEWUSKI-Susła i Gusła, jak pod Nowogródkiem
REJTAN-ni Leli ni Racheli w tym żadnej nie masz
SOPLICA-może szefem działu sprzedaży mi zostać?
REJTAN-a może kierownikem piętra w stoisku handlowym
DRUCKI- lub na Wiosne Ludów poczekać?
RZEWUSKI-koniec końców
ŻONA REJTANA-i początek początków
I jak tu żyć, jak się wszstko rozleciało. Rozciapało.
REJTAN-Rozmemłało
RZEWUSKI-rozeszło jakoś, i w szwach popruło.
KSIĄŻE ADAM-tak bez niczego żyć?
REJTAN-bez celu? Ja tak nie moge. Ja tak nie umię, i nie potrafię, tu moje Gruszewo upada wspólnie ze mną. Żyć tak, bez mojego świata, który odeszedł do przeszłości, i znikł?
ZAKOŃCZENIE
Goście odjeżdzają, a żona wychodzi, by ich odprowadzić i pożegnać.
Tadeusz Rejtan wstaje, dobywa szabli i rozcina sobie brzuch, wbijając w niego szablę, po czym pada na stół martwy.
Koniec
Autor: Zee Jop