Definicja:
Tam, tak daleko gdzieś
Za snów mgławicami
Wśród światów przestrzeni
Jestem i widzę...
Horyzont mieniący się tęczy barwami
A w tle ciała drzew rozmyte tkwią
Bezlistne i nagie swe wznoszą konary
Jakby modlitwę ku niebu nieść chciały
Ku niebu...
Które w natchnieniu wybuchło fontanną swą
Płoną fioletów i czerwieni odcienie
A łuna różu i złota wtapia się w tło
W eksplozji kolorów rodzi się nowy dzień
Dla was...
Ot zwykły słońca wschód...
Chwile, co trzepoczą się światła skrzydłami
Pejzażem martwym tylko w waszych oczach są
Obdarci z fantazji, w szarości skąpani
W zwyczajności otchłaniach toniecie
Wy...
Ludzie bezbarwni
Codziennością spętani
Istnieniem znużeni
Na nicość skazani
Za snów mgławicami
Wśród światów przestrzeni
Jestem i widzę...
Horyzont mieniący się tęczy barwami
A w tle ciała drzew rozmyte tkwią
Bezlistne i nagie swe wznoszą konary
Jakby modlitwę ku niebu nieść chciały
Ku niebu...
Które w natchnieniu wybuchło fontanną swą
Płoną fioletów i czerwieni odcienie
A łuna różu i złota wtapia się w tło
W eksplozji kolorów rodzi się nowy dzień
Dla was...
Ot zwykły słońca wschód...
Chwile, co trzepoczą się światła skrzydłami
Pejzażem martwym tylko w waszych oczach są
Obdarci z fantazji, w szarości skąpani
W zwyczajności otchłaniach toniecie
Wy...
Ludzie bezbarwni
Codziennością spętani
Istnieniem znużeni
Na nicość skazani
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Tam, tak daleko gdzieś Za snów mgławicami Wśród światów.