reklama czynnikach pierwszych co to jest
Definicja: czy rozpraszać? Złościć czy ciekawić? Jakie są dzisiejsze reklamy w Polsce słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy Reklama w czynnikach pierwszych - oczyma reklamożerczyni

Słownik: Reklamy otaczają nas na każdym kroku. Jako samozwańcza reklamożerczyni analizuję je sobie, bulwersuję się albo zachwycam. Czy reklama ma reklamować, czy rozpraszać? Złościć czy ciekawić? Jakie są dzisiejsze reklamy w Polsce?
Definicja: sukces AXE®

Z każdego kąta wyziera erotyka reklamy. Bilboardy rozpraszające kierowców (i nie tylko) stoją na każdym bardziej uczęszczanym odcinku drogi; w telewizji co kilkanaście min. można poczuć się zbombardowanym podtekstami, a nawet na mniejszych tablicach miejskich ogłoszeń łatwo dojrzeć atakującą mnogość plakatów.
Ostatnio modne są czarne (poprzez to przyciągające wzrok wbrew pozorom) plakaty AXE®. Wymowne, aczkolwiek małomówne, brak grafiki, absolutna wizualna asceza. Żadnej półpornografii – tylko tekst. Przewrotnie biało na czarnym.
Kipiący podtekstami jak gotujące się mleko.
I to jest doskonałe uzupełnienie kampanii telewizyjnej, w której tekstu nie ma w ogóle – są za to pseudokróliczki „Playboy'a” emanujące seksualnością.
Ściślej sugerujące pożądanie spowodowane zapachem AXE®.
Zapach jest istotną składową ludzkich reakji, nazwanych pożądaniem i odwoływnie się do tej głęboko tkwiącej w świadomości odbiorców prawidłowości – jest dobrym pomysłem z punktu widzenia reklamodawcy.
w szczególności teraz, kiedy Suskind dał o sobie znać kilkoma wydaniami swojej książki i plakatami oklejającymi całe miasta.
„Pachnidło”. Marzenie posiadania – powstania zapachu, który byłby kwintesencją piękna tego świata – za które główny bohater uważał zapach młodej kobiety. Zapach ciała, mający w sobie coś z feromonów, przyciągania, niedefiniowalnego magnetyzmu.
Ostatecznie stanowiska naukowców co do obecności feromonów ludzkich są podzielone, jednak marketingowcy działają. Wystarczy przecież pogłoska, podbudowana chemicznymi rozprawami – aby przekonać rynek do tego, iż oferuje się wytwór mający to „coś”, co rozpali zmysły każdej kobiety, co przyciągnie pożądany przedmiot, co obiecuje rozkosz i daje poczucie męskości, mile łaskocząc ego.
Coś w rodzaju viagry w sprayu z efektem magnetycznego przyciągania.
AXE® odważnie odwołuje się do tego krzycząc „mężczyzno, kup nasz wytwór, będziesz miał powodzenie takich kobiet jak w naszej reklamie, spójrz tylko”.
Spójrz, ta armia niewiast rozmaitych stylów, zawodów i preferencji pójdzie za Tobą na koniec świata. Rozpieści Twoją potencję, potarga zmysły.
Tylko kup nasz wytwór, a nie wytwór konkurencji. Tylko nasz wytwór tak działa, pamiętaj!
O ile świadomie to zadziała na określoną część męskiej populacji o tyle trudno przewidzieć na ilu mężczyzn zadziała to docierając wyłącznie do ich podświadomości. Ostatnie badania polskiego instytutu na temat metody w jaki reklamy odbiera nasz mózg mogą okazać się zaskakujące.
A takie badania neuromarketingowe zdobywają coraz większą popularność. Pokazują precyzyjnie w których momentach gotowego projektu reklamy nasz mózg reaguje pozytywnie, w których negatywnie – na podstawie takich danych można utworzyć reaklamę doskonałą, która rzeczywiście spowoduje, iż ze sklepowej półki weźmiemy wytwór mniej albo bardziej świadomie.


