Definicja: Na naszym stole cztery korbole,
Bałtyk, Stołowa, szampan, das Bier...
Dym z papierosa płynie do nosa.
W blat wali głowa, bo we łbie wir.

Łykam procenty, bo chcę być wcięty,
bo chcę się zalać dziś tak na fest.
Co będzie jutro, to będzie futro...
Dziś tra la la la i fajno jest.

Za oknem zima, a szmalu ni ma -
w kieszeniach puchy, a niech to szlag!...
Co by tu zrobić, żeby zarobić
na ciepłe kluchy, kiełbachę, schab...?

Gdy zegar wrzaśnie, że północ właśnie,
strzelą szampany - Wiwat new rok!
I przy szampanie zrobimy panie,
dobrze nam znany, donikąd krok.

Potem od nowa znów ruszą słowa,
że life is brutal..., że czasu brak.
Znów w nas zagości sen o przyszłości.
Twarz mgłą osnuta, a w oczy wiatr.

I zaślepieni, w szkło zapatrzeni,
pełni nadziei ujrzymy dno...
I przy szampanie - Panowie! Panie! -
witać będziemy znów nowy rok.

Nowy rok, nowy rok...
Co przyniesie nam nowy rok?