Definicja:
Z oczyma poszarzałymi połyskiem grafitu
(czy w ogóle były kiedyś niebieskie?)
spaceruję pomiędzy ludźmi, których już nie ma.
Jedyną pamiątką po nich…chłodne kamienie,
małe cherubinki z popękanymi twarzami,
bezramienne krzyże i bukiet dzikiego bzu.
Zazdroszczę im smaku zapomnienia,
braku czułości na samotność,
fizycznego niebytu i astralnych kroków…
Smutno mi, gdy czuje ich jakby nagłe,
lecz przez wieków wieki przerażenie
„już nic w swoim życiu nie zmienię”
(czy w ogóle były kiedyś niebieskie?)
spaceruję pomiędzy ludźmi, których już nie ma.
Jedyną pamiątką po nich…chłodne kamienie,
małe cherubinki z popękanymi twarzami,
bezramienne krzyże i bukiet dzikiego bzu.
Zazdroszczę im smaku zapomnienia,
braku czułości na samotność,
fizycznego niebytu i astralnych kroków…
Smutno mi, gdy czuje ich jakby nagłe,
lecz przez wieków wieki przerażenie
„już nic w swoim życiu nie zmienię”
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Z oczyma poszarzałymi połyskiem grafitu (czy w ogóle były.