Definicja:
Trzy ściany zielone, jedna ściana biała,
a tuż nad posłaniem na tej białej ścianie
rzecz nie dokończona, któż wie, jak nietrwała -
malowidło ścienne: „Styks” lub „Umieranie”.
Kasztanowy segment, zestaw do siedzenia,
pokrzywione płótna i zielone kwiaty,
czasem coś do picia i coś do palenia,
muzyka w pudełkach - nadziei zadatek...
I jedno tym czterem ścianom muszę przyznać -
to moje bogactwo, to moja ojczyzna.
Gród filigranowy o żadnym znaczeniu
gdzieś u zbiegu obcych, choć zbliżonych kultur.
Ludzie bez przyszłości, ludzie w zapomnieniu -
małomiasteczkowych niewolnicy nurtów.
Zielona dolina pośród górskich wzniesień.
Kilka wąskich ulic, niewielkich budynków,
pomnik wandalizmu w okolicznym lesie,
dwa kościoły, ratusz, cmentarz, sklepy w rynku...
I jedno miasteczku temu muszę przyznać -
to moje bogactwo, to moja ojczyzna.
Kraj niepewnych wiatrów, wiecznie szklanych domów,
przykładu niemocy króla Salomona,
szlacheckiego „veto”, Piastów, Jagiellonów,
helotów, rycerzy, kontrowersji gromad;
Reja, Mickiewicza, Matejki, Chopina,
Kopernika oraz innych sług wieczności...
Krwią powstań i wojen użyźniana ziemia,
bezrobocia, plajty i „Solidarności”...
I jedno krajowi temu muszę przyznać -
to moje bogactwo, to moja ojczyzna.
Trzecia wśród dziewięciu, kolejno od Słońca -
woda, ląd, powietrze - starsza Pani Gea.
Miejscami lodowa, miejscami gorąca.
Ofiara swych dzieci wyniszczenia dzieła.
Dom wychudłych, biednych i dom dla bogatych;
białych, żółtych, czarnych, Goliatów, Dawidów...
Ogród chmur drapaczy i dziewiczej szaty,
miłości, zawiści, śmierci, piękna, wstydu...
I jedno sędziwej Ziemi muszę przyznać -
to moje bogactwo, to moja ojczyzna...
a tuż nad posłaniem na tej białej ścianie
rzecz nie dokończona, któż wie, jak nietrwała -
malowidło ścienne: „Styks” lub „Umieranie”.
Kasztanowy segment, zestaw do siedzenia,
pokrzywione płótna i zielone kwiaty,
czasem coś do picia i coś do palenia,
muzyka w pudełkach - nadziei zadatek...
I jedno tym czterem ścianom muszę przyznać -
to moje bogactwo, to moja ojczyzna.
Gród filigranowy o żadnym znaczeniu
gdzieś u zbiegu obcych, choć zbliżonych kultur.
Ludzie bez przyszłości, ludzie w zapomnieniu -
małomiasteczkowych niewolnicy nurtów.
Zielona dolina pośród górskich wzniesień.
Kilka wąskich ulic, niewielkich budynków,
pomnik wandalizmu w okolicznym lesie,
dwa kościoły, ratusz, cmentarz, sklepy w rynku...
I jedno miasteczku temu muszę przyznać -
to moje bogactwo, to moja ojczyzna.
Kraj niepewnych wiatrów, wiecznie szklanych domów,
przykładu niemocy króla Salomona,
szlacheckiego „veto”, Piastów, Jagiellonów,
helotów, rycerzy, kontrowersji gromad;
Reja, Mickiewicza, Matejki, Chopina,
Kopernika oraz innych sług wieczności...
Krwią powstań i wojen użyźniana ziemia,
bezrobocia, plajty i „Solidarności”...
I jedno krajowi temu muszę przyznać -
to moje bogactwo, to moja ojczyzna.
Trzecia wśród dziewięciu, kolejno od Słońca -
woda, ląd, powietrze - starsza Pani Gea.
Miejscami lodowa, miejscami gorąca.
Ofiara swych dzieci wyniszczenia dzieła.
Dom wychudłych, biednych i dom dla bogatych;
białych, żółtych, czarnych, Goliatów, Dawidów...
Ogród chmur drapaczy i dziewiczej szaty,
miłości, zawiści, śmierci, piękna, wstydu...
I jedno sędziwej Ziemi muszę przyznać -
to moje bogactwo, to moja ojczyzna...
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Trzy ściany zielone, jedna ściana biała, a tuż nad.