Definicja:
Jakże jestem głodna Ciebie...
Moja dłoń tak bezwładna,
ledwie chwyta się pióra.
Powoli uchodzi ze mnie życie,
jak z kolorowego balonika,
co cieszy oczy dziecka,
lecz gdy ucieknie zeń powietrze,
jest nudny i niepotrzebny...
Jestem jak wydrążony z miąższu owoc,
głód strawił me wnętrze.
Nie potrafię zebrać myśli,
pragnę tylko go nasycić...
Czuję jak atakuje moje serce...
Chce odebrać wszystko co mi pozostało-
okruchy Twej miłości
zachowane tu na czarną godzinę...
Moja dłoń tak bezwładna,
ledwie chwyta się pióra.
Powoli uchodzi ze mnie życie,
jak z kolorowego balonika,
co cieszy oczy dziecka,
lecz gdy ucieknie zeń powietrze,
jest nudny i niepotrzebny...
Jestem jak wydrążony z miąższu owoc,
głód strawił me wnętrze.
Nie potrafię zebrać myśli,
pragnę tylko go nasycić...
Czuję jak atakuje moje serce...
Chce odebrać wszystko co mi pozostało-
okruchy Twej miłości
zachowane tu na czarną godzinę...
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Jakże jestem głodna Ciebie... Moja dłoń tak bezwładna.