Erotyka reklamy – chwyt czy błąd?

Czy reklamy, w których nasycenie erotyką jest wysokie – mają wyższą skuteczność?
Z jednej strony zapadają w pamięć. Z drugiej jednak wizualny mózg mężczyzny skupia się na detalach, kształtach – kobietach – lecz czy zauważa markę i reklamowany wytwór?
Mój prywatny „wywiad” z mężczyznami wykazał, iż regularnie pamiętają szczegóły reklam tego typu, pamiętają kobiety i wyraźnie się rozmarzają w momencie, gdy o tym mówią – lecz pytani o wytwór bardzo rzadko są w stanie odpowiedzieć czego ta reklama tak faktycznie dotyczy.
Zresztą ja sama jako świadoma reklamożerczyni patrzę na niektóre plakaty i usilnie szukam produktu, który taki plakat mógłby reklamować. Usilnie? Tak, ponieważ zdarzyło mi się widzieć reklamy, które tak faktycznie promowały nic. A co najmniej nic konkretnego. Może rajstopy, może bieliznę, może buty, a może zakład fryzjerski – sama nie wiem. Brak precyzji, za to modelka wyjątkowa.
I po co komu taka kampania, w której nie wiadomo o co chodzi, a logo jest wielkości znaczka pocztowego na kilkumetrowym plakacie?


Pulsowanie na ekranie pełnym jaskrawych dźwięków

Ciekawe zdarzenie wykorzystał CRUNCHIPS®. zdarzenie, które najczęściej możemy zaobserwować oglądając zwiastuny (>sukces mocny >w szczególności w kinie) videoów. Screeny pojawiają się pulsująco, z intensywnym dźwiękiem, przechodzą (poprzez czerń i trwają ok. sekundy. Po takiej sekwencji pojawia się dłuższa część jednostajnego obrazu.
CRUNCHIPS® poszedł w podobnym kierunku – pulsacja, intensywny dźwięk, jaskrawe barwy. Zastanawiam się jak to wygląda w „oczach” naszego mózgu? Podejrzewam, iż obraz tego typu jest inaczej (silniej) przyswajalny.


Fioletowo-biały mix

Odwaga, z jaką PLAY® wkroczył na arenę telefonii komórkowej w Polsce równocześnie mnie zdumiała i usceptyczniła do tej marki.
Czułam się oblężona i atakowana na każdym kroku. Abstrakcyjne kształty fioletu i bieli, skąpo odziane hostessy z ostrym makijażem – plakaty zwracają uwagę. Nawet w autobusie poczułam się zaskoczona, aczkolwiek przyznam – miło. Plastikowe uchwyty (niegdyś zwyczajnie skórzane bądź gumowe obręcze, lecz przecież każda przestrzeń reklamowa się liczy) były pełne PLAY®. „Kto ma seksowną bieliznę – ręka w górę”.


