Definicja: Tysiące, pijanych gwiazd widzę na niebie.
Patrzą na mnie. Złośliwie szepczą do siebie,
A ja odważnie patrzę w górę, spoglądam.
W ich zimnych spojrzeniach miłości doglądam.
Każda chwila to dla mnie wieczna udręka.
Kurczowo trzyma mą duszę wspomnień ręka,
A ja pragnę zapomnieć, skreślić tamtych nas.
Nie pamiętać o Tobie, przestać liczyć czas.
On nieubłaganie gna, pędzi zacięcie,
Czeka, aż zabłądzę na życia zakręcie.
Los zagubionym płapki stawia na drodze,
Widząc jak plątają się w swej własnej trwodze.
Ja biegnę pośród nich, droga nie ma końca.
Znowu brak mi tchu, a wciąż nie widzę słońca.
Ale nie boję się, nie lękam niczego,
Bo nie oddam ciemności szczęścia mojego.
Więc założę sukienkę, tę najpiękniejszą.
Wykonam idiotyczny taniec ze śmiercią.
Jeszcze dwa razy spojrzę w jej oczu głębię,
I postradam zmysły, coś zatnie się we mnie.
Zniknie malinowy blask z oka mojego,
I położą mnie w zimnym dole jak złego.
I epitafium wyryją mi na grobie:
Kochała, jej serce zostało przy Tobie...