męska sprawa przypadek co to jest
Definicja: Z Markiem Kędzierskim, autorem Męskiej sprawy pod patronatem pino i iThinkrozmawia.

Czy przydatne?

Co znaczy "Męska sprawa" to przypadek

Słownik: Z Markiem Kędzierskim, autorem "Męskiej sprawy" pod patronatem pino i iThinkrozmawia Tomasz Albecki.
Definicja: Skąd pomysł na „Męską sprawę” u lektora języka angielskiego w szkole wyższej?

Właściwie był to sytuacja. Przedtem publikowałem książki do języka angielskiego. Jak do chwili obecnej ukazało się ich już pięć. Następna zostanie wydana prawdopodobnie jesienią tego roku. A co do powieści, to myśl napisania czegoś beletrystycznego podsunęła mi żona. Kilka lat temu, za jej namową wziąłem udział w konkursie literackim miesięcznika” Zwierciadło” i zostałem jednym z laureatów. Uznała, iż powinienem się pokusić o powstanie czegoś większego, co jak to ujęła „da się poczytać”, a iż zaczynały się wakacje, było więcej czasu, powstała powieść „Męska kwestia”, w ogromnej większości napisana w ciągu, o ile pamiętam, trzech miesięcy. Później było już tylko dopracowywanie materiału.

Czytając pana biografię widać, iż pracował pan w wielu miejscach. Czy jakieś przedmioty wykorzystał pan w „Męskich kwestiach”?

Częściowo tak. Najpierw akcja toczy się w mojej rodzinnej miejscowości – w Żarach, aktualnie w województwie lubuskim, gdzie podjąłem własną pierwszą pracę zaraz po ukończeniu szkoły średniej, i gdzie znam każdy zaułek. Nawet nazwa wspomnianego w powieści, a nieistniejącego już zakładu pracy jest autentyczna.
Wydarzenia w Pensylwanii, w Stanach Zjednoczonych umiejscowiłem na kolonii letniej dla dzieci amerykańskich, gdzie - będąc jeszcze na studiach - dwa lata z rzędu pracowałem w czasie wakacji, i w pobliskim miasteczku, które wielokrotnie tam odwiedzałem.
W odróżnieniu od jednej z moich postaci niestety nigdy nie uczyłem w żadnym z wrocławskich liceów, aczkolwiek pewnie mogłoby to być bardzo ciekawe doświadczenie. Kto wie, może kiedyś spróbuję...

Adam jest postacią zupełnie fikcyjną, czy także możemy mówić o podobieństwie do któregoś z agentów filmowych czy książkowych?

Kiedy rozmawiałem o mojej książce z generałem Sławomirem Petelickim, powiedział mi, iż jeżeli chodzi o głównego bohatera, to on widzi podobieństwa do „Złego” Tyrmanda. Pewnie w jakimś stopniu tak właśnie jest. Niedobry nie do końca jest niedobry. To jest postać niejednoznaczna. Ja dostrzegałbym raczej trochę podobieństwa do Bourne’a, a może nawet bardziej „Leona Zawodowca” ze słynnego filmu Luca Bessona. Z jednej strony idealny zabójca, a z drugiej człowiek dość nieporadny w zderzeniu z normalną rzeczywistością, mający trudności z relacjami międzyludzkimi. Podobnie jak Adam Gawlik z „Męskiej sprawy” staje się ofiarą przypadkowych wydarzeń, które determinują jego dalsze losy.

Czy możemy liczyć, iż na podstawie książki stworzenie video?

Już przynajmniej kilka razy słyszałem od osób, które przeczytały powieść, iż to jest wybitny materiał na video, iż aż chciałoby się obejrzeć to na sporym ekranie. Lecz w tej sprawie akurat jako autor mało mam do powiedzenia. W każdym razie gdyby jakiś producent uznał, iż warto powieść przenieść na ekran, jestem jak w najwyższym stopniu otwarty na współpracę.

Marek Kędzierski stworzył fabułę w stylu Ludluma i Forsytha, wypełnioną wartką akcją i pełnokrwistymi bohaterami – czytamy w recenzji książki. Czy warto pisać podobnie do tych autorów, czy także może jest zapotrzebowanie na literaturę wyższej próaby?

na pewno jest zapotrzebowanie na literaturę wysublimowaną, dla ludzi poszukujących głębokich przeżyć. Ja ze swej strony uczciwie mówię, iż nie do takiego odbiorcy kierowałem własną powieść. Moim celem było dotarcie do czytelnika, który np. w danej chwili potrzebuje czegoś lżejszego, łatwiejszego w odbiorze. Chyba mi się powiodło - „Męska kwestia” idealnie się sprzedaje, no i wszystko można mojej książce zarzucić, lecz z pewnością nie to, iż jest nudna.
oprócz tego, dlaczego ten rodzaj pisania. Sensacji w polskim wydaniu jest właściwie mało. Istnieje powszechne przekonanie, iż każdy amerykański autor jest lepszy od polskiego. Myślę, iż to opinia trochę krzywdząca dla nas Polaków. Dlatego spróbowałem napisać coś z nadzieją, iż może polska powieść sensacyjna w porównaniu z tą zza oceanu niekoniecznie będzie stała na straconej pozycji. Na ile mi to wyszło, pozostawiam osądowi czytelników. Chociaż biorąc pod uwagę liczba pozytywnych recenzji, to chyba jest całkiem nieźle.

Z niecierpliwością oczekuję kolejnej książki pana autorstwa. Czy bohaterem będzie Adam, czy także może doczekamy się przygód następcy naszego Bourne’a?

Jestem w trakcie pisania drugiej części „Męskiej sprawy”. Zakończenie pierwszej jest otwarte i siłą rzeczy bohater będzie ten sam. Premiera planowana jest na wiosnę 2009. Mam jeszcze parę pomysłów na kilka następnych powieści, lecz już raczej nie z Adamem Gawlikiem „w roli głównej”.
  • Dodano:
  • Autor: