Definicja:
Antybiotyki
Przemoczona płaczem w rozkolejonym pociągu lęków.
Nikt nie znalazł Twojej częstotliwości.
Jak cytryna z cukrem w słoiku moczysz myśli.
Tabletki na chore gardło.
I przestań już krzyczeć! Nikt nie słyszy Cię zza burty.
Ty toniesz i tylko toniesz. Całą siebie gubisz w pośpiechu.
Luli laj, śpij już na dnie, luli laj. Przytul się do czarnych scenariuszy.
Tabletki na chore zatoki.
Wsiadaj, no wsiadaj do tego cholernego autobusu!
Tak jak inni z pustym wzrokiem zwyczajnie gdzieś dojedziesz.
Nie pokazuj palcem, nie wychylaj się przez okno, nie dotykaj szyb!
Bądź jak wszyscy, kulturalni i ugłaskani w świecie bez rys.
Tabletki na sen.
To autostrada bez zjazdu, nie uciekniesz przed burzą.
Skończył się już limit na łzy, wywietrzałaś z kolorów.
Schniesz jak kożuch na mleku w neurotycznym spuchnięciu.
- W tej aptece obok dostanie Pani te leki najtaniej.
- A na życie, Panie Doktorze, tabletki na życie?
Przemoczona płaczem w rozkolejonym pociągu lęków.
Nikt nie znalazł Twojej częstotliwości.
Jak cytryna z cukrem w słoiku moczysz myśli.
Tabletki na chore gardło.
I przestań już krzyczeć! Nikt nie słyszy Cię zza burty.
Ty toniesz i tylko toniesz. Całą siebie gubisz w pośpiechu.
Luli laj, śpij już na dnie, luli laj. Przytul się do czarnych scenariuszy.
Tabletki na chore zatoki.
Wsiadaj, no wsiadaj do tego cholernego autobusu!
Tak jak inni z pustym wzrokiem zwyczajnie gdzieś dojedziesz.
Nie pokazuj palcem, nie wychylaj się przez okno, nie dotykaj szyb!
Bądź jak wszyscy, kulturalni i ugłaskani w świecie bez rys.
Tabletki na sen.
To autostrada bez zjazdu, nie uciekniesz przed burzą.
Skończył się już limit na łzy, wywietrzałaś z kolorów.
Schniesz jak kożuch na mleku w neurotycznym spuchnięciu.
- W tej aptece obok dostanie Pani te leki najtaniej.
- A na życie, Panie Doktorze, tabletki na życie?
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Antybiotyki Przemoczona płaczem w rozkolejonym pociągu.