poprawnie ursusjanin co to jest
Definicja: potwierdzają konieczność przemyślenia tematu na najwyższym polonistycznym szczeblu.

Czy przydatne?

Co znaczy Jak poprawnie - "ursusjanin" czy "ursusianin"?

Słownik: Na poniższe rozważania nie otrzymałem odpowiedzi z RJP, a zacytowane na wstępie dwie RÓŻNE profesorskie opinie na temat wyrazu "ursusjanin/ursusianin" potwierdzają konieczność przemyślenia tematu na najwyższym polonistycznym szczeblu.
Definicja:



Parę dni temu dostałem informację z Poradni Językowej na temat pisowni nazwy mieszkańca podwarszawskiej miejscowości (a właściwie już dzielnicy naszej stolicy).


Pytanie korespondenta - Jak powiedzieć o mieszkance dzielnicy Ursus? Ursusanka brzmi dziwnie. Czy o mieszkańcu należy mówić Ursusanin?


I odpowiedź -


Nazwy mieszkańców polskich miejscowości (a za taką należy uznać nazwę Ursus) tworzy się z reguły dzięki przyrostków ‑anin i ‑anka. Przyrostki te jednak wywołują oboczności, a przez wzgląd na tym powinno być ursusianin, ursusianka (zapis od małych liter). - Jan Grzenia, Uniwersytet Śląski.



Czy odpowiedź wydaje się Państwu zaskakująca? Wszak mamy już podobne wyrazy (Wenusjanin, Marsjanin)?


Napisałem do Poradni Językowej w tej sprawie (w szczególności pytając - w jaki sposób wymawiać dość zagadkowe -sia-?), jednak nie dostałem jeszcze wyjaśnienia. Z kolei dostałem wypowiedź od prof. Mariana Bugajskiego -


Panie Profesorze?
Czy ursusjanie piszemy jak Wenusjanie (jot, nie i)?


prof. www.zachod.pl/php/poradnik.php


A co to za Urusjanie? Jeżeli są, to właśnie tak należy napisać.



wyraz to zostało niechcący zdeformowane poprzez Profesora, jednak nie ma to większego znaczenia, wszak sednem zagadnienia jest sprawa -sia- czy -sja-, a odpowiedź wyraźnie grawituje ku drugiej wersji (przecież również Rosja, nie Rosia).



W j. polskim jest jeszcze parę białych plam, które należałoby wypełnić jednoznaczną treścią. Choćby omawiana niżej sprawa.


Niekonsekwencje
Istnieją uznane słownikowe wyrazy - Czuwaszja i kwasziorkor. Czy odczuwamy dyskomfort na widok rozbieżności szj/szi? Problem jest wprawdzie marginalny, gdyż dotyczy ekipy bodaj kilkunastu słowoów, jednak wydaje się, iż polonistom zabrakło czasu na pewnym sympozjum (sympozium?) i nie zadbali o przemyślaną pisownię... Zapewne również uznali znikomość i pomijalność zagadnienia wobec ogromu innych językowych problemów, z którymi im ( i rodakom) przychodzi się zmagać.
gdyż Czuwaszja jest wyjątkiem (inne wyrazy o podobnej konstrukcji zawierają i zamiast j w omawianym szyku) poloniści wyjaśniają, iż odbiegający od normy termin (wg zasad powinien mieć postać Czuwaszia) został zatwierdzony poprzez komisję ustalającą nazwy geograficzne, i... przechodzą nad tym do porządku dziennego (jakby nigdy nic). Ta nonszalancja może przypominać hipotetyczne (całe szczęście) stanowisko dyrekcji banku emitującego banknoty, która na wieść, iż ktoś wytwarza konkurencyjne środki płatnicze w ramach wolnych mocy produkcyjnych między drukowaniem map a biletów kolejowych, odpowiedziałby - e tam, tak zadecydowała komisja geograficzna drukarni...
Owszem, w każdym języku bywają wyjątki od reguł, lecz czy w omawianych przykładach to jest racjonalnie uzasadnione? Jeżeli uznać, iż językoznawcom zdarza się mimo wszystko podejmować rozsądne decyzje...


