dlaczego lubiä™ redaktora co to jest
Definicja: jego przenikliwość, trafność jego politycznych analiz, umiejętności dziennikarskie.

Czy przydatne?

Co znaczy Dlaczego lubię redaktora Jacka Żakowskiego?

Słownik: MoĹĽna udzielić wielu odpowiedzi na pytanie postawione przeze mnie w tytule tego posta. Otóż, moĹĽna lubić publicystÄ™ tygodnika Polityka, za jego przenikliwość, trafność jego politycznych analiz, umiejÄ™tnoĹ›ci dziennikarskie, lub nawet za bohat
Definicja: Ja z kolei lubię Jacka Żakowskiego, za jego......fantazję. Dziwne powiedzą czytelnicy, redaktor Żakowski i fantazja, to już chyba bardziej można lubić za fantazję redaktora Ziemkiewicza czy Wildsteina, w końcu to oni, a nie redaktor Polityki napiszą czasem jakieś opowiadanie fantastyczne.

W ostatnim numerze „Polityki”, redaktor Jacek Ĺ»akowski w artykule pod znamiennym tytuĹ‚em „MiÄ™kki Terror”, oskarĹĽa wĹ‚adzÄ™, a w pierwszej kolejności rzÄ…d o wykorzystywanie metod i narzÄ™dzi, charakterystycznych dla paĹ„stw terroru, totalitarnych bÄ…dĹş autorytarnych. OskarĹĽa rzÄ…d o rewolucyjne zapÄ™dy, zapÄ™dy majÄ…ce na celu nie tyle poprawÄ™ sytuacji w Polsce, lecz wrÄ™cz przeciwnie umocnienie wĹ‚adzy PiS. PaĹ„stwo polskie nie jest rzec jasna, paĹ„stwem totalitarnym, co trzeĹşwo zauwaĹĽyĹ‚ redaktor Ĺ»akowski, lecz sposoby, które wĹ‚adza wykorzystuje do walki z przestÄ™pczoĹ›ciÄ… sÄ… zdaniem Ĺ»akowskiego jedynie emanacjÄ… wszech wĹ‚adnoĹ›ci „Lewiatana”, dÄ…ĹĽÄ…cego do coraz wiÄ™kszej konsolidacji wĹ‚adzy.

Ĺ»akowski w bardzo obrazowy sposób pisze o mechanizmie „check and balance”. PrzyrównujÄ…c go do murów oddzielajÄ…cych poszczególne części rozszarpanej bestii – paĹ„stwa. Aktualnie wĹ‚adza dÄ…ĹĽy do niwelowania owych murów, i scalania potwora, tym wiÄ™ksza jest gdyż jej siĹ‚a im mniej systemów demokratycznej kontroli jej poczynaĹ„.

Polski Lewiatan to nie tylko rzÄ…d w opinii redaktora Ĺ»akowskiego, to równieĹĽ prokuratura, niezaleĹĽne sÄ…dy i dyspozycyjne media. To caĹ‚y mechanizm naczyĹ„ poĹ‚Ä…czonych sĹ‚uĹĽÄ…cy tylko jednemu celowi – odebraniu zwykĹ‚emu obywatelowi komfortu ĹĽycia bez strachu pod wĹ‚adzÄ… osób które zdobyĹ‚y mandat w drodze demokratycznych wyborów. Zastraszanie obywateli, pukanie do nich o 6 rano, przeprowadzanie spektakularnych akcji policji, oczyszczanie paĹ„stwa z dawnej korupcjogennej sitwy, jaka wytworzyĹ‚a siÄ™ pod skrzydĹ‚ami postkomunistów, jest obliczone tylko, na osiÄ…gniÄ™cie jednego efektu – strachu w spoĹ‚eczeĹ„stwie. Sianie strachu ma demobilizować opór wobec wĹ‚adzy, ma sprawić, ĹĽe wĹ‚adza nie bÄ™dzie zagroĹĽona ze strony postronnych obywateli domagajÄ…cych siÄ™ swych konstytucyjnych praw.

Jak w kaĹĽdym dobrze urzÄ…dzonym paĹ„stwie totalitarnym, dziaĹ‚ania wĹ‚adzy skupione sÄ… na karaniu ludzi wyznajÄ…cych inne poglÄ…dy i publicznej manifestacji ich niecnych uczynków. Niestety zdaniem Ĺ»akowskiego, ĹĽyjemy równieĹĽ w podobnym paĹ„stwie, gdzie kara za przestÄ™pstwo jest tylko demonstracjÄ… siĹ‚y wĹ‚adzy, majÄ…cÄ… na celu wymuszenie spoĹ‚ecznego spokoju. WĹ‚adza Ĺ›cigajÄ…c przestÄ™pców w Ĺ›wietle kamer, daje spoĹ‚eczeĹ„stwu widoczny symbol, na którym wypisane jest ogromnym literami „nie zadzieraj z nami, ponieważ skoĹ„czysz tak jak ten tutaj”.

Dawno temu, bodajĹĽe Bukowski powiedziaĹ‚, ĹĽe wspólnotÄ™ jest najproĹ›ciej zbudować w oparciu o zbrodniÄ™ w której wszyscy uczestniczÄ… i za którÄ… wszyscy odpowiadajÄ…. Taka jest wĹ‚aĹ›nie obecna rewolucyjna strategia Prawa i SprawiedliwoĹ›ci, a mianowicie uczynienie ze zbrodni – ze zbrodni linczu (chodzi rzecz jasna o lustracjÄ™), podstawy toĹĽsamoĹ›ci nowej ekipy wĹ‚adzy. Wspólne wykaĹ„czanie przeciwników jest w koĹ„cu dość mocnym metodą na umocnienie ekipy. PiS zdaniem Ĺ»akowskiego podÄ…ĹĽa drogÄ… „zbrodni rytualnej” majÄ…cej na celu ugruntowanie jego pozycji, na szczęście owa zbrodnia ma wymiar jedynie symboliczny.

Terror – redaktor uĹĽywa takich sĹ‚ów czÄ™sto – „peĹ‚zajÄ…cej rewolucji moralnej” jest co prawda hamowany poprzez nie do koĹ„ca jeszcze rozbite Ĺ›ciany i poprzez prawo, które zmieniać moĹĽna lecz trudno zanegować jego demokratyczny trzon. WĹ‚adza wprowadza terror zdaniem redaktora, bocznÄ… furtkÄ…, niepostrzeĹĽenie, wprowadzajÄ…c nowe regulaminy na przykład do ustawy samorzÄ…dowej, która z bĹ‚ahego powodu spóĹşnienia siÄ™ z oĹ›wiadczeniem majÄ…tkowym, pozbawia samorzÄ…dowca mandatu. CzyĹĽ to nie przejaw niesamowitej wrÄ™cz wyobraĹşni redaktora Ĺ»akowskiego. To ĹĽe jego erudycja nie zna granic, wiedziano juĹĽ od dawna, lecz chyba nikt, nie spodziewaĹ‚ siÄ™ teĹĽ talentu na miarÄ™ Clarka czy Scotta Orsona Carda.

Fala owego Ĺ‚agodnego terroru, dotknęła równieĹĽ BarbarÄ™ BlidÄ™, Ĺ»akowski pisze o tym wprost, i to rzÄ…dzÄ…cych obarcza winÄ… za samobójczÄ… Ĺ›mierć byĹ‚ej posĹ‚anki SLD. Dialektyka kat w osobie rzÄ…du i ofiara w osobie Barbary Blidy jest dla Jacka Ĺ»akowskiego paliwem krytyki, której ostrze wymierzone jest w samego premiera.

Na sam juĹĽ koniec gĹ‚os chciaĹ‚bym oddać redaktorowi Ĺ»akowskiemu, który pisze:

JuĹĽ dziĹ› coraz trudniej jest nam przecieĹĽ uwierzyć, ĹĽe budzeni o Ĺ›wicie i piÄ™tnowani na pierwszych stronach gazet to niebezpieczni wrogowie publiczni. Coraz częściej – sĹ‚usznie bÄ…dĹş nie – bÄ™dziemy w nich widzieć bohaterów”1

Wszak czyĹĽ nie moĹĽna zostać więźniem politycznym z kradzieĹĽ, morderstwo albo inne przestÄ™pstwo – moĹĽna, lecz raczej w Chinach, niĹĽ w Polsce...

Przypisy:

1. J. Ĺ»akowski, "MiÄ™kki terror", „Polityka”, 12.05.2007, s. 26
  • Dodano:
  • Autor: