Definicja:
Tłumy dekadentów
wszystkowiedzących "filozofów"
mówią i mówią
i końca to nie ma
Mówią by zagłuszyć
swoją głupotę
Może i jestem
ignorantką cyniczną
Ale dobrze mi z tym
Nie mówię bez końca
Dla siebie zostawiam
tę część osobistą
Bo po co mam gadać
co zjadłam na obiad
I myślę
przemyślam
wszystko tu w środku
gdzie nikt nie zagląda
Drutem kolczastym
odgradzam się
od zimnej rzeczywistości
Mam dosyć zakładów
dla obłąkanych
Bo skąd mamy wiedzieć
co jest do końca
normalne?
wszystkowiedzących "filozofów"
mówią i mówią
i końca to nie ma
Mówią by zagłuszyć
swoją głupotę
Może i jestem
ignorantką cyniczną
Ale dobrze mi z tym
Nie mówię bez końca
Dla siebie zostawiam
tę część osobistą
Bo po co mam gadać
co zjadłam na obiad
I myślę
przemyślam
wszystko tu w środku
gdzie nikt nie zagląda
Drutem kolczastym
odgradzam się
od zimnej rzeczywistości
Mam dosyć zakładów
dla obłąkanych
Bo skąd mamy wiedzieć
co jest do końca
normalne?
Data powstania utworu: nieznana
Autor: nieznany
Tytył: Tłumy dekadentów wszystkowiedzących filozofów mówią i mówią.