aktualnie obowiązują poniższe zasady.
jeżeli w polskim wyrazie słyszymy spółgłoskę [j],
to stosujemy literę j ("ekipa j"):
- najpierw wyrazu (Jan, jony),
- po samogłosce (brajl, mijać, spojler, szejk, szyje, wujek) [*1],
- po literze j (rubajjat, Chajjam) [*2],
- po literach c (Francja), s (Rosja), z (Azja);
lub stosujemy literę i (";;ekipa i"):
- po b (biały), ch (psychiatra), d [*3] (diabliki), f (mafia), g (magia), h (hiacynt), k (manikiur), l (talia), m ( z kolei), n [*4] (opinia), p (spięcie), r (kariera), t (talia), w (żywioł);
- po cz, ć, dz, , , ł, ń, rz, sz, ś, ź, ż [*5].
Nie podano przykładów w nawiasach dla przypadków, które będą przedstawione w ramach proponowanego spojrzenia na omawiany problem.
Nie znaleziono polskich słowoów ze spółgłoską [j] po literze ł [*6], po literach ć, ś [*7], ź, po dwuznakach dz, , rz [*8] ( i po samogłoskach ą, ę [*9], a również po literach q, v, x [*10].
*1 - chyba iż wpływ podziału wyrazu na sylaby (A-i-da, ge-o-i-da), lecz wówczas należy wymawiać jednak [i] (nie [j]);
*2 - również wyrazy złożone (trójjęzykowość, najjaśniejszy), co wydaje się oczywistym przypadkiem (Omar Chajjam, XI - XII wiek, perski uczony i pisarz; pisał rubajjaty - wiersze);
*3 - chyba iż po przedrostku (podjazd), co wydaję się oczywiste;
*4 - wymowa [-ńja] (wyrazy [-ńa], na przykład Gdynia, nie są tu rozpatrywane);
*5 - na skutek braku przykładów, ich niejednoznaczności w interpretacji obecnej zasady >lub na podstawie istniejących przykładów (lodżia, welwiczia), wymienione polskie litery ( i dwuznaki zaliczono do " ekipy i";
*6 - chyba iż w słowach złożonych (półjawa), co jest oczywiste;
*7 - jednak znaleziono (wajśja - członek jednej z kast indyjskich);
*8 - znaleziono (erzjański), lecz o wymowie [r-z], zatem to jest wprawdzie ciekawy przykład, jednak na... z;
*9 - >>gdyż w "ekipie j" wymieniono samogłoski, zatem można zrezygnować z formalnego zapisu o typowo polskich samogłoskach;
*10 - >>>gdyż q, v, x nie są polskimi literami, zatem nie mogą tworzyć polskich słowoów, co zapewne jest oczywiste (aczkolwiek nie dla wszystkich...).


RJP przyjęła uchwałę o (rzekomo) poprawnej nazwie listu elektronicznego (e-mail, kolokwialnie mejl). Nie dość, iż najzwyczajniej przepisano angielskie >>wyraz (co nie zawsze bywa karygodne, wszak radar), to przyjęto je jako polskie, popełniając błąd, gdyż > jeżeli po samogłosce słyszymy [j], to powinniśmy pisać j, zatem prawidłową metodą może być (e)majl (a > jeżeli już ktoś pragnie być kolokwialny na niższym szczeblu ważności wypowiedzi) - mejl.
Poloniści są zakłopotani, >>>>gdyż nazwa Czuwaszja zasadniczo (o czym zaraz) nie przystaje do reguły pisania j po c, s, z. Powinno być Czuwaszia, lecz najprawdopodobniej mylnie (a dosłownie!) zinterpretowano zapis "po z", wszak przed literą z mogą przecież znajdować się żadne inne litery, w szczególności litera... s, i... w ten sposób powstała nazwa Czuwaszja, która literalnie spełnia jednak językową zasadę! Zapewne to sytuacja zrządził, lecz właśnie ta nazwa powinna być wzorcem dla innych haseł o równie dyskusyjnej pisowni!
>>>>>gdyż przed literą z mogą znajdować się również litery c ( i r, przeto uzyskujemy cztery dwuznaki (cz, dz, rz, sz), po których należy pisać j w razie słyszenia [j] ((wg mojej propozycji). Gwoli ścisłości, można byłoby dodać (raczej żartobliwie) piąty sytuacja - zz ( na przykład bezzjawiskowość).


Propozycja, którą niniejszym przedstawiam, polegałaby na przeniesieniu z "; ekipy i" do ";; ekipy j" słowoów zawierających litery ( i dwuznaki cz, ć, dz, , , ł, ń, rz, sz, ś, ź, ż, również litery samogłoskowe ą, ę, ó (co formalnie już zapisano w ";;ekipie j", jednak dla jasności warto wyraźnie je wymienić).
Zakres stosowania j ( > jeżeli słyszymy [j]) - *** najpierw wyrazu, po samogłoskach, po literze j*** ( i po literach c, s, z, należy rozszerzyć na podobne litery ć, ś, ź, ż ( i na ł, ń, również na ą, ę, ó ((aczkolwiek formalnie już je wymieniono jako samogłoski) ( i na dwuznaki powiązane z literą z i z jej typowo polskimi odmianami - cz, sz, rz, dz, , .
Inaczej - jeśli słyszymy [j] po literach c, s, z ( i po wszystkich charakterystycznych polskich literach i dwuznakach piszemy j (w pozostałych sytuacjach piszemy i). Dwuznak ch jest związany z literą h, zatem zarówno po h, jak również po ch, piszemy i, co można ująć krócej - po h stawiamy i (wszak ch formalnie spełnia ten warunek).
Pokuśmy się o możliwie najkrótszą wskazówkę stosowania j w powyższych sytuacjach.
Po literach c, s, z ( i po wszystkich dwuznakach zawierających te litery i po wszystkich specyficznych polskich literach ą, ć, ę, ł, ń, ó, ś, ź, ż.
Jeszcze krócej? Po literach c, s, z ( i po (wszystkich) typowych polskich literach ą, ć, ę, ł, ń, ó, ś, ź, ż. Chyba krócej nie uda się opisać omawianego zalecenia ((wg nowej propozycji.
Komentarz - ( > jeżeli "po literach c, s, z", to powyższy zapis zawiera przypadki cz, sz, dz, rz (niezależnie od wymowy [r-z] albo [ż]); ( > jeżeli "po typowych polskich literach ą, ć, ę, ł, ń, ó, ś, ź, ż", to przecież również po dź, dż. Niewymienienie ch/h nie zakłóca opisanej interpretacji.
Oczywiście, we wszystkich omawianych wariantach proponowanych zasad, nadal obowiązuje zapis umieszczony między parą gwiazdek ***. Gwoli ścisłości - taki zapis skutkuje niejako podwójne wymienienie liter ą, ę, ó.


( > jeżeli ktokolwiek zechciałby stworzyć polski słowo od niepolskiego słowa Alex, to ( na przykład Aleksja (nie Alexia). Podobnie - od słowa aqua, to ( na przykład akwia (nie aquia). również - od słowa Casanova, to ( na przykład Kasanowia (nie Casanovia). Albowiem słowa uznawane za polskie nie mogą mieć owych trzech liter.
Gdyby na cześć cezarów o imionach Gajusz/Gaius albo Juliusz/Iulius nazwano pewne terytoria, to w naszym języku mielibyśmy Gajuszja Gajuszji i Juliuszja Juliuszji (wszak Czuwaszja Czuwaszji), nie zaś Gajuszia Gajuszii i Juliuszia Juliuszii (nie Czuwaszia Czuwaszii).
Gdyby ogromne kraj w oryginale miało brzmienie bardziej sz, niż s, to zamiast nazwy Rosja Rosji mielibyśmy Roszja Roszji czy Roszia Roszii, Roszjanie czy Roszianie?
Mamy słowa olimpiada, uniwersjada. Kierując się względami estetycznymi, raczej nikt nie zaproponuje nazw - jacuśiada, grzegorziada, lubiążiada, poznańiada, zamośćiada, albowiem imprezy pod takim mianami mogą ponieść fiasko finansowe. Ćwiczenie z teorii dla polonistów: a może właściwsze byłyby nazwy - jacuśjada, grzegorzjada, lubiążjada, poznańjada, zamośćjada?
Mamy również słowa mickiewicziana, sienkiewicziana. Gdyby wybranemu obszarowi na cześć sławnego wieszcza zaproponowano nadać nazwy Mickiewiczia Mickiewiczii ( i Mickiewiczja Mickiewiczji, to druga para wydaje się właściwsza.
A na cześć pisarzy o nazwiskach: Foryś, Grań, Jarmuż, Jażdż, Kopeć, Kniaź, Kurz, Piędź mielibyśmy: foryśiana, grańiana, jarmużiana, jażdżiana, kopećiana, kniaźiana, kurziana, piędźiana, czy raczej: foryśjana, grańjana, jarmużjana, jażdżjana, kopećjana, kniaźjana, kurzjana, piędźjana? Przeto jednak mickiewiczjana ( i sienkiewiczjana.
sporo nazw stanów stanach zjednoczonych ameryki zostało spolszczonych, jednak nie Georgia [dżordżja]. Gdyby ktoś zechciał tę nazwę przystosować do naszego języka (nazywając kawiarnię w Polsce), to raczej Dżordżja, niźli Dżordżia.
Calisia - łacińska nazwa naszego prastarego miasta. Oczywiście, Kalisz to właściwa i szanowana nazwa, lecz potencjalnymi imionami są Kalisja Kalisji >lub Kaliszja Kaliszji spełniające polskie obowiązki językowe (jednak nie Kalisia Kalisii ( i Kaliszia Kaliszii). > ( > jeżeli z jakichś powodów miałyby zostać zmienione nazwy >lub powstać inne, podobne do znanych, to jednak Apaczja Apaczji, Harnaśja Harnaśji, Kambodżja Kambodżji, Notećja Notećji, Olkuszja Olkuszji, Toruńja Toruńji, Tylżja Tylżji, Zgierzja Zgierzji, Żmudźja Żmudźji (nie Apaczia Apaczii, Harnaśia Harnaśii, Kambodżia Kambodżii, Notećia Notećii, Olkuszia Olkuszii, Toruńia Toruńii, Tylżia Tylżii, Zgierzia Zgierzii, Żmudźia Żmudźii).
Stolica Indonezji to Dżakarta, która mogłaby przyjąć postać Dżjakarta, lecz przecież nie Dżiakarta.
Nazwę włoskiego miasta Perugia [perudżja] można spolszczyć dwojako - Perugia [perugja] (Perugii) >lub Perudżja [perudżja] (Perudżji), przecież nie Perudżia [perudżja] (Perudżii).


Na cześć sławnych naukowców są tworzone odnazwiskowe matematyczne definicje. Nie ma językowych kłopotów z terminem wronskian (operator Wrońskiego) w odróżnieniu do nazwy lagrangian (operator Lagrange'a). Przewarzająca część leksykonów zwyczajowo nie zamieszcza polskiego metody wymawiania tego hasła, przeto można nawiązać do wymowy nazwiska w oryginale. Jednak hasło to, czytane [lagranżjan] (z francuska), nie jest polskim wyrazem! By uznać je za polskie, należałoby wymawiać je po polsku [lagrangjan] >lub ustalić pisownię w formie nie lagranżian, ale lagranżjan i takoż czytać. Podobnie jest z imionami Roger ( i Angelika - można wymawiać je z angielska [rodżer, andżelika], z francuska [rożer, anżelika] >lub po polsku [roger, angelika], i tylko w takich ostatnich sytuacjach uznamy je za polskie wyrazy. Oczywiście, Rodżer ( i Andżelika również są polskimi imionami, lecz już raczej nie tak atrakcyjnymi dla rodziców i ich latorośli...
> ( > jeżeli polscy naukowcy o nazwiskach Będę, Cisarż, Dadzą, Itó, Przybył, Szadź zaproponują światu swe genialne operatory, które zechcemy nazwać na ich cześć, to będziemy mieli będęjan, cisarżjan, dadząjan, itójan, przybyłjan, szadźjan (nie będęian, cisarżian, dadząian, itóian, przybyłian, szadźian).
Od profesora Tyrania (Tyrań) mielibyśmy hasło tyrańjan (nie tyrańian), zaś od profesora Tyranii (Tyrania) - tyranian, nie mniej jednak wymowa mogłaby być dwojaka - [tyrańjan] (Toskania [toskańja]) albo [tyrańan] (Terenia [tereńa]), > >>>>>>gdyż słowo tyrania możemy wymawiać dwojako, w zależności od znaczenia (złowieszcza tyrania / dość tego tyrania).
Gdyby nazwę Fidżi chciano zmienić, to raczej na Fidżja Fidżji niźli Fidżia Fidżii, podobnie kraj na Madagaskarze to Malgasja Malgasji, ewentualnie Malgaszja Malgaszji, lecz nie Malgaszia Malgaszii. Inguszetia to republika w Federacji Rosyjskiej, lecz moglibyśmy zaakceptować nazwę Inguszja Inguszji, jednak nie Inguszia Inguszii.
Trudno znaleźć przykłady na inne wymienione zakończenia, lecz odwołajmy się do intuicji - > > ( > jeżeli wymyślono kraj Utopia, to w powieści można byłoby wykreować kraj Sabotażja Sabotażji (nie Sabotażia Sabotażii) albo Imażja Imażji (nie Imażia Imażii), również Komentarzja Komentarzji (nie Komentarzia Komentarzii). Istnieje język erzjański [er-zjański] (podobnie [mar-znąć]), jednak gdyby istniały inne dwa podobne słowa, w których rz [r-z] byłoby zastąpione poprzez rz ( i poprzez ż (oba [ż]), to nie zmienilibyśmy j na i - mielibyśmy erzjański/eżjański [eżjański] (w obu sytuacjach), nie erziański/eżiański. to jest argument, by również po literze ż pisać j. Dalej - czy hipotetyczne wyrazy pisalibyśmy eczjański, eszjański, edzjański, edżjański, edźjański, ećjański, eńjański, eśjański ( i ełjański, czy jednak ecziański, esziański, edziański, edżiański, edźiański, ećiański, eńiański, eśiański ( i ełiański?


Gdyby od nazw geograficznych tworzono inne nazwy ( ( na przykład spółek >lub wyhodowanych kwiatów), to Warszawa - Warszawia, Gdańsk - Gdańskia, Sopot - Sopocja ( >lub Sopotia), lecz Łódź - Łódźja Łódźji (nie Łódźia Łódźii), Witeź - Witeźja Witeźji (nie Witeźia Witeźii), nieprawdaż? J. polski ma mało wspólnego z logiką, jednak nad pewnymi kwestiami można się zadumać w sposób mimo wszystko... rozumny.
Viktor Babeş, sławny rumuński naukowiec, odkrył chorobę zwierzęcą wywołaną poprzez pasożyty czerwonych krwinek. Na jego cześć pasożyty nazwano po łacinie Babesia, zaś wywoływaną przezeń chorobę - Babesiosis. Polskie obowiązujące nazwy są nietrafione - babeszia babeszii ( i babeszioza, a powinny brzmieć - babeszja babeszji ( i babeszjoza albo babesja babesji ( i babesjoza.
W internecie można znaleźć zdania - Babesie pasożytują w krwinkach. Babesie mają kształt rogalikowaty (wymawiane zapewne [babesje], nie [babeśe]). Skoro już mamy stworka nazwać po polsku, to raczej ta babesja, te babesje, tych babesji albo babesyj.
Niektóre źródła podają polską nazwę babesioza, co jest oczywistym błędem, gdyż w podobnych sytuacjach stawiamy j (nie i).
Pewna choroba głodowa szerząca się wśród dzieci w egzotycznych państwach to kwasziorkor. Encyklopedia PWN (Onet) zamiast polskiej nazwy podaje jedynie angielską nazwę - kwashiorkor (bez wymowy), lecz po polsku nazwa ta powinna mieć postać kwaszjorkor [kfaszjorkor].
Niekiedy polskie nazwy niekoniecznie kompletnie nawiązują do nazwy pierwotnej. Jest roślina z rodz. wiesiołkowatych o z łaciny nazwie Fuchsia (od nazwiska Fuchs - niemieckiego botanika). Po polsku fuksja fuksji, ((aczkolwiek można byłoby nazwać fuchsja fuchsji. Ten przykład mógłby być argumentem dla nazw babesja, babesjoza, gledycja, welwicja, które nieznacznie odbiegałyby od wymowy sławnych nazwisk.
Roślina ozdobna ( z łaciny Quassia) to kwasja (gorzknia); mnogi dopełniacz kwasji albo kwasyj (gorzkni). Mogłaby nazywać się kwaszja (kwaszji albo kwaszyj) ( >lub kwaszia (kwaszii albo kwaszij)?



Józef Warszewicz (polski podróżnik i botanik); od jego nazwiska utworzono nazwy roślin - warszewiczia warszewiczii ( i warszewicziella, ((aczkolwiek powinno być - warszewiczja warszewiczji ( i warszewiczjella.
Gleditsch (niemiecki botanik) dał imię ozdobnemu drzewu (Gleditschia, Gleditsia), które u nas znane jest pod nazwą glediczia glediczii, a powinno być znane jednak jako glediczja glediczji albo gledyczja gledyczji ( >lub gledycja gledycji. Inna polska nazwa - iglicznia igliczni.
Welwitsch (austriacki botanik); na jego cześć nazwano afrykańską roślinę (( z łaciny Welwitschia) o długim korzeniu i niskim pniu, z którego wyrastają parometrowe liście. Roślina jest u nas określana (w pierwszym członie) osobliwie przedziwnie jako welwiczia osobliwa ( >lub welwiczia przedziwna. Kuriozalna roślina i takaż polska nazwa; powinna brzmieć welwiczja ( >lub welwicja (welwiczji/welwicji, ale nie welwiczii!).
Kryteria estetyczne nie są zbyt naukowe w rozważaniach językoznawczych, lecz welwiczia welwicziowce wyglądają zabawnie i można ryzykować opinię, iż określenie pisowni słów tego typu nie zostało przemyślane poprzez polonistów. Na wątpliwości wyrażane wobec przyjęcia dziwacznych polskich słów do polskiego słownika, mają oni zresztą gotową odpowiedź - nie poloniści tworzą i akceptują słowa, lecz użytkownicy. Nie sądzę, by takie dziwolągi były tworzone wyłącznie poprzez użytkowników bez ingerencji fachowców od języka - tu wyraźniej widać językowe niedopracowanie problemu...
Istnieje >>sporo imion kobiecych, które pochodzą od nazw roślin, w szczególności kwiatów.
Takie imiona powinny być estetyczne w pisowni i miłe dla ucha. Wyobrażam sobie nazwy Gledyczja Gledyczji i Welwiczja Welwiczji, ((aczkolwiek lepiej - Gledycja Gledycji i Welwicja Welwicji, > z kolei zupełnie brzydko prezentują się w pisowni - Glediczia Glediczii ( i Welwiczia Welwiczii. Brak im polskojęzycznego (cokolwiek aby to nie oznaczało) wdzięku.
Imiona Aleshia ( i Latashia w polskim słowniku mogłyby przyjąć postać Aleszja Aleszji ( i Lataszja Lataszji, przecież nie Aleszia Aleszii ( i Lataszia Lataszii. Oczywiście, jedynie w oryginalnym zapisie byłyby pożądane poprzez rodziców, gdyż ich "polski wygląd" nie jest wystarczająco atrakcyjny, niezależnie od wariantu, lecz RJP wydałaby zgodę jedynie na zapis sz (nie sh).



Ferezja to dawny wierzchni ubiór pochodzenia wschodniego, jednak z języka tureckiego określany jest również jako feredżia feredżii, ((aczkolwiek powinien być raczej jako feredżja feredżji.
W baroku i renesansie - otwarty, ozdobny pawilon z arkadami zamiast ścian; >>aktualnie balkon wnękowy. Po włosku loggia. Słowniki j. polskiego mają loggia [lodżja] (tej loggii, tę loggię, tą loggią; te loggie, tych loggii, tym loggiom). Zbyt egzotyczne, by uznać za polskie, zatem autorzy leksykonów zaproponowali coś bardziej polskiego - lodżia [lodżja] (tej lodżii, tę lodżię, tą lodżią; te lodżie, tych lodżii, tym lodżiom). > >>>>>>>gdyż wydaje się to tylko polskawe, przeto można omówić inne rozwiązanie - lodżja [lodżja] (tej lodżji, tę lodżję, tą lodżją; te lodżje, tych lodżji, tym lodżjom). Które są najprzyjaźniejsze dla j. polskiego? A nieco już archaiczne formy to dla porządku (kolejno) - tych loggij, lodżij, lodżyj.
Urlop spędzany na wsi (dawniej) to po francusku villégiature (z włoskiego villegiatura), lecz po polsku powinno być wilegiatura [wilegjatura] ( >lub wileżjatura albo wiledżjatura.
Rozmaite terminy muzyczne można pisać ((wg włoskich oryginałów, jednak w razie spolszczenia należy przyjrzeć się wybranym hasłom.
Szybkie następne wykonanie dźwięków akordu to po włosku arpeggio, lecz w naszym języku powinno być arpedżjo arpedżjów (nie arpedżio arpedżiów).
Bardzo wolne tempo, ( >lub utwór ( albo jego część w tym tempie) to po włosku adagio, lecz po polsku powinno być adadżjo adadżjów (nie adadżio adadżiów).
Nutka przejmująca akcent nuty głównej to po włosku appogiatura, lecz po polsku powinno być apodżjatura (nie apodżiatura).
Jeden ze sposobów kształcenia słuchu muzycznego to solfeż z języka francuskiego ( >lub po włosku solfeggio, jednak po polsku powinno być solfedżjo solfedżjów (nie solfedżio solfedżiów).
stosowanie różnic kursów papierów wartościowych to po francusku agiotage, lecz po polsku powinno być ażjotaż (nie ażiotaż).
Procentowa nadwyżka kursu papierów wartościowych ponad ich wartość nominalną to po francusku agio, lecz po polsku powinno być ażjo (nie ażio).
Spadek kursu dewiz ( albo papierów wartościowych poniżej ich wartości nominalnej to po włosku disaggio, lecz po polsku powinno być dyzażjo (nie dyzażio).
Owe dwa znaczenia mogłyby przyjąć nazwy dyz(ażja) dyz(ażji), lecz przecież nie dyz(ażia) dyz(ażii).


Nie znaleziono słów ze spółgłoską [j] po literze ł (oczywiście poza złożonymi wyrazami, ( ( na przykład półjawa). Od słowoów Bajkał, Hucuł, oryginał zapewne utworzymy Bajkalia, Huculia, Oryginalia, lecz od ił, karzeł, orzeł, Paweł, pył, jednak - Iłja, Karzełja, Orzełja, Pawełja, Pyłja. Owszem, raczej nikt tak nie określi większych regionów na mapach, lecz niewielkie prywatne terytoria? Dlaczegóż aby nie? lecz przecież nie - Bajkałia, Hucułia, Oryginałia; Iłia, Karzełia, Orzełia, Pawełia, Pyłia. to jest chyba argument na wykorzystanie po ł jednak j, niźli i. > > ( > jeżeli właściciel zgłosi taką ( ( albo podobną) nazwę do zarejestrowania w urzędzie, to jaką otrzyma decyzję? Zapewne na początku skierują dziwnego petenta do RJP. I jakie będzie wówczas rozstrzygnięcie?

Po powyższych rozważaniach -


> > ( > jeżeli słychać [j]
proponuję pisać j
po wszystkich typowo polskich literach


i (jak do chwili obecnej) - * najpierw słowoów, po literach samogłoskowych podstawowych (a, e, i, o, u, y), po literze j ( i po literach c, s, z.



Przykłady istniejących słowoów utwierdzają w przekonaniu, iż zasady regulujące omawiane zagadnienie nie są jasne, wyrazy o tym samym znaczeniu bywają pisane w rozmaitych wariantach (i to w poważnych wydawnictwach), a chyba najważniejsze - dyskutowany region jest wprawdzie marginalny, jednak niezbędny do opanowania poprzez polonistów, dziennikarzy, specjalistów, skrablistów, krzyżówkowiczów ( i... dyktandowiczów.
Poloniści to uczeni ludzie, którzy nie tylko powinni notować słowa polskie ( i ich częstość występowania, lecz również sugerować rozwiązania w razie obecności paru wariantów ( i wskazywać właściwe modele w razie kompletnie hipotetycznych rozważań, wszak >>>sporo słów powstaje na przeznaczenie blogów, bajek, opowiadań, również z okazji mnożenia się spółek, których twórcy mają dylematy w czasie wymyślania nazw (były problemy z nazwą Narnia - Narni czy Narnii). I w tych sytuacjach należy doradzić reprezentując jednak rozsądny pkt. widzenia.
Przedstawiona propozycja wydaje się czytelna, logiczna, przekonująca, rozsądna i co istotne - podana reguła jest chyba najłatwiejsza do zapamiętania: po wszystkich literach charakterystycznych dla naszego języka piszemy j (poza oczywistymi do chwili obecnej przypadkami ( i kiedy słyszymy [j], > >>>>>>>>gdyż taki problem był omawiany w tej pracy).
Kwestie estetyczne nie są kryteriami naukowymi, lecz w omawianych przykładach - z punktu widzenia wrażliwości na harmonię naszego języka (cudzoziemcy odczuwać będą z perspektywy własnego języka) - właśnie estetyka może być elementem przeważającym przy skłanianiu się ku przedstawionej propozycji.



Na powyższe rozważania nie dostałem odpowiedzi z RJP, a zacytowane na wstępie dwie różne profesorskie opinie na temat wyrazu ursusjanin/ursusianin potwierdzają konieczność przemyślenia tematu na najwyższym polonistycznym szczeblu.

  • Dodano:
  • Autor: