Definicja:
tęsknota wyłania się powoli
z mgieł opadających
krąży wysoko pod niebem
na skrzydłach jastrzębia
spływa rosą niewinną
z listków wierzb płaczących
unosi się smutno brzmiącym
gruchaniem gołębia
szepcząc pacierzem porannym
i modlitwą wieczorem
błądzi deptakiem gwarnym
jękiem odzywa się chorym
wszechobecną potęgą łzy z oczu wyciska
grymas cierpienia i smutku
malując na twarzy
śmiechem szyderczym w mroku
źródłem rozpaczy tryska
los duszy opuszczonej bezlitośnie waży
boli jak bardzo boli
samotność bez ciebie
serce zamknięte w niewoli
ukojenia szukając w niebie
modły o litość składa
prośbę wysyła w przestworza
ciskając mnie na kolana
porzuca na bezdrożach
istnienia jakże marnego
nie pozwalając zapomnieć
że jeszcze nie tak dawno przecież
miłością pałałaś do mnie
kobieta zmienną jest
czy to ja zmienić się nie mogę
17.09.2008
R.Adamczyk
z mgieł opadających
krąży wysoko pod niebem
na skrzydłach jastrzębia
spływa rosą niewinną
z listków wierzb płaczących
unosi się smutno brzmiącym
gruchaniem gołębia
szepcząc pacierzem porannym
i modlitwą wieczorem
błądzi deptakiem gwarnym
jękiem odzywa się chorym
wszechobecną potęgą łzy z oczu wyciska
grymas cierpienia i smutku
malując na twarzy
śmiechem szyderczym w mroku
źródłem rozpaczy tryska
los duszy opuszczonej bezlitośnie waży
boli jak bardzo boli
samotność bez ciebie
serce zamknięte w niewoli
ukojenia szukając w niebie
modły o litość składa
prośbę wysyła w przestworza
ciskając mnie na kolana
porzuca na bezdrożach
istnienia jakże marnego
nie pozwalając zapomnieć
że jeszcze nie tak dawno przecież
miłością pałałaś do mnie
kobieta zmienną jest
czy to ja zmienić się nie mogę
17.09.2008
R.Adamczyk
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: tęsknota wyłania się powoli z mgieł opadających krąży.