Co znaczy Tak. To dobry film...

- Justyna jak się nazywa ta twoja ulubiona aktorka?

- Ashley Tisdale.

- Kto?!

- No Ashley Tisdale... niebrzydka taka...

Moja młodsza siostra nie ma zbyt sporych wymogów. Wielbi i wychwala pod niebiosa talent i urodę (sztuczną trochę) blondynki z New Jersey. A dobry video to dla niej "High school Musical". O gustach się nie dyskutuje. Lecz postawmy na szali z jednej strony wspomniany wyżej " video muzyczny" i np.... rewelacyjny "Zapach kobiety". No proszę... Proszę... Nikt, nawet moja urocza gnomowata siostra nie wmówi mi, iż ten pierwszy jest lepszy. Zwyczajnie, "Scent of woman" to klasyka. "Woo ha" Ala Pacino to klasyka. Lecz dlaczego?

To nie ; video sam w sobie, lecz legendy i mity krążące wokół niego czynią go wyjątkowym. Weźmy np "Przeminęło z wiatrem". Może się nie znam, lecz momentami z trudem wytrzymywałam widok Miss Scarlett. Wypada oglądnąć obraz uznany poprzez wszystkich za arcydzieło. lecz nic nie poradzę, iż wolałabym zachwycać się tańcem Johnnego z "Dirty Dancing"...tj. dopiero kino bez treści... A mimo to... Uważam, iż ten ; video jest całkiem dobry, jest niezniszczalny... I kto mi powie dlaczego?

Różne są odcienie tej "dobrej jakości" ; videoów. Może być dobry i dobry. Dlatego także nie rozumiem krytyków. Umieją bardzo źle wyrażać się o filmie popularnym wśród publiczności. Na przykład "Elizabethtown" - gorsza wersja "Garden State", drewniani aktorzy, zero fabuły. Nie prawda. Dla mnie nie prawda. W jednym się zgadzam, iż "Garden State" jest lepsze, lecz nie można ich porównywać... To dwa różne filmy, tak jak różni są Zach Braff i Orlando Bloom. Z każdego (prawie :p) filmu da się coś wynieść i na to powinni również patrzeć krytycy. Owszem "Do utarty tchu" - to piękny ; video. Na prawdę, , lecz hasło "Nie wygrasz nie ryzykując" pochodzi z "Elizabethtown".

A moje motto "Nie pozówl, tak aby strach przed działaniem wyeliminował Cię z dalszej gry" pochodzi z hmmmm... "Cinderella Story", taki ; video o współczesnym kopciuszku w blond peruce, ktoś o nim słyszał?