Nachalność reklamy

Do telewizycjnych spotów można zwyczajnie przywyknąć. Wydłużające się przerwy reklamowe, jogurty, proszki do prania i mówiące produkty spożywcze nie dziwią i chyba nawet nie rażą jak kiedyś. W momencie takiej przerwy śmiało można zaparzyć herbatę, lub sprawdzić pocztę.
Jednak reklama wkroczyła na grunt internetu. O ile ekspansja reklamy w sieci dotyczyła tylko bannerów było to całkiem znośne, ale na tym się nie zakończyło i na pewno to jeszcze nie ostatnie wyraz tej reklamowej ekspansji do następnych dziedzin życia społecznego.
Czy nie drażnią Was stale wyskakujące okienka z flashowymi animacjami reklam? Prawdziwie dręczące stało się to dopiero, gdy dołączył do nich dźwięk, a maksymalnie zirytował mnie zwiastun filmu „Hostel” – który był pełen grozy, a przecież nie wszyscy lubią takie klimaty, >w szczególności w środku nocy, gdy nie mogą zasnąć. Wolałabym mieć wybór czy chcę leczyć bezsenność taką terapią szokową. Takie zdarzenie efektywnie uprzedza mnie do produktu, aczkolwiek przyznaję, iż drażniąca reklama zapada w pamięci.
Podobnie jest z reklamą w miejscach spotkań wielu ludzi. Na dzień na czaterii przebywają dziesiątki tys. obywateli – przewarzająca część z nich zmuszona została do oglądania tekstury, która przeszkadzała w konwersacji, utrudniając widoczność wpisywanego tekstu. O ile wariantem powtarzalnym w teksturze było logo PLAY®, co da się zrozumieć jako rozbudowywanie renomy – o tyle nie rozumiem dlaczego na teksturze znalazła się PEPSI® czy SNICKERS®. To są produkty, które ci, którzy mają je kupić i tak kupią i nie widzę powodu, dla którego możnaby tak drażnić potencjalnych klientów. Ostatecznie aczkolwiek preferuję właśnie PEPSI®, (poprzez jakiś czas nie brałam udziału w dochodach tego produktu – buntując się przed zbyt nachalną reklamą, redukującą komfort mojej rozrywki czatowej.


Muzyka

Zieliński skomponował do filmu „Nigdy w życiu!” cudowną muzykę. Bardzo delikatną, a równocześnie feministyczną. Stała się, podobnie jak sama podręcznik Grocholi i późniejszy video na jej podstawie – symbolem kobiety wyzwolonej, silnej, subtelnej, lecz dynamicznej i stanowczej, która potrafi stawić czoła przeciwnościom.
I oto proszę – reklama majonezu podsycona taką właśnie muzyką, precyzyjnie tym najżwawszym fragmentem soundtracku z wszystkim kobietom dobrze znanego filmu o jeszcze lepiej znanej bohaterce.
Muzyka łagodzi obyczaje i łagodzi również skołatane nerwy potencjalnego nabywcy, którego reklama atakuje precyzyjnie w najciekawszym kulminacyjnym momencie filmu.
Reklama sieci ERA®, skrzypcowa muzyka odważnie połączona z nowoczesnymi brzmieniami – pozostaje w pamięci na długo i wyrafinowanych reklamożerców skłania do szukania tej reklamy po kanałach i w internecie.
Dźwięk reklamy dostawcy internetu rodem ze Skandynawii – nie budzi szczególnie przyjemnych doznań, a jednak w pamięci się zapisuje samą własną oryginalnością.


Świadomy wybór czy manipulacja?

Reklamy, aczkolwiek ich nie lubimy – odgrywają w naszym życiu bardzo istotną rolę i pochłaniają sporą część świadomości przy wyborze produktu. Jedni reklamodawcy stawiają na estetykę i mogą się wówczas przeliczyć, bo piękna modelka nierzadko odciąga uwagę klienta od logo, a inni manewrują dźwiękiem albo częstotliwością obrazu w sposób, który wpływa w pierwszej kolejności na naszą podświadomość. W rezultacie regularnie przed sklepową półką stajemy się ofiarami medialnej manipulacji neuromarketingowców, którzy umieją tak dobrać parametry reklamy, aby ta jak najgłębiej się w nas zakorzeniła i sterowała wyborem produktu, jakiego każdy z nas musi dokonywać każdego dnia z racji na wolny rynek, konkurencję i różnorodność marek, jakości i cen.
Co możemy zrobić? Racjonalnie postrzegać każdą reklamę, analizować i rzetelnie porównywać produkty, wierzyć w zasadę, iż dobry wytwór nie potrzebuje reklamy, albo błogo poddawać się reklamowej papce, która prędzej czy później i tak przejmie kontrolę nad naszymi zakupami
  • Dodano:
  • Autor: