gniewu smutku frustracji co to jest
Co to znaczy: na wylot Mam wrażenie, że znasz każdą moją myśl A ja wiem, że ta obojętność To tylko.

Czy przydatne?

Definicja: Jeteśmy tacy sami
Choć tak inne jest nasze otoczenie.
Pełni gniewu, smutku, frustracji
W świecie fałszującym szczęście...
Twój wzrok przeszywa mnie na wylot
Mam wrażenie, że znasz każdą moją myśl
A ja wiem, że ta obojętność
To tylko pozory
Mylący innych uśmiech
Mylące innych zdanie
Nie okłamią mnie.
Bo jestem taka jak ty

====================================

Wszystko takie piękne
Na pozór
Te wszystkie paradoksy
ROzbijają mnie o twardy mur
Policzek wciąż piecze
Po ostatnim uderzeniu
Ciemność dalej podcina mi żyły
Nie mogę krzyczeć.
Kiedyś cię kochałam
Chociaż nie chciałeś mi pomóc
teraz czuje tylko odrazę.
Bolesne cięcie w brzuchu
Na każdy twój widok.
Rzygać mi sie chce
Kiedy patrzysz na mnie
Głowa boli mnie od nadmiaru
Twoich słów.
Ucieknę.
Bo choć mogę skończyć sama
na ulicy, zapominana
Lepsze to niż takie życie.
Bez ciebie będzie dobrze
Bez ciebie coś osiągnę.
Z tobą tylko duszę się
I czekam, aż skończy się
Kolejny dzień
======================================

Czy to możliwe
By dwie osoby
Były tak podobne?
Tak cholernie samotne
Dalekie, chłodne
Ale jednak.. podobne?
Pełne bólu
Z krzykiem na ustach
Z gniewem w sercu
Z nieufnością w oczach
Nawet nie znające się..
A jednak podobne.
Udające kogoś innego
Szukające bratniego
Zatracające się w smutku
Postacie dwie...
Zapomniane, deptane
Ranione
Nie świadome...

==========================================
Wiem, że jest coś w twoim uśmiechu
Coś tak głębokiego
Że nie pozwala mi się bać..
Dajesz mi miłość
Ale ta miłość
Przecina moje serce na pół...
Oddaliła się resztka ciepła
W tym pokoju..
Teraz ogrzewasz mnie tylko ty
Jesteś cząstką gorąca
Które czuję..
Oddałeś mi wszytskie myśli,
Wszystkie uczucia..
Uciszyłeś nie wygodne szepty
Nie pozwoliłeś mi upaść
Słucham bicia twego serca,
Równego oddechu,
Śmiechu..
Nie uwierze jeśli ktoś powie mi,
Że to nie jest prawdziwe.
Poprostu się zatraciłam.
I wierzę
Że będziesz tu zawsze
=======================================

Dreszcze jak prąd przechodza przez cialo
Czegokolwiek chcesz
To uschnie w moich rękach
Dajesz mi siłę
Jak narkotyk..
Siłę niszczenia.
Wargi potrzebują wody
Jak ten kwiat który zniknal nad ranem
Oczy chca sie podniesc
Ale brakuje im siły..
Zniszczyliśmy siebie.
Daliśmy początek nowemu bólu
Leżac i łapczywie spijając
Każdą kroplę szczęscia
Drugiej osoby

=========================================
obudziłam się w nocy
z tym uczuciem pustki w środku
z milonem głosów w głowie
czując, że unoszę się nad ciałem
Ale czy ono jest moje ?
Nie
Nie wazne jak daleko jestem
nie wazne co czuję
czego pragnę.
Wyciągasz mnie z tego znienawidzonego
więzienia jakim jest świadomość
Wchłaniasz każdy krzyk ciała,
które mnie ogranicza
Oddaje ci się
Mój umysł znosi tylko twój dotyk
Pierwszy raz czuję twój zapach
Bezpieczeństwo które mi dajesz
Mogę cierpieć każdego dnia, jeśli noc spędzę z tobą
Powiew tego czystego powietrza nas rozdziela
Nie potrafię go zatrzymać


I znowu budzę się w tym łóżku
Ciszę przerywa mój przyspieszony oddech
Padam na poduszkę
Ona dalej pachnie tobą..

Data powstania utworu: nieznana

Autor: nieznany

Tytył: Jeteśmy tacy sami Choć tak inne jest nasze otoczenie. Pełni.

  • Dodano:
  • Autor: