Definicja:
Stojac na trasie mysli,
rozpaczliwie trzmajac
dlon obok dloni.
Szukam wiatru schronienia.
Prosz by
Widziec kogos z oddali.
Czarna postac na tle
deszczu wspomnien.
Zbliza dni ktore odeszly
i wrocic nie powinny.
Wieczorem widzac,
ten obraz na szybie.
Zasypiam w ciemnosci,
pamietajac przyszlosc
nie nawidzac przeszlosci.
Nie wiedzac czemu,
ciala nie czuje.
Lece bez skrzydel.
Tulac sie w miekka
pochmurna chmure.
Sny zamykaja mnie
w swoim kole.
A ja tonac zaczynam
w ciernistym oceanie,
plynacym pradem z mojego serca.
Koszmar sie konczy,
tule sie
w ramionach bialego poranka,
a smutki chowam na zawsze
w szuflade miosci.
rozpaczliwie trzmajac
dlon obok dloni.
Szukam wiatru schronienia.
Prosz by
Widziec kogos z oddali.
Czarna postac na tle
deszczu wspomnien.
Zbliza dni ktore odeszly
i wrocic nie powinny.
Wieczorem widzac,
ten obraz na szybie.
Zasypiam w ciemnosci,
pamietajac przyszlosc
nie nawidzac przeszlosci.
Nie wiedzac czemu,
ciala nie czuje.
Lece bez skrzydel.
Tulac sie w miekka
pochmurna chmure.
Sny zamykaja mnie
w swoim kole.
A ja tonac zaczynam
w ciernistym oceanie,
plynacym pradem z mojego serca.
Koszmar sie konczy,
tule sie
w ramionach bialego poranka,
a smutki chowam na zawsze
w szuflade miosci.
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Stojac na trasie mysli, rozpaczliwie trzmajac dlon obok.