tony węgla każdego chłopa co to jest
Definicja: każdy Polak czeka na węgiel słownik.

Czy przydatne?

Co znaczy 4 tony węgla dla każdego chłopa

Słownik: każdy Polak czeka na węgiel !
Definicja:
Teorię relatywizmu wymyśliła przed Einsteinem, tak faktycznie Natura, co można na prostym przykładzie udowodnić. To, co dorosły Chińczyk nazywa wzwodem, afrykański chłopczyk ma po wyjściu z lodowatej wody. Można się spierać skąd w Afryce lodowata woda, lecz nie można się spierać z faktem, iż męska część afrykańskiej populacji zdecydowanie lepiej jest zaopatrzona w genitalia niż "reszta świata", jeśli oczywiście, lepiej- oznacza wiele. Tutaj nawet i sam Einstein miałby problemy z udowodnieniem teorii względności, ponieważ Natura jest nieobliczalna. Gwałtowna, zuchwała, delikatna i nierzadko..."podła". Zuchwała dla Afrykańczyków, delikatna dla Europejczyków i podła dla Chińczyków! Natura na szczęście nie jest taka bezmyślna, jak uważa przewarzająca część "upośledzonych" i zakompleksionych na punkcie wielkości swoich członków mężczyzn. Rozmiar penisa nie ma istotnego związku między kobietą i mężczyzną. Oczywiście odbiegające od przyjętych norm wielkości, zarówno te nadmiernie "małe", jak i te ekstremalnie "duże", nie są mile widziane, i mogą znacząco utrudnić seksualne kontakty, nie tylko na skutek kompleksów ale również z powodów "fizyczno-mechanicznych". "Normalni mężczyźni" nie mają powodów do niepokojów. a jest ich zdecydowana przewarzająca część na świecie. Tu przecież nie chodzi o rozmiar penisa! Muszę uspokoić Chińczyków i zmartwić Afrykańczyków. Nie ma przecież masowej migracji białych kobiet do Afryki, a w nielicznych związkach pomiędzy białą kobietą a czarnym mężczyzną nie chodzi w pierwszej kolejności o seks. Ogólnie rzecz biorąc mężczyźni mają "przechlapane" w życiu. Nie tylko, iż muszą się wykazać na co dzień w swoim zawodzie, lecz również i w zwodzie. na skutek szerzącego się bezrobocia, najczęściej chodzi o to "drugie".
Statystyczny Niemiec w pełnej "gotowości erekcyjnej" może "pochwalić" się długością członka wynoszącą 14,7 cm!
No jak, poprawił się humorek?
W kierunku ojczyzny Rasputina, statystyka na tyle się wymienia, iż kobiety na zachód od Odry z rzewnością i nie tylko "wilgotnym" okiem, wzdychają za "normalnością", i nawet jeśli nie przechodziły w dzieciństwie odry, gotowe to są zrobić teraz, chociażby... w bród! Udowodnili to sporo lat temu eksportowi pracownicy z Polski, masowo emigrujący za legalną robotą do radosnej i posłusznej sowietom-DDR! Słowianie, to nie tylko naród serdecznie witany za pracowitość i pomysłowość, lecz również za "hart" ducha, który po pracy wymienia się w charta, lecz na... kobiety! Ta metamorfoza wynika z temperamentu, przedsiębiorczości i tak zwany syndromu "zdobywcy". To wszystko przydaje się i w innych dziedzinach życia, a szczególnie w seksie! ponieważ seks, to takie "tango", które tańczy się poprzez długie, długie lata. W różnym tempie, w różnych konfiguracjach, namiętnie, niechętnie, "unisono dysząco" i nie tylko z "różą w zębach".
Seksuolodzy porównują koszt energetyczny potrzebny do odbycia jednego udanego zbliżenia mężczyzny z kobietą, zakończonego wspólnymi, prawdziwymi orgazmami, do wysiłku fizycznego potrzebnego do zniesienia z podwórka do piwnicy ok. czterech ton węgla!! To nie żart! Jeden namiętny pocałunek, połączony wspólną zamianą flory bakteryjnej, zamieszkującej tak zwany jamę ustną(nie mylić z Jamą Michalika), a skończony pobraniem próbki śliny potrzebnej do określenia kodu DNA i emocjonalnym testem kompatybilności rytmu serc, przełożony na wysiłek fizyczny, wystarczyłby do pokonania 100 metrów dystansu w tempie rekreacyjnego jogingu! Przekłada się to na ok. 100 kalorii pobranej energii, nie mówiąc o pulsie, którego częstotliwość wzrasta skuteczniej niż po wypiciu dużej, mocnej, czarnej kawy! Plus serotonina-hormon szczęścia, plus adrenalina, iż nie wspomnę o zawrotach głowy, powodujących w rezultacie przygotowania do zajęcia pozycji horyzontalnej i penetracji "obiektu", celem "rozbrojenia" go, i całkowitego "unieszkodliwienia"! Statystycznie całujemy się ok. 100.000 razy w ciągu aktywnego życia seksualnego, co daje 10.000.000 kalorii! To nawet trudno porównać do masowego wysiłku wszystkich sportowców w czasie takiej na przykład letniej olimpiady sportowej! To gigantyczna energia! Gdyby tę energię zastosować do uprzątnięcia węgla, to rezerwy węgla Katowickiego Zagłębia Węglowego można aby w wiaderkach przenieść do Moskwy, zasypując stolicę Rosji kilkumetrową warstwą "czarnego złota"!
Tylko po co! 50-letni "karawaning", na tak zwany "wschód", surowców i gotowych wytwórów peerelowskiego serwilistycznego wasala, za jednorazowe zegarki "Wiesna", motoryzacyjne "arcydzieło" Pa!-bieda, witaj-niewola!, rozbiór jałtański i samozapalające się telewizory kolorowe "Rubin", to horendalna cena nawet jak za "wybicie Hitlerowi zębów"!
Wróćmy jednak do węgla, ponieważ mi się już niedobrze robi od tych politycznych peregrynacji! Otóż, załóżmy hipotetycznie, iż mamy na "podwórku" te cztery tony węgla i co z tym "robi" taki na przykład Niemiec? Oczywiście rozpoczyna to "znosić" do piwnicy, lecz już rozgląda się kogo tu wynająć do tego "ciężkiego" zajęcia, a tak w ogóle, idealna byłaby koparka! Polak, nie ogląda się na nikogo, bierze szufle w garść i "wali ten surowiec w ciemne, i mroczne okno wilgotnej piwnicy"! Rosjanin nawet gotowy tj. w "rękach przerzucić" i rozżarzony piec zasypać! Poczęstowany szklanką domowego bimberku już pyta kiedy mógłby kolejne "cztery tony" węgla "rozładować"!
Tacy są Słowianie! I do "szabli", i do szklanki! Do różańca i do "branki"! Umiłowani nie tylko w Chrystusie, lecz w korzystaniu z życia, które każdemu przytrafia się tylko jeden, jedyny raz w naszym układzie słonecznym. Wg teorii paralelnych wszechświatów prof. Martina Rees'a, każdy ma gdzieś we wszechświecie swojego sobowtóra. Wszechświat nie ma granic, podobnie jak fantazja. Gdzieś, kiedyś, w nieskończonych galaktykach, wszystko musi się wydarzyć!
Póki jednak co, to nie czekajmy! Zycie złożona jest nie tylko z lat i miesięcy.Kilkaset sekund niezapomnianych wrażeń czasami wart jest roku nudnego życia, które w obliczu nieznanych doznań tętni rytmem i siłą potrzebną do niezapomnianego lotu ponad chmurami..., gdzie wszystko jest piękne, nieznane i podniecające! ponieważ życie trzeba pić wiadrami...a każdy dzień przeżywać jakby miał być ostatnim. Treść życia jest nierzadko ważniejsza od jego trwania, a ostatni dzień i tak kiedyś będzie ostatnim, czy chcemy tego czy nie!
  • Dodano:
  • Autor: